3-Ostni rok-

39 3 0
                                    

Pov. Izuku

Jest 1 września. Mój ostatni rok w gimnazjum. To ostatni rok dręczenia przez kacchana, nie mogę się doczekać aż będzie koniec. Koniec tego codziennego cierpienia. Koniec udawania przed mamą, że wszystko jest dobrze. Jeszcze tylko rok.

Mamy już nie było w domu. Wyszła do pracy. Zostawiła mi kanapki do szkoły. Bardzo lubię jak tak robi, mam wtedy więcej czasu na trening. Zawsze rano i wieczorem ćwiczę by być silniejszym. Mimo tego, że były to tylko pompki, przysiady, podciąganie i tym podobne. To czułem, że powoli staje się coraz silniejszy. Moim i mojej mamy marzeniem jest to bym został bohaterem numer jeden. Staram się jak najmocniej by tak się stało.

Mimo tego, że tyle ćwiczę i tak bardzo się staram to i tak nie jestem w stanie sprzeciwić sią kacchanowi. Czuję się z tym okropnie ale pociesza mnie myśl, że za rok już nie bede go znał. Tak bardzo chcę by to już się stało.

Wiedząc, że mam już mało czasu, umyłem zęby, zabrałem jedzenie od mamusi i wyszedłem z domu.

Poszłem okrężną droga, nie chcąc spotkać na swojej drodze kacchana lub kogoś innego z mojej klasy. Dzień był słoneczny cieszyło mnie to. Ostatni rok cierpienia zaczyna się tak pięknie. Zapowiada się całkiem niezły dzień, może uda mi się nawet uniknąć dręczenia i poniżania ze strony mojego byłego przyjaciela.

Kiedy dotarłem do szkoły była 7:55 za 5 minut miał się rozpocząć apel po którym mieliśmy iść do swoich klas.
Poszedłem do sali gimnastycznej w której wszystkie apele i występy były organizowane.
Prawie wszyscy już tam byli. Zobaczyłem nowych uczniów, mam nadzieję że jakoś wytrzymają w tej szkole. Zauważyłem też moją klasę. Stał tam kacchan i jego koledzy. Widziałem jak czymś się bardzo ekscytują to może być albo opowieść o wyjeździe albo o nowym sposobie dręczenia mnie. Mam nadzieję że to było to pierwsze.
Podszedłem od drugiej strony, tak by mnie nie zauważyli.

Nasz wychowawca do das podszedł kazał nam się ustawić i apel się zaczął. Kacchan mnie chyba nie zauważył, a nawet jeśli to mam nadzieję że chociaż w ten piękny słoneczny dzień do mnie nie podejdzie. Apel był strasznie długi i nudny ale nagle odezwał się od mnie chłopak którego nigdy nie wiedziałem :
- Część jestem Yoruko, będę z wami chodził do klasy- powiedział wyższy ode mnie o głowę brunet z piwnymi oczami.
 - Hej, jestem Izuku -odpowiedziałem mu - miło cię poznać.
- wzajemnie.

Nie mogliśmy więcej porozmawiać, bo apel się skończył i jak co roku wybuchło straszne zamieszanie z tym kto idzie do jakiej klasy i z kim.
Nasz wychowawca poprowadził nas do naszej klasy, bo mieliśmy jedną wyznaczoną tylko na kilka lekcji przenosiliśmy się gdzieś indziej.

Kiedy już byliśmy w klasie nauczyciel kazał nam zająć miejsca. Yoruko spytał się mnie czy możemy usiąść razem, odrazu się zgodziłem, bo nie chciałem kolejny rok siedzieć sam.
Kiedy już usiedliśmy wychowawca powiedział, że mamy być cicho.

Jak klasa już się uspokoiła zaczął mówić:
- W tym roku dołączy do nas nowy uczeń proszę podejdź tu, przedstaw się i powiedz coś o sobie. - Yoruko wstał i poszedł na środek sali tak jak kazał mu wychowawca.
- Nazywam się Yoruko Osamu, tak jak wychowawca wcześniej powidział będę z wami chodzi do klasy. Przeprowadziłem się do Tokio z Kioto przez pracę mojego taty. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. -powiedział i usiadł z powrotem na swoje miejsce.

Potem nauczyciel zaczął gadać o tym, że to nasz ostatni rok i, że musimy się skupić i, że nauczyciel od bla bla bla. Przestałem go słuchać, nie interesowało mnie to co on mówi. Bardziej moje myśli skupiały się na tym, że nie jestem już sam w tej klasie. Dołączył do nas Yoruko, może nawet zostaniemy przyjaciółmi, mam nadzieję, że tak.

-Dobra to już koniec, możecie wracać do domu od jutra zaczynamy lekcje.- powiedział nauczyciel a ja wstałem z krzesła i zacząłem iść w stronę drzwi. Yoruko odrazu kiedy nauczyciel skończył mówić wyszedł z klasy chciałem podejść do niego, ale kacchan mi na to nie pozwolił. Złapał mnie za kołnierz i rzucił o ścianę. Nauczyciel wyszedł pierwszy z klasy więc nic nie zauważył.

- Myślisz, że możesz chować się za plecami jakiegoś nowego?!- wykrzyczał kacchan kopiąc mnie w brzuch - myślisz, że on cię obroni? Mylisz się! Powiemy mu jaki jesteś słaby, a wtedy z tobą już żadnego słowa nie zamieni.- wystrzelił mi wybucham prosto w twarz i odszedł.

Może naprawdę tak będzie? Może naprawdę Yoruko nie będzie ze mną rozmawiał? Czemuż ja się łudziłem, że może zostać moim przyjacielem? Jestem okropny na nikogo nie zasługuje. Nawet moja mama na mnie nie zasługuje. Chce żeby mnie już nigdy nie zobaczyła.

  

Też Cię Nienawidzę  · Villian Deku ·Where stories live. Discover now