Wsyztkich świętych

21 1 0
                                    


Per. Wiki (nie gryźć, niedługo będzie inna perspektywa)

Wstałam. (OMG, [✨ironia✨] dop.Autorki.)

Ogarnęłam się i ubrałam się w jeansowe, czarne spodnie, białą bluzę z taką odciśniętą, czarną łapą kota i moje zwyczajne trampki (też czarno-białe, heh).

Włosy spięłam klamrą, przez co stworzył się taki niechlujny kucyk.

Zeszłam na dół. Przy stole siedział Rosja.

Chyba miał kaca.
Chyba napewno.
Tak się wczoraj spił że to nic dziwnego.

⬆️Omg rymy (chyba)

Zrobiłam sobie tosty i poszłam do salonu. Włączyłam sobie w telewizji " Friends " czyli " Przyjaciele " i gdzieś tak dziesięciu minutach dosiadł się do mnie Alt. Jedliśmy sobie i oglądaliśmy. Ja tosty a on płatki z mlekiem.

Hmm, cisza. Nie odezwaliśmy sie do siebie ani słowem. Dobra, widzę że muszę zacząć tą rozmowę.

W- Polska śpi?

A- Chyba tak. W sumie to pewnie też ma kaca jak Rosja.

W- A ty nie? Przecież piłeś.

A- Ja wypiłem mało, a oni pewnie z 7 butelek na jednego.

Jedna butelka wódki, i to rosyjskiej, to mało?

W- Aha.

W- Ciekawa jestem co się stało z Julie.

TAK JESTEM DOPIERO NA 2 SEZONIE (A DOKŁADNIEJ TO 12 ODCINKU) W MOICH FRIENDSACH (mówię po angielsku, bo po polsku to brzmi dziwnie. " Przyjaciele ", XD) dop.Autorki.

A- Ross zostawił ją dla Rachel, a ona jest chinką, ale mieszka w Nowym Jorku. Więc też nwm.

Poszłam do kuchni odłożyć talerz do zmywarki. Polska siedział wraz z Rosją i oboje trzymali się za głowy, pijąc wodę z jakimiś tabletkami.

W- Jak tam kac?

R- Brhm.

W- A ok.

KONIECZNIE POSŁUCHAJCIE PIOSENKI " WRÓĆ ". SŁUCHAM TERAZ I TO TAK BARDZO BUJA OwO (XD) dop.Autorki.

Wróciłam do salonu, gdy akurat zaczynały się reklamy ;-;

Oups ! Cette image n'est pas conforme à nos directives de contenu. Afin de continuer la publication, veuillez la retirer ou télécharger une autre image.


Wróciłam do salonu, gdy akurat zaczynały się reklamy ;-;

Moje nieszczęście [*]

I JESZCZE POSŁUCHAJCIE " DZIĘKI ŻE JESTEŚ " dop.Autorki.

Alt skończył jeść i teraz leży na kanapie

Oups ! Cette image n'est pas conforme à nos directives de contenu. Afin de continuer la publication, veuillez la retirer ou télécharger une autre image.


Alt skończył jeść i teraz leży na kanapie. Usiadłam tam gdzie nie było jego nóg, a był to mały kawałek, bo jest wysoki, a jak jest wysoki to ma długie nogi.

A- Hahahah, nie masz gdzie siedzieć.

W- To może posuń dupę.

A- No ok, co tak agresywnie.

Wziął nogi i miałam więcej miejsca. (No kto by się spodziewał dop.Autorki.)

A- Ej, to my dzisiaj idziemy w końcu na ten cmentarz?

W- Chyba tak. A i jeszcze do kościoła.

A- Ja z Rosją do cerkwi.

W- A no tak.

Skip.time.po.kościele.,.cerkwi.i.kacu.,.czyli.po.prostu.kiedy.byli.już.na.
cmentarzu.

Postanowiliśmy odwiedzić na początku grób dziadka Rosji.

Potem poszliśmy na grób ojca Polski.

(Tak wiem, że to dziwne, że RON i ten typek czarno-żółty albo żółto-czarny są niby takiego samego wieku, a tutaj są o jedno pokolenie różnicy, no ale trudno dop.Autorki.)

Kiedy sprzątnęliśmy grób RONa i ja i Polska się pomodliliśmy, chcieliśmy już iść, ale stało się coś dziwnego.

Zaczęła się burza. Było słychać w oddali grzmoty piorunów. Zaczął padać deszcz. I też zrobiło się trochę zimnej.

Gdy mieliśmy odejść, nagle błyskawica uderzyła w grób ojca Polski.

Nagrobek rozwalił się i wyszedł z odłamków RON. (Wtf dop.Autorki.)

Każdy stał wmurowany w ziemię.

Per. Polski (Nareszcie ktoś nowy dop.Autorki.)

Tato...

Och, tato!

Zacząłem biec w kierunku RONa. Ten rozłożył rękę i skrzydła żeby mnie przytulić, ale gdy byłem już przy nim to on zniknął.

Nie! Wróć tu! Nie możesz mnie znów zostawić, jak wtedy! Proszę...

Okazało się że RON nie odszedł, tylko po prostu przez niego prześwituje, bo jest duchem.

P- Tato...

Miałem łzy w oczach.

RON- Tak?

P- Proszę wróć...

RON- Teraz nie mogę, ale może kiedyś...

P- Co?! Wrócisz do mnie!? Kiedy?! Proszę, wróć teraz!

RON- Nie chce Ci robić zbytniej nadzieji, chociaż pamiętaj " Ostatnia umiera nadzieja " .

I zniknął. Dosłownie rozpłynął się w powietrzu. Chciałem za nim wołać, lecz wtedy zobaczyłem że wszyscy się na mnie patrzą i podszedłem do nich, żeby ich przytulić.

Przytuliliśmy się. Wszyscy. Nasza cała czwórka.

Staliśmy tak przez chwilę, a potem wróciliśmy do domu.

Postanowiliśmy że zostawimy grób zepsuty, bo RON teraz wędruje po świecie i niepotrzebny mu jest nagrobek.

_________________________________________

633 słów

biedRONka, hehe🐞

🇵🇱🐞🇱🇹

Nigdy nie mów nigdy... ☆ RusPol ☆ Countryhumans Où les histoires vivent. Découvrez maintenant