𝑪𝒉𝒂𝒑𝒕𝒆𝒓 𝑶𝒏𝒆

31 3 9
                                    

Dziś jest ciężki dzień

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Dziś jest ciężki dzień. Opuszczam swoję rodzinne miasto, ale tez i kraj. Wyprowadzamy się.

Jednak nie cala rodzina. Mozna to w ogole tak nazwac?

Okazalo sie, ze moj tata od roku zdradzal moja mame. Ona go przylapala na tym wracajac do domu wczesniej niz powinna.

Byla zalamana.

Od razu zlozyla pozew o rozwod, ktory maja juz teraz za soba. Postanowila tez sie wyprowadzic. Jako iz na rozprawach nie chciaalm sie wypowiadac to przyznano i tak opieke stala nade mna dla matki. Z ojcem moge sie tez widywac, ale przez to ze mama zabiera mnie ze mna bedzie to utrudnione.

Wyprowadzamy sie do Korei.

Nie mam wielkiego stresu przed tym, poniewaz jezyk koreanski nie jest mi obcy i umiem go niemalze perfekcyjnie. Moja osobowosc rowniez sie zmienila. Nie jestem juz niesmiala, mala i bezbronna Y/n. Jestem odwrotnością starej siebie. Nie tylko pod wzgledem charakteru, ale tez wygladu. Wszyscy mi mowili, ze bardzo wyladnialam i przeszlam tzw. "glow up". Moje policzki nie byly takie pulchne, oczy nieco sie rozszerzyly a cera sie o wiele poprawila. Moja karnacja nigdy nie byla jakas zolta czy ciemna, wiec to tym bardziej mi porpawialo wyglad.

Wszyscy w szkole zaczeli sie coraz bardziej za mna ogladac. Bylo to dla mnie fajne uczucie w koncu byc zauwazalna. Mam wiec nadzieje, ze to samo przytrafi mi sie w Korei.

-Córciu pożegnaj się z tatą i jedziemy. - powiedziala do mnie mama.

-Pa tato, pisz do mnie, okej? - powiedzialam podchadzac do taty, aby go przytulic.

-Jasne corciu, bede pamietal. No juz lec, bo sie spoznisz na samolot. - przytulil mnie i lekko popchnal ze smiechem w strone mamy, ktora go zabijala wzrokiem.

***

Minal caly lot. Aktualnie siedze w taksówce i jedziemy z mamą do domu mojej cioci, u ktorej bedziemy narazie mieszkac. Jest to siostra mojej mamy, ma bardzo duzy dom i jest bogata, wiec slyszac, ze sie przeprowadzamy zaproponowala nam mieszkanie u niej, za co bylysmy jej wdzieczne.

W samolocie bardzo dlugo rozmysallam nad pewnymi sprawami. Glownie nad Josh'em. Ja dalej o nim pamietam, jednak nigdy nie zjawił się ponownie w LA. Bardzo mnie zawiodl. Pisalam nawet do niego po opuszczeniu przez niego kraju, ale nie raczyl mi odpiszac. Odpuscilam. Nie pisalam wiecej, nie dzwonilam, nie dawalam znaku zycia tak samo, jak robil to on.

-Y/n, znowu sie zamyslilas. Zaraz bedziemy, wiec ubieraj kurtke, bo dzisiaj jest okropna pogoda i sie przeziebisz.

-Dobrze mamo, juz ubieram - zaczęłam zakladac na siebie gorna czesc cieplego stroju.

-Dziekujemy, tutaj ma pan rowną zapłatę. Do widzenia. - odpowiedziala moja mama kiwajac do mnie glowa na celu pokazania, ze mamy wysiadac.

~I will always choose you.~ Hong JoshuaWhere stories live. Discover now