Prolog

772 25 5
                                    

Pov Emory

Ból przeszył moje ciało. Zgięłam się w pół. Z każdą sekundą czułam coraz większy ból. Moja skóra piekła jakby ktoś wylał na nią wrzącą wodę. Nie rozumiałam co się ze mną dzieje, ani gdzie jestem. Rozmowy dookoła docierały do mnie jak przez mgłę. Ktoś złapał mnie za ręce, a ktoś nadal coś mówił. Ktoś krzyczał.

Byłam gdzieś poza świadomością.

- Czemu się nie budzi?! – usłyszałam krzyk. Chyba Damona, choć nie jestem pewna. Wszystkie głosy zlepiały mi się w jeden.

- Musieli jej coś podać – odparł drugi głos.

Choćbym nie wiem jak chciała to nie mogłam otworzyć oczu. Czułam jakby były z kamienia.

- Dlaczego to tyle trwa? Co mogli jej podać?

- Nie wiem, Damon. Wszystko – chciałam się odezwać, że nic mi nie jest, ale kogo chcę oszukać? Wszystko mnie boli.

- Zapierdolę cię – nic już więcej nie słyszałam. Nastała cisza, a ja czułam jak odpływam.

****

Uniosłam powieki i od razu zaatakowało mnie jasne światło lampy na suficie.

- Ty żyjesz! – pomrugałam by wyostrzyć obraz. Pierwsze co zauważyłam to zielone tęczówki. Dopiero po chwili dojrzałam blond włosy mojego przyjaciela. Siedział obok mnie. Momentalnie dopadły mnie wspomnienia.

- Logan? Nic ci nie jest? – spytałam, a dłoń blondyna wylądowała na mojej ręce.

- Wszystko jest w porządku, żmijko. To ciebie powinienem o to spytać. Zemdlałaś i obudziłaś się dopiero teraz.

- Ile spałam? – spytałam patrząc na resztę osób w pomieszczeniu. Na Iana i Damona. Na Williama nie chciałam patrzeć. Nie po tym co się stało.

- Dziewięć godzin – odparł brunet. Nawet nie drgnęłam jakbym go nie słyszała.

- Dobrze się czujesz? – pokiwałam głową. Lekko bolała mnie głowa, ale nic poza tym – Podali ci ghb w ilości dla słonia.

Co kurwa?

Wzięłam głęboki wdech.

Zmusiłam się by spojrzeć na Willa. Nasz wzrok się spotkał. Wydawał się zaniepokojony. Ja patrzyłam na niego z odrazą.

- On może stąd wyjść? – spytałam wskazując na chłopaka. Pokiwał głową w zrozumieniu i po chwili zniknął za drzwiami.

- On nas uratował – powiedział Logan patrząc na drzwi – Gdyby nie on to bym się wykrwawił – czułam ogromną gule w gardle na samo wyobrażenie sobie takiej sytuacji – On postrzelił Stefano. Zaryzykował dla nas życiem.

- Teraz go bronisz? – spytałam szeptem. Spuściłam wzrok za to chłopak siedział cicho. Oczywiście wszystko słyszał.

- Nie, po prostu cię informuje dzięki komu żyjesz – pokiwałam głową.

- Logan, daj jej teraz spokój – wtrącił się Ian.

Może i się poświęcił, ale to nie zmienia faktu, że nie mogę na niego patrzeć.

______________

Krótki prolog i wracamy do gry. Will naprawdę będzie musiał się postarać by ją odzyskać. Jeśli tego chce...

Zachęcam do komentowania, zostawcie coś po sobie<3

Ps. Postaram się wstawić pierwszy rozdział jak najszybciej ( w przeciągu tygodnia<:)

Poprawiajacie moje błędy<3

Do następnego ✿

I Wanna Die When You Touch My BodyWhere stories live. Discover now