rozdział 16. zaufać głupiemu sercu.

271 26 11
                                    

Regulus

Mieliście kiedyś złamane serce? Ja nigdy wcześniej nie miałem, ale musiałem przyznać, że w tych wszystkich piosenkach o miłości mieli rację. To okrutnie bolało.

Nie miałem wielkich nadziei, że James odwzajemni moje uczucia. Część mnie była świadoma, że kocha Lily i nic nie będzie w stanie tego zmienić. Istniała jednak we mnie też część, która mimo tej świadomości wmawiała sobie, że to, jak dobrze się ze sobą czujemy coś znaczy. Te wszystkie spojrzenia, drobne gesty, uśmiechy.

Łatwo się w nim zakochałem, ale on niestety tego nie odwzajemnił, więc ta naiwna, zakochana część mnie wyciskała ze mnie wszystkie możliwe łzy, gdy tylko schowałem się w starym, nie uczęszczanym schowku. To niby nie było jakieś moje miejsce, ale musiałem przyznać, że czasem tam przychodziłem, kiedy było naprawdę źle.

Ale jeszcze nigdy nie było kurwa tak źle. Płakałem długo, dosłownie wszystko mnie bolało, a kiedy w końcu skończyły mi się łzy, wciąż siedziałem skulony, czując się cały opuchnięty, zesztywniały.

W skrócie czułem się po prostu fizycznie tak samo źle, jak psychicznie.

W takim stanie naprawdę ostatnie czego chcesz, to żeby ten ktoś, kogo lubisz, kto złamał twoje serce i doprowadził cię do tego stanu, pojawił się i ci współczuł.

Dlatego, kiedy James podszedł cicho i usłyszałem, jak mówi do mnie "Reg", od razu cały się spiąłem. Odwróciłem się i spojrzałem na niego, ale to był błąd, bo serce znowu mnie tak strasznie zabolało, więc odwróciłem się z powrotem i skuliłem jeszcze bardziej.

Aby się schować, bo teraz oprócz bólu, czułem też wstyd.

– Wyjdź stąd Potter.

Miałem nadzieję, że wykrzesanie stanowczości w moim głosie sprawi, że mnie po prostu posłucha. Nie będzie tego utrudniał, ale niestety się myliłem. James ukucnął blisko mnie i to głupie serce najpierw mi zabiło mocniej a potem znowu zaczęło boleć.

– Przepraszam Reg - James zaczął się tłumaczyć, pewnie nie mogąc znieść, że kogoś tak zranił, a ja chciałem, żeby przestał jeszcze zanim się dobrze odezwał - Za wszystko. Nie chcę się z tobą kłócić, nie powinienem nigdy podnosić na ciebie głosu, zwłaszcza, że pewnie miałeś rację we wszystkim co mówiłeś... I przepraszam, że nie zauważyłem, że coś do mnie poczułeś...

Skuliłem się jeszcze bardziej. Chciałem dosłownie zniknąć. Chciałem skurczyć się tak bardzo, aż nie będę dla nikogo widoczny. Wyparować. Cokolwiek, byle nie musieć tego słuchać i czuć się jeszcze gorzej, że byłem taki naiwny.

– Po prostu zostaw mnie w spokoju. Nie jestem na ciebie zły i nie potrzebuję tego słuchać.

Chciałem zostać sam z moimi uczuciami. Nie pogarszać ich, ale James ani myślał nigdzie iść i przez chwilę go za to nienawidziłem.

– Ale ja nie chcę urywać naszej znajomości Reg... Poza tym... Ja też cię polubiłem... Jestem głupi i od dawna przestałem patrzeć na swoje uczucia, bo nie sądziłem, że się liczą... Ale liczą się. I lubię cię. Więc jeśli ty lubisz mnie... To może moglibyśmy... No... W sensie... - zamotał się, a ja kompletnie nie rozumiałem, co miał na myśli.

Czy on mógł mieć na myśli to, co to głupie serce chciało, żeby miał? Czy to był po prostu jakiś sposób na załagodzenie sytuacji?

Nie chciałem już wierzyć sercu łatwo. Nie chciałem wierzyć Jamesowi. To za bardzo bolało, kiedy kończyło się źle, żeby tak po prostu się w to ładować.

– W jakim sensie mnie lubisz James? Wiesz w ogóle, o czym mówisz? Bo z tego co ja wiem, to jesteś hetero i jeszcze kilka godzin temu kłóciłeś się ze mną, że kochasz Lily Evans. Więc jeśli zależy ci po prostu na tym, żeby poprawić mi humor i nie zerwać kontaktu, to naprawdę to, co mówisz, jest ostatnią rzeczą, jaką powinieneś robić. Mi w końcu przejdzie i będziemy mogli się kolegować, ale jeśli zabrniesz dalej w coś, czego nie czujesz, to ja już nie wiem, czy się pozbieram...

sleepwalkers || wolfstar ✔️Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang