[4] Sen

103 9 199
                                    

Tsukasa znajdował się właśnie w sali balowej patrząc na przybywających gości. Panie miały piękne suknie, niektóre dłuższe, niektóre krótsze. Za to panowie mieli drogie szaty lub garnitury.

On zaś miał na sobie białą koszulę z dodatkami, na to cieniutka narzuta, ciemne, długie spodnie i słodkie czarne buciki.

Jego mama miała piękną, jasnożółtą suknię z różowymi i dodatkami, białe kolczyki, pierścień, który dostała w prezencie urodzinowym od jego ojca, włosy spięte w koka z tyłu, również przyozdobione dodatkami. I najważniejsze, diadem dopełniał całość jej wyglądu.

Tsukasa patrzył na nią jak zaczarowany. Za każdym razem nie mógł uwierzyć jak piękna jest jego mama. Niestety patrzył z daleka bo jego rodzicielka witała się z gośćmi. Ale nie przeszkadzało mu to, mógł siedzieć, patrzeć i myśleć co ciekawego się dziś wydarzy.

"Dzisiejsza noc jest wyjątkowa, nie sądzisz?" Usłyszał głos obok siebie. Spojrzał i ujrzał znajomą mu osobę, Clarise, jego ciocie.

"Ciocia!" Powiedział i przytulił się do niej.

"Dawno cię nie widziałam szkrabie." Uśmiechnęła się ciepło.

"Ciociu dlaczego mówisz, że dziś jest wyjątkowo?" Zapytał malec odklejając się od kobiety.

"Hm? Są urodziny twojej mamy! Nie sądzisz, że to wyjątkowy dzień?" Wzięła chłopca na ręce.

"No może... ale mama nie lubi dużych przyjęć z okazji urodzin.. poza tym nie ma taty i Saki!"

"Powiedzmy, że zrobiliśmy małą wymiankę i za tate jestem ja i Fumio."

"Fumio?! Gdzie on jest, chce się z nim pobawić!"

"Hehe, Fumio poszedł z jedną służąca po soczek do kuchni. Możemy iść po niego, chcesz?"

"Tak tak! Ale pierw powiedzmy mamie bo się zestresuje, że mnie nie ma.."

"To chodź, idziemy. Może nawet coś podkradniemy z kuchni? Nie powiem nic mamie." Zaśmiała się cicho stawiajac chłopca na ziemi łapiąc jego rękę.

Podeszli do jego mamy, która rozmawiała z jednym z gości. Tsukasa lekko szarpnął ją za rękaw sukni, a ta od razu zwróciła na niego uwagę.

"Przepraszam Pana, ale mój syn czegoś potrzebuje. Poczekał by Pan chwileczkę?"

"Jasne, rozumiem jakie są dzieci." Mężczyzna uśmiechnął się lekko. Kobieta schyliła się lekko do chłopca.

"Co się stało kochanie?"

"Chciałem ci tylko powiedzieć, że idę z ciocią poza salę... żebyś nie musiała się martwić! Przepraszam, że przerwałem ci rozmowę!" Blondynka jedynie się uśmiechnęła.

"Nic się nie stało, idź z ciocią, ale nie bądźcie za długo poza salą!" Pogłaskała go po głowie.

"Mhm! Chodź ciociu!" Tsukasa wziął rękę drugiej blondynki i zaczął iść, tyle że w miejscu.

"Przepraszam, że ci głowę zawracamy, haha..."

"Nic się nie stało Clarise, idźcie już i wróćcie szybko bo za niedługo będzie czas na tort i takie tam." Uśmiechnęła się lekko.

Za tem więc Tsukasa poszedł z ciocią do kuchni na poszukiwanie jego kuzyna.

Daleko nie mieli, więc spacer minął im w przyjemnej atmosferze.

"Ciociu, a gdzie wujek?"

"Niestety wujek jest zajęty i nie mógł przyjechać z nami."

"Szkoda... Wujek umie rozbawić mnie i Saki.."

88 różnic - Ruikasa White Day Where stories live. Discover now