Rozdział XXVII

169 8 5
                                    

Nadszedł wreszcie wyczekiwany czas meczów. Liceum U.A grało już ostatni mecz przed finałami, do których dostaną się pod warunkiem, że wygrają. Kirishima stojąc w szeregu rozglądał się za blondynem, którego prosił, a wręcz błagał, aby ten przyszedł i pokibicował drużynie. Ten jednak z uporem maniaka odmawiał i nie zjawiał się na żadnym z meczów. Czerwono-włosy choć tego nie przyzna, bardzo chciałby ujrzeć Bakugou na trybunach. Mimo zwycięstwa nie czuł żadnej radości, nawet skąpo ubrane cheerleaderki nie wprawiały go w żadne pozytywne odczucia. Pragnął zobaczyć blondyna i wraz z nim świętować osiągnięte zwycięstwo, które zagwarantowało im walkę o puchar najlepszej drużyny w prefekturze.

Siedząc w szatni był kompletnie niezainteresowany słowami dyrektora, który gratulował im osiągnięć i informował ich o rzeczach, których Kirishima już nie słuchał, choć powinien. Spojrzał na telefon, ale nie otrzymał od Katsuki'ego żadnej wiadomości czy choćby pytania odnośnie wyniku. Chciał napisać wiadomość do niższego, ale członek z drużyny zabrał mu jego własność i zmusili go by poszedł wraz z nimi świętować. Śmiał się wraz z innymi i bawił w najlepsze i choć dalej rozmyślał o blondynie, to nie chciał psuć sobie zabawy przez jedną osobę. Sam nawet nie zauważył, kiedy na jego kolanach znalazła się młoda i bardzo atrakcyjna licealistka, która nie chodziła do ich szkoły, więc musiała się przyłączyć do bawiących się graczy. Była bardzo szczupła i miała czym oddychać. Miała krótkie czarne włosy i lekko zwężone zielone oczy, które wpatrywały się w niego wyczekująco, a malinowe usta szeptały zbereźne słowa wprost do jego ucha, powodując, że przeszedł go dreszcz. Uśmiechnął się do niej będąc lekko podpitym i przytaknął chętnie, gdy ta zaproponowała im pójść w ustronne miejsce.

Drzwi od łazienki otworzyły się nagle pod wpływem uderzenia, a do środka wpadła dwójka młodych ludzi, połączonych w namiętnym pocałunku. Dziewczyna oddawała łapczywie pocałunki, a dłońmi zajęła się rozpinaniem zamka od spodni wyższego. Kirishima natomiast swoimi dłońmi ugniatał jej piersi. Dziewczyna szybkim ruchem wdarła się pod spodnie Eijiro i zaczęła masować kroczę chłopaka.

Eijiro poczuł jakby przeszedł przez niego prąd. W miejscu, gdzie znajdowała się ręka dziewczyny czuł dziwne uczucie, które nie podobało mu się w ogóle. Ten dotyk był agresywny i zachłanny. Był dla niego wręcz obrzydliwy. Katsuki zawsze delikatnie i na spokojnie starał się go podniecić, by wprawić go w zachwyt samym dotykiem.

Katsuki zawsze starał się kierować w trakcie ich zbliżenia, ale równocześnie oddawał mu się w całości. Uśmiechał się do niego lubieżnie i wpatrywał w niego czule, oddawał namiętnie pocałunki i dbał, aby obydwoje czuli się komfortowo. Blondyn zawsze przytulał się do niego po seksie i obmywał mu zadrapania na plechach, gdy poniosło go w trakcie. Był zarówno słodki i seksowny. Wredny i troskliwy.

Żadna dziewczyna nigdy nie była taka jak Katsuki.

Potrzebował Katsuki'ego.

-----------------------------------------

Ostatni mecz sezonu rozpoczynał się za niecałe dwie godziny, a Katsuki chowając się za jedną ze ścian, wypatrywał czerwono-włosego. Nie chciał dawać mu satysfakcji, że udało mu się go namówić na przyjście. Wiedział, że Eijiro obrośnie w piórka, gdy tylko go zobaczy i prawdopodobnie zaciągnie go gdzieś do jakiegoś schowka na szybki numerek, a nie chciał tego. Nie chciał kochać się z kimś kto nie kocha jego. W ciągu tygodnia dużo rozmyślał nad wszystkim i doszedł do wniosku, że pieprzony Izuku miał pieprzoną rację. Zakochał się na zabój w Kirishimie, ale ten przecież nie kochał jego. Eijiro nie był typem kogoś kto może się ustatkować i wejść w poważny związek. A Katsuki tego właśnie potrzebował. Chciał czegoś stałego, a Kirishima mu tego nie podaruje.

Czerwono-oki widząc czyste pole udał się w kierunku trybun, gdzie już od jakiś 15 minut siedział Izuku, który nie mógł doczekać się rozgrywki. Nagle został pociągnięty w bok i przyciśnięty do ściany. Otworzył oczy będąc pewnym, że ujrzy przed sobą Kirishime, jednak jego oczom ukazał się ktoś zupełnie inny. Mężczyzna był wyższy, choć różnica była nie wielka. Jego czarne włosy, będące w ciągłym roztrzepaniu tym razem były związane w kucyka, a jego brązowe oczy wpatrywały się w niego zadziornie. Katsuki widząc stojącego przed nim chłopaka, poczuł ucisk w żołądku, a nogi zrobiły się wiotkie, przez co stał już tylko i wyłącznie siłą swojej woli.

Tuż przed nim stał Yo Shindo, który był jego chłopakiem, gdy ten chodził do liceum Ketsubutsu, jednak rozstali się zaraz po dość burzliwej kłótni. Shindo był bardzo zaborczy i natarczywy względem blondyna. Nie potrafili się dogadać, choć obydwoje czuli do siebie coś więcej, jednak Katsuki nie chciał trwać w tej toksycznej relacji, gdzie każdy jego krok był krytykowany, a rozmowa z kim innym uznawana za zdradę. Yo bardzo często starał się również zainicjować między nimi zbliżenie, jednak Bakugou uparcie mu odmawiał, za co teraz dziękował sobie w duchu. Powodem ich kłótni była kolejna przeprowadzka niższego, gdzie padło bardzo wiele nieprzyjemnych słów oraz oskarżeń.

-Kogo moje oczy widzą-powiedział ściskając mocniej przetrzymywane nadgarstki chłopaka-Z tego co pamiętam nie interesowałeś się nigdy sportem, nawet dla mnie nie przychodziłeś na mecze.

-Ludzie się zmieniają Shindo -odpowiedział mu niemal, że warcząc na czarno-włosego - Zresztą nie muszę ci się z niczego tłumaczyć, więc bądź tak miły i mnie puść, bo w innym wypadku zrobi się nie miło. -dodał i wyrwał swoje ręce z uścisku.

-Cóż mam nadzieję, że będziesz uważnie patrzył na mnie w trakcie gry, każdy punkt zdobędę dla ciebie skarbie -mężczyzna podszedł bliżej blondyna i wyszeptał mu ostatnie słowa wprost do ucha, przygryzając jego płatek, co spotkało się z natychmiastową reakcją niższego, który odsunął się ponownie od Shindo i patrzył na niego gniewnie.

-Nie interesuje mnie to.

-Zawsze byłeś taki nieprzystępny, ale minęło już tyle czasu może pozwoliłbyś mi się w końcu zdobyć co malutki? - Czarnowłosy ponownie przycisnął go do ściany i zbliżył swoje usta wprost do tych należących do blondyna. - Jedyne co musisz zrobić to patrzeć na mnie, patrz na mnie jak wygrywam.

-Muszę cię zmartwić, ale jego wzrok będzie skupiony na mnie i tylko na mnie.

Blondyn usłyszawszy kolejny głos odwrócił się w jego kierunku. Powiedzieć, że cieszył się z widoku Kirishimy to jakby nie powiedzieć nic. 

-----------------------------

To jest Yo Shindo jakby ktoś nie pamiętał

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

To jest Yo Shindo jakby ktoś nie pamiętał. 

Sama nie wiem co powiedzieć, nie mam zbytnio weny i ochoty, bo myślę o milionach innych rzeczy niż pisanie, jestem w klasie maturalnej i już mi się nie chcę, bo jak wcześniej tylko słyszałam pierdolenie o niej to teraz nawet nie chcę pomyśleć o tym co będzie. Dodatkowo ten nowy system oceniania, który kompletnie rozpierdoli ten i tak rozjebany system edukacji.

Tak więc pozdro.

In love? Not this time...Where stories live. Discover now