Rozdział 13

33 3 0
                                    

Obudziłam się około 12 chociaż jeszcze leżałam godzinę w łożku. Z niechęcią wstałam aby uczesać włosy i umyć twarz. Gdy to już zrobiłam ubrałam się w krótkie spodenki i koszulkę na ramiączkach, ponieważ było dzisiaj strasznie gorąco. Po tym poszłam zjeść śniadanie, nalałam do miski mleka i wsypałam płatki które zaczęłam po chwili jeść. Niby nic takiego nie zrobiłam a już była 14. Po śniadaniu usiadłam na kanapie i przesiedziałam tak do 14.35. Założyłam buty i wyszłam z domu przekręcając kluczyk w zamku.

Szłam do naszej ulubionej kawiarni, w której siedzieliśmy prawie zawsze po lekcjach. Marzyłam aby już tam być, bo było już zbyt gorąco. Szybkim krokiem doszłam już do kawiarni, otworzyłam drzwi i odetchnęłam gdy byłam już w zimnym pomieszczeniu. Podeszłam do stolika gdzie siedział San i upadłam na miękką kanapę.

— Ja stąd już nie wychodze — sapnęłam.

— Aż tak jest gorąco? — zaśmiał się San.

— Aż tak? Człowieku jest conajmniej 34 stopnie! — powiedziałam.

— Jest 32 stopnie.

— To jedno i to samo.

— Nie prawda.

Wywróciłam oczami na jego słowa. Wzięłam kartkę która pełniła funkcje menu ale tylko napojów.

— Co zamawiasz? — zapytałam dalej patrząc na oferty zimnych napojów.

— Iced latte a ty?

— Chyba wezmę to samo.

San kiwnął głową i wstał z miejsca idąc do kasy. Po kilku minutach San przyszedł z naszymi zimnymi napojami. Podziękowałam chłopakowi i wzięłam łyk latte. Zaczęliśmy rozmawiać na temat balu który odbędzie się w następnym tygodniu. Po nie całych 30 minutach naszej rozmowy zadzwonił telefon Sana, przeprosił mnie i oddalił się rozmawiając z kimś. Ja w tym czasie wypiłam ostatni łyk swojej latte i odstawiłam wysoką szklankę. I wtedy przybiegł San.

— Przepraszam Cię, ale muszę już iść — powiedział szybko.

— Ale czemu? Co się stało? — zapytałam i wstałam z miejsca.

— Później ci powiem. Uciekam pa — powiedział i dał mi szybybkiego całusa w policzek.

— Pa — powiedziałam a San wybiegł z kawiarnii.

Co się stało? Cały czas miałam to pytanie. Kto do niego zadzwonił i dlaczego tak szybko pobiegł? Jego rodzice nie są na nic chorzy, jego babcia też się dobrze trzyma więc o kogo chodzi? Yeosang odpada Hongjoong też. Mingiemu nic by się nie stało tak samo jak Jongho. A reszta napewno nie dzwoniłaby do Sana. A może tu chodzi o... nie. Tu napewno nie chodzi o Wooyounga. A może... nie nie nie. Co by się mogło stać Wooyoungowi?

Z tą myślą wyszłam z kawiarnii, mimo, że dalej było gorąco postanowiłam się przejść i wszystko przemyśleć. Myśl, że to mógłby być Wooyoung nie dawała mi spokoju.

Przez cały spacer który nie był długi, myślałam tylko o tym kto mógł dzwonić do Sana i dlaczego tak zareagował. I wszystko było związane z Wooyoungiem. Miałam takie przeczucie, że to mógłbyć Jung...

Gdy byłam już w domu rozłożyłam się na kanapie i włączyłam jakiś film, niby go oglądałam ale nie mogłam się skupić. Cały czas myślałam o sytuacji w kawiarnii. Zbyt dużo myślę, za bardzo się tym przejmuję pomyślałam i taka była prawda. Położyłam się wygodniej na kanapie i zamknęłam oczy aby nie myśleć o Sanie i kto do niego dzwonił. Miałam tak długo zamknięte oczy, że nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Obudziłam się i popatrzyłam na okno, było już ciemno. Wstałam z kanapy i poszłam od razu do łazienki. Tam wzięłam długą kąpiel dzięki której poczułam się lepiej. Po tym poszłam do łóżka i po chwili znowu zasnęłam...

--------------------------
Za błędy przepraszam 🙏🏻

𝐖𝐡𝐲 𝐝𝐨 𝐲𝐨𝐮 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐦𝐞? Where stories live. Discover now