Ugh

33 1 0
                                    


Info ( JAK NIE CHCESZ MINI SPOJLERU TO NIE CZYTAJ )
Postanowiłam że trochę zmienię sens tej książki: główną bohaterką i w sumie główną perspektywą, chociaż inni też będą, będzie Wiki, czyli ja albo inna Wika, to zależy czy ktoś ma też tak na imię. Oczywiście możecie sobie czytać to jako swoje imię. Książka będzie opowiadać o Wice i Alcie którzy będą mieszkać z Polską oraz Rosją. Nasza para wkrótce pokłóci się i dwójka przyjaciół (a może niedługo coś więcej niż przyjaciele?) będzie chciała ich pogodzić.

Czy uda im się odnowić Ruspol?

Przekonajcie się:

<3 ___________________________________<3

Per. Alta

Dzisiaj są moje urodziny! UwU ale się cieszę. W ogóle to ciekawe czy ktoś pamiętał... Pewnie tak... Chyba..
Dobra, nieważne.

Wstałem z łóżka i ogarnąłem się. Przebrałem się i zeszłem na dół.

W kuchni nie było nikogo więc zrobiłem sobie śniadanko i poszłam do salonu. Tu też pustka. Podejrzane...

Włączyłem telewizor i minęło mi tak pół godziny.

Ale nudy...

Gdzie są wszyscy?

Sprawdziłem godzinę: 8.10.

Idę sprawdzić czy inni jeszcze śpią.

Weszłem do pokoju Wiczki. Chyba śpi.

A- Halo, śpisz?

W- Tak...

A- Hah, no ok.

Chciałem wyjść ale usłyszałem:

W- Ej czk.

A- Nom?

W- Polska i Rosja jeszcze śpią?

A- Właśnie miałem sprawdzić.

W- A to idź, ale wróć mi powiedzieć bo mam do nicz sprawę.

A- Kk.

Wyszedłem z jej pokoju i weszłem do sypialni Polaczka i Rosjaczka.

A- Śpicie?

...

Cisza.

A- Halo, Polska, Rosja. Jesteście tu?

...

Cisza.

Podszedłem do łóżka i zajrzałem pod kołdrę. Nie ma nikogo. Kołdra leży równo, tak że nikogo pod nią niema, ale   pościel trochę jest roztrzepana, tak jakby wyszli w pośpiechu, nie ścieląc łóżka.

Hmm...

W- Ugh, to są czy nie?

Odwróciłem się przestraszony: w drzwiach stała Wika, w zadużym czarnym T-shercie do ud i chyba w spodenkach, no ale nwm bo niewidać.

Podniosła brwi pytająco.

A- Eghm... Nie chyba ich niema. W sensie na pewno nie tutaj ani na dole. Może wyszli na dwór, do ogródka?

W- Tak wcześnie?

A- Może...

W- Wydaje się to podejrzane... Przecież umawialiśmy się...

Powiedziała to szeptem, ale i tak słyszałem.

A- Co się umawialiście?

Wika popatrzyła się na mnie ze zdziwieniem, ale po chwili uspokoiła emocje i jak zawsze zagościł na jej twarzy poker face, taki bez emocji, i z irytacją oraz ironią na wszystko.

W- Hm, nic.

I wyszła.

No dobra, dziwne.

Pościeliłem im łóżko i zeszłem na dół.

Okazało się że Wika robiła sobie śniadanie. Myślałem że poszła przebrać się z piżamy, bo szczerze przez tą się rumienię... Znaczy nie! Ugh...

Wyszedłem do ogrodu przez drzwi w kuchni.

Tu też nikogo nie ma. No gdzie oni są?! I co Wika miała na myśli mówiąc o umawianiu się z nimi?

Mieli jakiś plan?

Ugh V2.

_________________________________________

451 słów

UGH

Nigdy nie mów nigdy... ☆ RusPol ☆ Countryhumans Where stories live. Discover now