| I |

92 4 0
                                    

Cole
Siedziałem z chłopakami na sofie i graliśmy w gry video. Powiem tyle że najlepszy w to nie byłem ale coś tam potrafiłem, wymiatać najbardziej potrafił Jay. Jay jest moim najlepszym przyjacielem i zawsze mnie wesprze choćby miał być koniec świata. Spędzając tak niedzielne popołudnie Jay w pewnej chwili się zestresował a następnie przerwał granie -mam do zrobienia 4 prace na jutro!- Zamarliśmy. No współczuję mu bo zamiast spędzać miło czas zawsze wraca wymęczony i nie ma na nic siły, jako przyjaciel uważam że Jay powinien przystopować trochę bo jego plan to jakiś żart - modlimy się za ciebie jay- powiedział Kai z współczuciem. On również widział że Jay ma za dużo na głowie, w ostatniej chwili zmienił zdanie na gonitwę a miałby super spokojne życie jak my. Jay wybrał się na architekta, chłopaka widzę 5 godzin w domu na dobę i ma mi to niby wystarczyć? Jay to moj anioł stróż tak zwany, zawsze możemy znaleźć wspólny temat do rozmowy. Obiecałem sobie że jeśli coś się mu stanie to powód tego zdarzenia po prostu zniszczę i nic nie zostanie po tym.
-jak chcesz to mogę ci pomóc- powiedziałem do chłopaka. -to miłe z twojej strony ale zorientują się że ktoś mi pomagał. W końcu każdy ma swój styl szkicu itp- odpowiedział mi Jay po czym wstał i ruszył do swojego pokoju nazwanym przez chłopaków i mnie "muzeum sztuki bałaganu". Chwilę po tym było słychać huknięcie drzwiami i jakąś piosenkę puszczoną zapewnie dla umilenia sobie czasu podczas operacji "amputacji nadgarstków". Kochałem pracę Jaya oraz uwielbiałem gdy osiągnął jaki kolwiek sukces zawsze byłem z niego zadowolony.

Jay
-kurwa mać no!- warknąłem na siebie kiedy wylałem farbę na podłogę. Taaaa czyszczenie tego nie będzie zbyt przyjemne.
-dlaczego muszę o wszystkim zapominać?! Przecież mnie tam zabiją jeśli tego nie skończę dzisiaj!- moje głośne uświadamianie sobie przerwało wejście Cola. -Jay skończ już z tym, proszę cię- odparł poczym ja zacisnąłem zęby z frustracji. -ale o co wam znów chodzi co?!- zdenerwowany głośno powiedziałem -słuchaj ja chłopaki i Nya chcemy spędzać z tobą więcej czasu i powoli zaczynamy się o ciebie martwić! Przecież od roku wyglądasz jak jakiś trup, nie chcemy żebyś umarł w tak młodym wieku- odparł Cole po czym przytulił się do moich nóg -Cole, ale ja nie umieram.- odpowiedziałem już zmęczony ich pomysłami. - nie zmienię zdania. Chce zbudować sobie przyszłość i dobrze zarabiać- słyszałem westchnienie przyjaciela a potem zamiast siedzieć na krześle wisiałem w powietrzu trzymany pod pachami. - wiewiórko ruda bo zaraz dostaniesz lanie- Po czym wyniósł mnie z mojego pokoju i poszedł do piwniczki po taśmę klejącą, a w tym samym czasie chłopaki przytrzymywali mnie żebym się nie ruszał.
-kurwa no przestaniesz tak trząść tą dupą?- powiedział Kai z pretensjami - ciekawe jak ty byś zaaregował gdybyś zaraz miał być przyklejony do kanapy taśmą klejąca- powiedział Zane. Po kilkunastu sekundach do salonu wszedł Cole z taśmą klejącą w ręku ,a następne chłopaki wzięli się za przyklejanie mnie do sofy. Zwyzywalem ich od wszystkiego co można a oni jedynie się śmiali. Powiem że nie byłem zadowolony że jestem przyklejony do sofy, nawet bardzo mnie to denerwowało. Po godzinnym bezruchowym siedzeniu przysadł się do mnie cole i zaczął się do mnie przytulać i pościł horror specjalnie dla mnie ponieważ wiedział że nie nawidze ich -specjalista od filmów się znalazł- parsknąłem na co Cole zaczął mnie jeszcze bardziej frustrować łaskotaniem mnie. Popłakałem się z śmiechu, a Cole śmiał się ze mną po chwili do naszej zgrai kanapowej dołączył do nas Lloyd który wrócił dopiero z miasta. Porozmawialiśmy zjedliśmy coś ale Lloyd poszedł do pokoju już spać więc mnie i Cola czekała sesja spania na kanapie razem ponieważ po obejrzeniu horroru wiedział że będę mieć koszmary i przy okazji będzie mnie pilnować żebym nie uciekł

____________619 słow kochami______________

Udało się pierwszy rozdział za nami !!!

18:32 9/11/2023r

Everything For Us  | Bruiseshipping |Where stories live. Discover now