[8] Wyprawa

105 6 2
                                    

Sorka, że są takie przerwy czasowe, ale raz mam blokadę, dwa jest szkoła i strasznie tego dużo

Jeszcze raz przepraszam

Pochwale sie wgl, że ja zrobiłam to zdjecie na gorze😼😼😼

----------

Nastał kolejny piękny listopadowy poranek, Tsukasa przetarł swoje oczy, usiadł na łóżku i się rozciągnął. Rozglądając się po pokoju od razu zauważył Ruiego, który uszykował mu jego strój.

"Widzę, że wstałeś. Uszykowałem ci już ubranie na trening. Gdy się przebierzesz masz iść na śniadanie z twoimi rodzicami." Powiedział wyższy kierując się do wyjścia. Blondyn jedynie westchnął ciężko.

"Dziękuję.." uśmiechał się lekko do złotookiego, a ten wyszedł z komnaty.

"Kolejny nudny dzień.."

. . .

Po tym gdy Tsukasa się ubrał i ogarnął swój wygląd wyszedł z pokoju udając się do jadalni. Kiedy tam wszedł czekał już na niego jego ojciec, macocha i Emu.

"Ooo! Tsukasa!!" Dziewczyna zerwała się z krzesła i przytuliła go.

"Tak, dzień dobry Emu." Oddał uścisk.

"Siadajcie i jedzcie. Emu skarbie, co ty na to żebyśmy razem dziś spędziły czas w ogrodzie?" Zapytała Arina.

"Hmm? Oczywiście!" Odpowiedziała radośnie.

"A ty Tsukasa masz dziś trening od rana, zgadza sie?" Zapytała kobieta, blondyn jedynie kiwnął głową twierdząco. Dziobiąc w talerzu usłyszał jak westchnęła. "Więcej życia w sobie! Jak zamierzasz być królem bez żadnych chęci?"

"Nie zamierzam być nim wcale.."

Pomyślał. Jednak nie odpowiedział wiedząc jak to się skończy.

"Daj mu spokój. Zawsze z rana jest naburmuszony." Odezwał się jego ojciec.

"Wiem.. ale trzeba to zmienić! Jako przyszły król na spotkaniach z ważnymi osobami nawet rano musi-" Tsukasa w połowie zdania jej przerwał waląc ręce na stół i wstając od niego po czym bez słowa odszedł.

"Tsukasa..?"

.
.
.
.
.

"Ten dzień już jest męczący, a to dopiero ranek." Pomyślał.

Kierował się do stajni, aby tamtejsi ludzie zajęli się przygotowaniem koni dla niego i jego kompanów. Gdy już tam był zobaczył znajomą dziewczynę.

"Airi, przygotuj razem z innymi konie Akito, Mizuki i mojego. Mają być gotowe za pół godziny."

"Mhm, jasne. Gdzie się wybieracie?" Zapytała wstając z krzesła.

"Do lasu lub w góry. Trzeba ćwiczyć na innych terenach niż tylko trawnik na zamku."

"W góry? Nie za zimno już, żeby się tam przechadzać?"

"Nie wiem.. pojedziemy gdziekolwiek bylebym mógł być daleko stąd." Uśmiechnął się lekko.

"Rozumiem.. może pojedźcie do zamku Aoyagich? Gdy byłam tam z Shizuku i kilkoma innymi dziewczynami to bardzo nam się podobało. Poszarpane obrazy, dywany, wybite szyby.. aż się prosi o wizytę!" Uśmiechnęła się do niego.

"Powiadasz?"

.
.
.
.
.

"Jesteśmy." Powiedział blondyn schodząc z konia.

"Ej! Airi mówiła, że pojedziemy do zamku Aoyagich! Oszukałeś nas Tsukasa!" Mizuki zaczęła krzyczeć.

"To, że Airi ci tak powiedziała nie znaczy, że to prawda. Możemy potem się tam przejechać, ale najpierw posiedźmy trochę tutaj."

88 różnic - Ruikasa White Day Where stories live. Discover now