𝑪𝒉𝒂𝒑𝒕𝒆𝒓 𝑻𝒉𝒓𝒆𝒆

34 3 6
                                    

-Josh..? T-ty wróciłeś? - powiedziałam prawie płacząc, a ten tylko przytaknął na zadane mi pytanie i podszedł bliżej.

-Y/n, ja zawsze przy tobie byłem oraz zawszę wybiorę ciebie.. - powiedział, po czym chciał mnie przytulić, ale go odepchnęłam - co jest?

-Nie! Zkstawiles mnie! Bez slowa pozegnania! Nienawidze cie Josh, wiesz!? Nienawidze cie! To byly moje urodziny! Nienawi-

***

-Y/n! Obudź się!! -nagle ze snu wyrwał mnie krzyk chłopaka.

Jak poparzona zerwalam się do siadu i zaczęłam ciezko oddychac.

-Y/n, cos ci sie musialo okropnego snic.. Krzyczalas przez sen i jestes cala zaplakana.. - powiedzial jak sie okazalo moj kuzyn, po czym mnie przytulił, a ja sie bardziej rozplakalam - Co ci się śniło?

-Jeonghan.. -powiedziałam cicho, otrzymujac w odpowiedzi cisze i glaszczenie mojego ramienia, przez co kontynuowalam - O-on mi sie snil... on wrocil, wiesz?

-To nie powinnas sie cieszyc?

-Zwyzywalam go od najgorszych i powiedzialam mu pare razy ze go nienawidze, bo zostawil mnie w moje urodziny. Wiesz, emocje puściły najwyrazniej. - ppwiedzialam lekko sie smiejac, co zrobil tez kuzyn.

-Ale juz wszystko okej? - przytaknelam - no to kochana wracamy do rzeczywistosci niestety. Szkole i ty i ja mamy na 8:10, a juz 6:30. - powiedział odrywajac sie ode mnie i usmiechajac - Szykuj sie mloda. 7:45 czekam pod domem. Dzisiaj nas wyjaztkowo zawiesie moj tata, ale bedziemy chodzic pieszo.

Wyszedl. Ja dalej nie wiedzialam co sie dzieje, ale wolalam nie rozmyslac nad tym, bo znowu bym sie poryczala.

Dzisiaj jest krotkie rozpoczecie roku i w przypadku pierwszych klas spotkanie klasowe. Szczerze mowiac? Coraz bardziej sie stresuje. Ciesze sie jednak, ze mam juz jakichś znajomych.

***
7:45

-Ide! - krzyknelam schodzac ze schodow juz uszykowana. Szybko zalozylam buty, bylo cieplo, wiec nic nie zakladalam na gore, po czym wyszlam.

Przed domem tak jak sie umowilismy czekal Jeonghan i jego tata. Pomachalam obu, a uzyskalam ten sam gest od nich.

Kiedy ruszylismy juz w strone szkoly kuzyn zaczal mi powtarzac co i jak. Powiedzial rowniez, ze chlopaki beda czekac przed szkola, bo niestety musimy sie praktycznie od razu rozejsc do swoich klas.

***

-Siema! -krzyknal Jeonghan do chlopakow, ktorzy faktycznie stali przed szkola i na nas czekali. Ja tylko pomachalam, a oni zrobili to samo.

Kuzyn zbil piatke z kazdym, lekko mnie obial i powiedzial, ze on juz musi spadac.

-No to nie wszystkich jeszcze znasz
Y/n. To jest Wonwoo, a to Woozi. -ppwiedzial Hoshi, ja lekko sie uklonilam i podalam reke dwóm chlopakom. Widac bylo, ze sa troche niesmiali.

-No to co, idziemy? -spytalam

-Jasne, brygada, ruszamy! Kierunek, kolejne 10 miesiecy męki! - krzyknał Hoshi, na co wszyscy sie zaśmiali.

***

Aktualnie jestesmy po rozpoczeciu. Chlopaki pokazuja mi jak wyglada szkola. Poznalam takze swoja wychowawczynie. Wydawala sie troche chamska, ale chlopaki powiedzieli, ze jest naprawde w rzeczywistosci mila.

-No to tutaj mamy hol główny. Bardzo czesto wszyscy robia sobie tutaj wspolne zdjecia. Ogolnie to jest najpopularniejsze miejsce w naszej szkole. -ppwiedzial Jun - To chyba wszystko.

-Dziekuje wam bardzo. Gdyby nie wy to bym sie tutaj kompletnie pogubiła. No to co, skoro tutaj sobie robia zdjecia, to moze my tez zrobimy? - zaproponowalam, na co w odpowiedzi dostalam zgode. -No to podajcie instagramy, to potem wam wysle.

Wszyscy wymienili sie ze mna mediami, po czym zrobilismy sobie wspolnie pare zdjec w lustrze.

-Jeju jake fajne! Moge cos pozniej wstawic? -zapytalam.

-Bez problemu -odpowiedzieli wszyscy.

-Oh, ida nasi dzadkowie! - krzyknal Wonwoo.

Ja automatycznie sie odwrocilam i zobaczylam tam mojego kuzyna, jakiegos chlopaka i...

-Niemozliwe.. -moje oczy sie zaszklily.

Natychmiast ruszylam w strone idacych chlopakow, po czym przytulilam sie dokladnie do jednego z nich... Do Joshuy.

-Joshua, tak strasznie tesknilam.. -powiedzialam przytulajac go juz lamiacym sie glosem.

-Yy.. a-ale co ty wyprawiasz! Dziewczyno, ja cie w ogole nie znam! Puszczaj! -odpowiedzial po czym pochnal mnie do tylu.

-C-co? -powiedzialam cicho. Przyglądałam mu sie i to na 100% byl Joshua. Nie poznal mnie?

-Nie pomylilas go z kims innym? -spytal mnie Jeonghan, przez co na chwike odwrocilam wzrok na niego, a później na wszystkich. Byli tacy zszokowani, a niektorzy nieco zażenowani, wiec postanowilam tego nie ciagnac.

-Tak, p-pewnie cie z kim pomylilam.. p-przepraszam.. -uklonilam sie - Musze juz isc..

Ominelam chlopakow i szybko pognalam w strone domu. Na szczescie pamietalam droge ktora jechalismy do szkoly, wiec powrot nie byl dla mnie porblematyczny.

Podczas spaceru zaczelam niekontrolowanie szlochac. Nie wie ze to ja? Jego mala, bezbronna Y/n? Co jest z nim nie tak? Nigdy taki nie byl, a jestem w 100% pewna, ze to on.

Coz, moze poprostu nie chce mnie znac, a nagla wyprowadzka byla tylko wymowka?

~~~~~~

przepraszam, ze taka dluga przerwa byla teraz 😔😔

~I will always choose you.~ Hong JoshuaUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum