𝑪𝒉𝒂𝒑𝒕𝒆𝒓 𝒇𝒐𝒖𝒓

24 4 0
                                    

Pov

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Pov. Jeonghan

Co jest z nią nie tak? Dlaczego ona podbiegła do Joshuy i sie przytulila? Ona nigdy nie była w Korei..

-Co to było? - spytał nagle Hoshi - Przed chwila jak z nami gadala to wszystko bylo okej, musieliscie sie pojawic?

-Chlopaki, nie ma co sie klocic o ta dziewczyne, uspokujcie sie. Idziemy na kosza - powiedzialem pokazujac lekko zdenerwowana mine do Hoshiego, chcac tez dotrzymac obietnicy, aby nikt sie nie dowiedzial, ze jestesmy rodzina.

-No juz się uspokuj... -powiedzial cicho, ale na to juz nie zareagowalem.

Dalej mnie jednak zastanawia, o co chodziło Y/n? Musze sie jej dopytac w domu..

Pare godzin później.

Pov. Y/n

Co ja sobie myslalam? Po co wybieglam? Czemu sie do niego przytuliłam? Zrobilam z siebie tylko posmiewisko.

Nienawidze siebie. Jestem taka bezmyslna...

Co musial czuc Jeonghan? Pewnie Joshua to jego wieloletni przyjaciel i teraz ma watpliwosci czy wszystko sobie napewno mowia...

Jaka ja jestem idiotka.

Od powrotu ze szkoly nic sie nie zmienilo. Siedze i rycze. Nawet podziekowalam mamie za obiad, mowiac ze jadlam z chlopakami. Pierwsze moje kłamstwo. Nie wiedzialam, ze kiedys sie to nadarzy i to do mojej mamy.

Wielokrotnie przychodzila, pukala i pytala sie czy napewno wszystko okej. Nie chcialam, aby mnie widziala w takim stanie, wiec mowilam, ze tak, a lzy sa powodem smutnego watku w filmie. Kolejne klamstwo..

Nagle po jakims czasie do moich drzwi ktos zapukal. Jednak to napewno nie byla mama. Ona puka delikatnie i wolno. A teraz ktos zaczął WALIĆ w te drzwi i to w tak szybki sposób, że nie szło sie połapać.

-Tak? -spytalam z zatkanym nosem.

-Y/n to ja, Jeonghan. Nie obchodzi mnie jak teraz wygladasz, a pewnie sie nie przebierasz, wiec wchodze. - odpowiedzial. Chcialam mu zabronic, ale niestety byl szybszy - O matulu.. Y/n co sie dzieje?

-Nic, smutny watek w filmie i tyle. - odpowiedzialam wzruszajac ramionami i lekko sie usmiechajac.

-Wiesz, ze sie na to nie nabiore, prawda?

-Ehh... Poprostu zle sie z dzisiejsza sytacja czuje. Upokorzylam sie przed twoimi znajomymi, a najbardziej orzed Jo- znaczy przed chlopakiem, do ktorego sie przytulilam. - wolalam mu nie zdradzac, ze to jest moj "bohater" z dziecinstwa. Moze Joshua sobie tego nie zyczy?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 26, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

~I will always choose you.~ Hong JoshuaWhere stories live. Discover now