29. Lubię, kiedy kobieta...

184 18 11
                                    

Hayka! Zostawiam i znikam. 
Miałam być prędzej, ale nie pykło, bo nie miałam Internetu. Mam nadzieję, że będzie się dobrze czytać. 
Miłego wam w dzisiejszym dniu, o ile to możliwe :D

Zostawicie po sobie jakiś ślad, czy coś, jeśli się podoba.

JAK COŚ TŁUMACZENIE MACIE NA DOLE... *

Do następnego, na razie, cześć i czołem :D
________




Dlaczego ludzie mnie denerwują? Nie wiem. Dlaczego ludzie mnie irytują, nie wiem. Dlaczego, gdy już się zaczyna układać, wszystko znów się musi psuć? Nie wiem!

Grr! Kuźwa! Mam dość tego przedmiotu!

-Marina – usłyszałam głos nauczycielki. 

-Tak?

-Słuchasz mnie? – Zapytała poważnie, na co ja tylko lekko pokiwałam przecząco głową.

-Nie. – Przyznałam szczerze. – Ale jakby była Pani tak miła powtórzyć pytanie, to postaram się odpowiedzieć, na nurtujące panią pytanie.  

-Wyjaśnij mi, o co chodzi w dziele Stanisława Koraba-Brzozowskiego „O przyjdzie" – Powiedziała Pani Agnieszka, na co ja spojrzałam, na nią tak jakbym miała się załamać.

-Osobiście nie pamiętam, o co tam chodzi. – Przyznałam.

-O przyjdź, jesienią —

Wdziej szatę lekką, białą, zwiewną,

pajęczą; – zaczęła nauczycielka czytać wiersz, który omawiamy.

Rzuć na hebanowe swoje włosy

perły rosy

Lśniące zimnych barw

tęczą. – Widać było, jak bierze wdech, przed przeczytaniem dalej ze swego rodzaju zachwytem.

Śmierć, Jesień, Melancholia

O przyjdź, jesienią —

Owiana skargą tęskną, rzewną

żurawi,

W dal płynących szarą niebios tonią,

tchnąca wonią

Kwiatów, które mróz

krwawi.

O przyjdź, jesienią —
W chwilę zmierzchu senną, niepewną —
i dłonie
Swe przejrzyste, miękkie, woniejące
na cierpiące
Połóż mi skronie —
o Śmierci!...

-Osobiście... - Zaczęłam, jednak nie było mi dane skończyć.

-Osobiście i osobiście, no dalej Lovato nie mamy całego dnia.

-Pani profesor, ja wolę Tetmajera, niż Koraba, jak dla mnie ma za ciężki stylpisania... Jak ktoś prosi, aby śmierć do niego przyszła w formie kobiety i go zabiła, to dla mnie trochę jest dziwne. Ja sama wolę „Lubię, kiedy kobieta..." Kazimierza Przerwy-Tetmajera – spojrzałam na nią, a ta na mnie. Uśmiechnęłam się dokobiety bardzo szyderczo, a przy tym, jakże przyjacielsko. Zaczęłam więc to, co znam na pamięć i dzięki czemu zaczęłam sama tworzyć.

Aromat i. Wina2Where stories live. Discover now