Rozdział 10

45 4 2
                                    

"Sarah nie miała najlepszego dzieciństwa, jej rodzice pili a czasem zdarzyło się podnieść rękę na dziewczynkę. Bała się. Była przerażona tym co działo się w jej domu. Miała dopiero 9 lat i nie wiedziała jak ratować się przed pijanymi rodzicami. Zawsze zamykała drzwi od pokoju i przystawiała pod nie szafkę która była ciężka ale dziewczynka dawała radę. Płakała co noc. Nie mogła się pogodzić z takim losem. Teraz Sarah mieszka sama w małym mieszkaniu. Nie tęskni za rodzicami którzy umarli 4 lata temu. Dziewczyna zapomniała o dzieciństwie którego nie miała. Teraz żyje tym co ma. Sarah chodzi do liceum i tam zobaczyła chłopaka. Chłopak który pochodzi z zamożnej rodziny. I d e a l n y. Kiedy Sarah dowiaduje się o nim więcej jest zaskoczona, nigdy by nie pomyślała, że idealny chłopak skrywa tajemnice które zaskakują. Sarah, za wielką cenę, chce dowiedzieć się wiecej o chłopaku niby idealnym ale też kryjącym ciekawe tajemnice..." Czytałam prolog książki którą wypożyczyłam. Nie miałam zawiele czasu aby przeczytać cały. Wstałam z łóżka odkadając książkę na szafkę nocną.

Poszłam do łazienki, zrobiłam to co zawsze ubrałam się w ubrania i poszłam do kuchni zjeść śniadanie.

W kuchni zjadłam śniadanie przeglądając różne posty. Gdy skończyłam jesć odstawiłam miseczkę i poszłam założyć buty. Po tym wyszłam z domu zamykając go kluczem. Nałożyłam słuchawki i poszłam do szkoły.

Weszłam do szkoły, ze zciągniętymi słuchawkami z uszu szłam pod klasę ale ktoś złapał moje ramię.

— Hej Sophia — powiedziała Olga.

— Hej — powiedziałam z zdziwieniem.

— Poszłabyś, ze mną do galerii? — zapytała.

— Ale po co? Sukienkę na bal już masz — powiedziałam patrząc na nią.

— No tak, ale pomyślałam sobie, żeby kupić tiarę. Taką aby pasowała mi do sukienki — powiedziała.

Westchnęłam bezgłośnie. Nie miałam ochoty na wychodzenie z nią gdziekolwiek. Nie wiedziałam czy w tym momencie powiedzieć, że nią nie pójdę bo mam inne plany których nie mam, albo powiedzieć, że nią pójdę. Zastanawiałam się chwilę.

— No dobra już z tobą pójdę — powiedziałam.

— Dziękuję, dziękuję, dziękuję! — krzyczała i rzuciła się na mnie.

— Hej, spokojnie już — powiedziałam i zrobiłam w krok tył.

— Nawet nie wiesz jak się cieszę! — krzyknęła.

— Dobra, dobra chodź już na lekcje bo się spóźnimy — powiedziałam i przewróciłam oczami.

Poszłyśmy pod klasę, nie byłam zadowolona z faktu, że szłam z Olgą a do tego będę musiała iść z nią do galeri bo zachciało się jej tiary.

Zadzwonił pierwszy dzwonek i tak właśnie zaczął się mój dzień w szkole...

Po ostatniej lekcji wyszłam ze szkoły z Olgą od razu idąc w stronę galerii. Nie miałam ochoty iść tam zwłaszcza z Olgą...

— Nie mogę doczekać się tego balu! On jest dopiero za tydzień a już zdąrzyłam założyć swoją sukienkę! — mówiła.

— Mogę się założyć, że zaraz zaczniesz gadać o Wooyoungu... — mamrotałam pod nosem.

— Już wyobrażam sobie Wooyounga w idealnym czarnym garniturze... i on podejdzie do mnie złapie mnie w talii przyciągnie do siebie i... pocałuje. To będzie takie piękne! — powiedziała patrząc w niebo.

Od razu przypomniał się mój sen. Gdy mówiła o Wooyoungu i o pocałunku... mój żołądek zcisnął się. To było takie okropne...

Gdy weszłyśmy do galerii Olga od razu poszła do sklepu w którym wcześniej widziała różne tiary. Podeszła do niewielkiej wystawy i wzięła jedną i założyła na głowę.

— I co myślisz? Pasuje mi? — zapytała patrząc na mnie.

— Zależy. Z różu jest jeszcze złota — powiedziałam i pokazałam na tiarę która nie była zbyt ładna.

— Przecież...Ta złota... Jest idealna! — krzyknęła i szybko zdjęła tiarę którą miała na głowie i wzięła złotą z różowymi dodatkami.

Założyła ją na głowę patrząc w lustro. Patrzyła w odbicie lustra długą chwilę.

— Biorę ją. Wooyoungowi na pewno się spodoba — powiedziała zciąganjąc tiarę.

— Tsa, na pewno... — mruknęłam pod nosem.

Olga poszła do kasy aby zapłacić, a ja poszłam poczekać przed sklepem. Nie minęła nawet minuta a Olga już wyszła z torbą.

— To gdzie idziemy? Właśnie chodź tam — powiedziała i zaczęła iść w stronę sklepu.

Westchęłam wiedząc, że obejdziemy całą galerię i pójdziemy do każdego sklepu...

Wyszłyśmy z galerii wieczorem. Olga miała z 6 toreb i każda zapachana po same brzegi, a ja miałam tylko wodę. Zaczęłyśmy wracać, a Olga zaczęła opowiadać co kupiła i z czym to ubierze. Szczerze nie interesowało to mnie więc mało ją słuchałam i mówiłam tylko "nom","fajnie","okej".

Wróciłam do domu zmęczona więc od razu padłam na swoje łóżko. Popatrzyłam na książkę która leżała na szafce nocnej. Po chwili wzięłam ją do ręki i dokończyłam czytać prolog oraz zaczęłam pierwszy rozdział. Gdy zrobiło się późno poszłam wziąć szybki prysznic, i od razu położyłam się do łóżka zakrywając się kołdrą. Podłączyłam telefon i zamknęłam oczy...

--------------------------
Za błędy przepraszam 🙏🏻

𝐖𝐡𝐲 𝐝𝐨 𝐲𝐨𝐮 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐦𝐞? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz