1-Pierwsze dręczenie-

60 4 0
                                    

* Przed pójściem do szkoły*

Kacchanowi dziś uaktywnił się jego qiurk.

-Wow! Kacchan! Ale masz super qiur! Nie mogę się doczekać aż ja dostanę swój!- powiedział z entuzjazmem Izuku.

-Ja też chce już się dowiedzieć jaki będziesz mieć qiurk!

-A jak będę go miał to zrobimy zawody kto ma lepszy?-zapytał, a jego zielone włosy przez to, że podskakiwał  były jak liście na wietrze.

- Oczywiście, że tak! Tylko pamiętaj jakiego byś qiur nie dostał mój i tak będzie lepszy!- odwiedział mu pewien wygranej.

*2 lata później*

Izuku dalej nie ma qiurk, jego mama zaczęła się niepokoić, bo wszystkie dzieci w jego wieku już mają swoje. Postanawia go zabrać do lekarza.

-Dziwie się ,że przychodzi Pani dopiero teraz. Izuku ma już 7 lat powinna Pani przyjść o wiele wcześniej- lekarz obdarzył mamę Izuku pytającym spojrzeniem i czekał na odpowiedź.

-No wie pan panie doktorze czekałam tak, aż jego qiurk je ujawni, bo myślałam, że poprostu pojawi się wolniej i..

-ahh rozumiem. Nie ważne. Młody chodź tedy zaprowadzę cię do sali gdzie będą odbywane badania- przerwał jej, bo w swojej karierze już wiele razy słyszał tego typu rzeczy i nie chciał już tego słuchać po raz setny. Zabrał Izuku do innej sali i kazał usiąść mu na specjalnym fotelu.

Po 15 minutach mogli usłyszeć wynik.
-Pani syn jest qiurkless, nie ma zdolność. Przykro mi- po widział to bez najmniejszej przykrości w głosie.

Po policzkach zielonookiego zaczęły spływać łzy. Od zawsze chciał być bohaterem. Czy to znaczy że teraz nie będzie mógł nim zostać? Takie myśli nie mieściły się mu i jego mamie w głowie.

-Wszytsko będzie dobrze Izuku-powidziała jego mama też ledwo powstrzymując się od płaczu- musimy już iść. Dowodzenia.

-Dowidzenia- odpowiedział jej lekarz nie odnosząc głowy z nad sterty papierów- proszę zamknąć za sobą drzwi.

Kiedy już wrócili od domu Izuku spytał się mamy głosem pełnym smutku- czy teraz już nie będę mógł zostać bohaterem?

-Oczywiscie, że możesz zostać bohaterem! Ja w ciebie wieżnę i zawsze będę wieżyc! Wszystko będzie dobrze- powiedziawszy to, przytuliła go, a on się w nią wtulił.

*Następnego dnia w szkole*

-Serio nie masz qiurk?! Ej słyszeliście to? Nasz wielki bohater nie na mocy! I ty chcesz dalej zostać bohaterem?! Śmieszny jesteś- wykrzyczał to tak głośno, że cała klasa się zebrała i razem z Bakugo zaczęli się naśmiewać z Izuku.

- Mam dał ciebie mowę imię. Deku. Idealnie do ciebie pasuje. Słaby, bezsilny, nidołajza! - wykrzyknął kopiąc go w brzuch robiąc przy tym jeszcze większe zamieszanie- jestem ciekawy jak niby chcesz zostać bohaterem jak nawet nie umiesz się obronić od prostego ciosu- odszedł zostawiając go samego pod ścianą. Reszta osób z klasy poszła za Bakugo i znowu zaczęto podziwiać jego qiurk i szydzić z Izuku.  Tym razem już mu nie prosto w twarz.

Zielonooki podczas tego całego zamieszka nie miał nawet czasu się odezwać. Był zdezorientowany tym co się stało. Przecież z Bakugo byli przyjaciółmi od wielu lat. Myślał, że kacchan mimo swojej ciężkiej natury go wesprze i opowie, że wszytko bèdzei dobrze. Nie spodziewał się dostać od niego ciosu przecież on go zawsze bronił. Nie wiedział co ma o tym wszystkim myśleć.
Trzymał rękę na bolącym brzuchu, a po jego policzkach spływały łzy.
  A co jeśli naprawdę nie nadaje się na bycie bohaterem?- zaczął o tym myśleć ale nie trwało to długi bo usłyszał dzwonek i musiał iść na lekcje.

Jak wrócił do domu bał się o tym powiedzieć mamie. Udał tylko, że wszystko jest dobrze. Wierzył, że kacchan nie powtórzy tego już nigdy więcej.

Też Cię Nienawidzę  · Villian Deku ·Where stories live. Discover now