Rozdział 12

26 6 2
                                    

Szary Ogon patrzył na dwa małe kociaki przyjaciela. Były urocze ale gdy je zobaczył niewidzialny cierń ukuł go w serce. Przypominały mi o tym że jego dzieci, jego jedyna żyjąca rodzina poszła na wyprawę nie wiadomo gdzie j mogli z niej nigdy nie wrócić. Kocur nie chciał pokazywać tego co czuł. Ostatnio nie chciał pokazywać prawie żadnych emocji. 

- Gratulacje kociaków. Zostałbym dłużej ale mam swoje obowiązki- powiedział i poszedł do wyjścia ze żłobka- Szkoda że Lotosowej Bryzy z nami nie ma- dodał

- Na pewno jest. Obserwuje nas z Klanu Gwiazdy- Pistacjowe Niebo nie oderwała wzroku od swoich dzieci- Ale wydaje mi się że za bardzo powinieneś dać jej odejść. Spróbuj może znaleźć sobie inną kotkę albo...

- Nie- Szary Ogon nie dał jej dokończyć- Oddałem każdy oddech, każde uderzenie serca i każdy krok mojej Lotosowej Bryzie i nie jestem w stanie pokochać żadnej innej. Żadna nie będzie tak idealna jak ona.

- Witaj Szary Ogonie i Pistacjowa Chmuro- do żłobka wbiegła Malinka trzymając coś w pysku- Patrzcie co złapałam

Koteczka położyła przed łapami szarego wojownika stokrotkę. Malinka znowu pomyliła imię Pistacjowego Nieba, ale już chyba każdy w klanie się do tego przyzwyczaił. Mała nie miała pamięci do klanowych imion

- Widzisz. Cały czas mi uciekała, ale i tak udało mi się ją złapać.

Szary Ogon zaśmiał się, po czym odpowiedział

- To wspaniale Malinko. Jeszcze trochę j będziesz wspaniałą wojowniczką

- No nie wiem. Bycie wojowniczką na pewno jest fajne... ale ja chyba wolałabym zajmować się kociakami. Są takie słodziutkiego. Jako przykład takich małych kulek słodyczy można dać kociaki Pistacjowej Skóry.

Szary Ogon uśmiechnął się w odpowiedzi, po czym wrócił do legowiska wojowników, pobyć chociaż trochę sam. Całe szczęście Ptasia Gwiazda już wyzdrowiał i wojownik nie musiał już pełnić również jego obowiązków.

,,No to sobie posiedziałem sam" pomyślał kocur kiedy zobaczył Wierzbowe Światło, która udawała, że wcale na niego nie czekała

- Witaj Szary Ogonie. Piękny dzień prawda?

- Tak- odpowiedział totalnie bez chęci do rozmowy

- Może by tak iść razem na kamienie. Powygrzewać sobie razem futra i...

,,Nie. Nawet. Tego. Nie. Kończ."

Nagle jak z procy do legowiska wskoczyła Malinka.

- Gdzie jest moja mamusia? Jest tu?- koteczka spojrzała Wierzbowemu Światłu w oczy- Wiesz?

- Pewnie wyszła na polowanie. Pierzasty Lot nie potrafi długo siedzieć w obozie- odpowiedział jej wojownik

- A gdzie jest moja druga mamusia?

- Rozlany Strumieniu!

Po krótkiej chwili do legowiska wszedł wojownik. Malinka od razu zaczęła skakać i chodzić mu pod łapami.

- Zobacz mamusiu co złapałam. To była bardzo groźna zwierzyna- koteczka pokazała mu tą samą stokrotkę

Rozlany Strumień nawet jej nie poprawiał. Po prostu przerwrócił oczami

Je hebt het einde van de gepubliceerde delen bereikt.

⏰ Laatst bijgewerkt: May 22 ⏰

Voeg dit verhaal toe aan je bibliotheek om op de hoogte gebracht te worden van nieuwe delen!

Wojownicy Nowe Pokolenie ,,Klan Zaginiony" tom 2 ‼️‼️ZAMKNIĘTE‼️‼️Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu