𝙋𝙧𝙤𝙡𝙤𝙜

51 2 10
                                    

~10 lat temu~

-Mamo, mamo! Prosze pójdźmy dziś na plac zabaw! Jest taka ładna pogoda! - poprosiła mała dziewczynka swojej rodzicielki.

-Dobrze Y/n pójdziemy. Ubierz już buciki, ja dokończę tylko sprzątanie i możemy iść. - odpowiedziała matka kończąc wspomnianą czynność.

Mała i szczęśliwa Y/n szybciutko swoimi nóżkami podreptała do przedpokoju, gdzie założyła swoje buty i czekała z niecierpliwością, a zarazem ekscytacją na mamę.

Jak na swój wiek była bardzo grzeczną oraz mądrą dziewczynką. Nie wywyższała się ani nie przechwalała, ale w zasadzie to miała w ogóle czym..?

Niestety jej rodzina nie była zbyt zamożna. Matka była koreanką, przez co nie miała zbyt płynnego angielskiego ale i tak pracowała od rana do wieczora tak, aby nie tylko ojciec mógł płacić za wszystko.

Ojciec był rodowitym amerykaninem i pracował w nie bardzo znajje firmie, ale chociaz tyle, ze zarabial tak, ze wystarczalo na dosc duze mieszkanie i małe zachcianki dziewczynki.

Jako iż dziewczyna od urodzenia mieszka w LA to jej narodowym językiem jest angielski. Matka również chciała aby dziewczynka umiala porozumiewac sie w jej narodowym jezyku - po koreansku. Tak wiec wyszlo, ze dziewczynka do mamy rozmawiala bardzo czesto po koreansku, a do taty czy do swoich rowniesnikow po angielsku.

-No kochanie chodź, idziemy. Mark my wychodzimy! - krzyknęła do taty dziewczynki, po czym po chwili obie opuściły dom.

***

Y/n od razu kiedy weszła na teren placu zabaw pognała na swoje ulubione miejsce - huśtawki. Nie jest to najciekawesze zajecie, ktore mozna robic na placu, jednak ona bardzo lubiła to robić, co moze wydawac sie dosyc dziwne dla jej rowniesnikow.

Nie tylko to w niej jest dziwnego. Inni twoerdza, ze jest bardzo dziwna dziewczynka. Dlaczego nie jest taka piekna? Dlaczego nie ubiera się tak kolorowo jak inne dziewczynki? Dlaczego ma takie skośne oczy?Te pytanie zawsze byly jej zadawane w szkole. Przez to wszystko była wyśmiewana i nie miała przyjaciół. Wyglad dla innych tez byl dziwny - skosne oczy i pulchne poliki? Co to za dziwactwo?

Tak, dziewczyna odziedziczyla urode bardziej po matce niz po ojcu. Wygladala na typowa koreanke, co nie bylo normalnym widokiem dla innych dzieci.

-Ej, ty! - powiedział jakiś chłopiec podchodząc z kolegami do małej, bezbronnej Y/n.

-Tak? - odpowiedziała niepewnie.

-Ty pulchna ropucho! Schodź z naszej posesji!! - krzyknal jeden z nich.

-A-ale to nie wasze.. - odpowiedziala cicho.

-Coś ty powiedziała? Do starszych podskakujesz!? - krzyknal na nia, przez co sie wzdrygnęła.

-P-prze-

-Nie przelraszaj ich. Co wy tu robicie? Nie widzicie, że huśtwaka jest zajęta? -odlowiedział młody chłopczyk podchodząc do dziewczynki.

-A ty co, bohater się znalazł?

-Prosze zostaw ją w spokoju. Jest przestraszona, a huśtawki nie są wasze, fam macie kolejne. - pokazał na inne huśtwaki.

Tamci już nie dyskutowali, tylko odeszli. Chłopak naprawde ich przekonał.

-Dziekuje ci.. - powiedziała dziewczynka lekko się kłaniając chłopakowi. Ten tylko się uśmiechnął i usiadł na huśtawce obok.

-Jak masz na imię? - spytał

-Mam na imię Y/n. A ty? - odpowiedziała z lekkim uśmiechem i ekscytacją w głosie. Ktoś w końcu do niej zagadał.

-Jestem Joshua. Miło mi cię poznać,
Y/n. - wyciągnął rękę w stronę dziewczynki, na co ona od razu ją uścisnęła.

-Matko Y/n kochanie, zapatrzyłam się w telefon i słyszałam tylko krzyki. Nic ci nie jest? Nic ci nie zrobili? - nagle przestraszona matka podbiegla do dziewczynki, ta od fazu zaprzeczyła.

-Nic jej się nie stało, proszę pani. Chcieli się tylko popisac pewnie przed starszymi. - odpowiedział jej Joshua.

-Oh, jak dobrze. A ty kim jesteś? - spytała zdezorientowana mama.

-Ojejku, zapomniałem się przedstawić. Jestem Joshua Hong, pomogłem przed chwilą pani córce w tym, aby oni sobie poszli. - ukłonił się z grzeczności.

-Aj jakiś ty miły chłopczyku! Gdzie twoja mama? - odpowiedziała kobieta.

-Tam siedzi. - pokazał na ławkę niedaleko.

-Mogę do niej podejść? - zapytala kobieta, na co przytaknał chłopczyk, a jej już po chwili nie było.

-Przepraszam za akcent mojej mamy, ale nie jest amerykanką. - powiedziała nagle dziewczynka do chłopaka.

-Nie ma za co naprawdę, ro normalne że ktoś może nie mieć perfekcyjnego akcentu. Zgaduje, że wygląd odziedziczyłaś po niej?

-Tak, zawsze mi o tym mówiła. - uśmiechnęła się dziewczyna, co zrobił potem też chłopak.

Tak właśnie rozpoczęła się znajomość Joshuy oraz Y/n. Joshua dostał miano bohatera nietylko od Y/n, ale także od swojej i dziewczynki mamy.

Obie rodziciwlki wymieniły się numerami ponieważ bardzo dobrze im się ze sobą rozmawiało.

Na początku Joshua i Y/n spotykali się tylko i wyłącznie na placu na huśtwakach, lecz gdy rozpoczał sie eok szkolny okazalo sie, ze Joshua jest o rok starszy i chodzi do wyższej klasy, ale do tek samej szkoły co dziewczynka.

Całe przerwy spędzali praltycznie cały vzas razem. Byli poprostu nierozlaczni.

Po szkole rowniez sie spotykali i bardzo czesto chlopak pomagal w lekcjach mlodszej, z co ta byla mu ogromnie wdzieczna.

Od tego momentu dziewczynka nie byla samotna i wiedziala, ze nic jej nie grozi, gdy obok jest jej przyjaciel - Joshua.

~I will always choose you.~ Hong JoshuaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz