3.

39 4 2
                                    

*Kilka dni później*

Jeszcze kilka dni zostałam w bazie pod pretekstem że mama wyjechała i wzięła klucz ze sobą. Optimus już dochodził do siebie, więc dziś mógł mnie zawieść do domu. Było po południu. Optimus zaproponował mi że weźmie mnie na zwiad na co się oczywiście zgodziłam. Zwiad nam minął dość szybko i bez żadnych przeszkód, jeszcze Optimus znalazł kilka kryształów energonu w kopalni. Gdy zaczęło się robić ciemno odwiózł mnie pod dom.

Gdy weszłam do domu szybko pobiegłam do swojego pokoju, lecz drogę zagrodziła mi moja rodzicielka.

- A ty smarkulo gdzie się podziewałaś? I co to za tir z którego wysiadłaś?! Chodź naucze cię pokory niewdzięcznico.- powiedziała pogardliwie i złapała mnie za rękę tak mocno że zdawało mi się przez chwilę, że krew mi nie dopływa. Otworzyła drzwi do piwnicy i zeszliśmy. Wzięła coś do ręki i mnie tym uderzyła w głowę po czym straciłam przytomność.

*Kilka godzin później*

Ocknęłam się przywiązana na łańcuchach do ściany. Nie widziałam ile tak spędziłam czasu. Nagle drzwi się otworzyły i ujrzałam w nich moją rodzicielke

Podeszła do stołu gdzie leżało mnóstwo rzeczy do tortur. Super, ciekawe ile tu spedze czasu. Muszę stąd uciec. Nagle wzięła bicz i podeszła do mnie i uderzyła mnie nim w policzek, czułam jak krew mi spływa po nim.

Potem podeszła podwinęła mi koszulkę i zaczęła regularnie bić mnie biczem po brzuchu, przez co uroniłam łzy.

- P-p-proszę p-przestań.- jąkałam się przez ból zadawany mi przez moją matkę.

- Zniszczyłaś mi życie ty smarkulo!. - to teraz cierp.- I wyszła

Tak mocno się szarpałam że urwałam jeden z łańcuchów nie wiem nawet jak. Więc zrobiłam tak z drugim, trochę gorzej mi szło, ale w końcu mi się udało. Wzięłam nóż ze stołu i udało mi się przeciąć kajdany z łańcuchów na moich rękach. Więc szybko pobiegłam do swojego pokoju i się spakowałam. Postanowiłam stąd uciec. Więc jeszcze podładowałam swój telefon i wzięłam powerbanka. Dzwiami nie wyjde bo mnie zauważy, więc nie zważając na ból jaki mi każdy ruch sprawia wyskoczyłam przez okno.
Biegłam na parking przed moim domem, zauważyłam że stoi tam Optimus. Pewnie czeka na mnie. Więc do niego biegłam i wsiadłam.

- JEDŹ JEDŹ JEDŹ! SZYBKO!

- Dlaczego? Dokąd ci się tak śpieszy?

- Nie pytaj się, tylko jedź!.- odpowiedziałam patrząc przez okno i zobaczyłam że z domu wybiega moja matka.

- JEDŹ MÓWIĘ!

Szybko odjechaliśmy zostawiając moja mmatkę w tyle jadąc do bazy rozmawialiśmy na różne tematy. Gdy dojechaliśmy Prime się transformował a mnie posadził na ramieniu.
Z tego co wiem dziś ma przylecieć przyjaciel Bulkheada, Wheeljack.

*Time skip*

Wheeljack był już w bazie, o grał z Bulkheadem jakaś ogromną piłką.
Nagle Jackie rzucił piłka do bulkheada, lecz on nie zdążył jej złapać, przez co piłka przeleciała nademną i Optimusem j trafiła w komputer Ratcheta, w rezultacie tego się wystraszyłam i spadłam z ramienia Optimusa, ale zdążył mnie złapać za materiał koszulki.

- WHEELJACK!! TO BYŁO MI POTRZEBNE! Tyle razy wam mówiłem grajcie tym na zewnątrz a nie w bazie.

A Optimus stał tak trzymając mnie za koszulkę z przerażeniem, na początku myślałam, że chodziło mu o to że prawie spadłam na ziemię i mogłam coś sobie zrobić, lecz później zdałam sobie sprawę, że nie o to mu chodzi tylko o te blizny i siniaki na brzuchu. I nagle ruszył ze mną w stronę swojej kwatery. Gdy wszedł ze mną na swojej ręce ukazał mi ogromny pokój gdzie było tylko łóżko oraz biurko, a na nim datapady. Postawił mnie na nim i sam usiadł na czymś podobnym do krzesła.

- Emily.. powiedz proszę czy ktoś cię bije?

Cisza

- Powiedz proszę..- powiedział z troską w głosie

Przez chwilę tak siedziałam i udawałam, że nic nie słyszę byle mnie ominęła ta rozmowa lecz na nic.

- No powiedz -

- No dobra...- powiedziałam niechętnie

- To kto?

- M-mama..

- Dlaczego??

- Ponieważ po śmierci mojego taty popadła w uzależnienie od alkoholu i zaczęła się nade mną regularnie znęcać nawet za złą ocenę w szkole.- powiedziałam i po chwili się rozpłakałam się jak bóbr.

- Współczuję naprawdę..- tak mi przykro..

- Optimusie to nie twoja wina. - mówiłam przez płacz

Wtedy Optimus do mnie podszedł i wziął na rękę i położył się ze mną na swoim łóżku. Mnie położył na swojej klatce piersiowej gdzie znajdowała się jego iskra od której biło ciepło, żeby nie było mi zimno, otarł mi łzy swoim palcem, po czym zasnęłam.

Pov. Optimus

Kiedy złapałem Emily w porę osłupiałem. Gdy zobaczyłem na jej brzuchu liczne rany i blizny się przestraszyłem i od razu pognałem z nią do mojej kwatery i położyłem ja na biurku i sam koło niej usiadłem i poprosiłem by mi opowiedziała co się stało. Podczas gdy ona mi o wszystkim opowiadała w myślach sobie wszystko przetwarzałem, i nie mogłem sobie wyobrazić że ktoś kogo możesz nazywać rodzicem może się posunąć do takich czynów wobec ciebie.

- Współczuję naprawdę..- tak mi przykro..

- Optimusie to nie twoja wina.

Więc podeszłem do Emily i wziąłem ja ze sobą na swoją koję i położyłem ja na swej klatce piersiowej i zasnęła, ja jeszcze chwilę leżałem wpatrując się w sufit i zaraz też zasnąłem.

-----------------------
Trochę brutalny początek ale cóż xD
Akcja się rozwija
Może jeszcze dziś wrzuce jeden rozdział ale nwm raczej już jutro to zrobię

Nie pasuje do tego świata *ZAWIESZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz