Rozdział XXIII

138 9 0
                                    


Katsuki siedział na stołówce, przypatrując się z niezwykłą dokładnością jakiejś pierwszoklasistce, która bez żadnych skrupułów czy zahamowań, jawnie podrywała Kirishime. Ten oczywiście urzeczony wpatrywał się w nią jak sroka w malowane wrota, zapewnię powstrzymując się resztką siły by jej nie przelecieć na stole. Blondyn dokładnie analizował jej ruchy czy choćby sam wygląd, próbując ją sobie przypomnieć. Wiele dziewczyn podrywała Eijiro w jego towarzystwie, a sam czerwono-włosy pokazywał mu zdjęcia zaliczonych lasek. Niska, o dość bladej cerze i długich ciemnych włosach. Jaskrawe zielone oczy (prawdopodobnie nosi soczewki), wpatrywały się w wyższego chłopaka z czystym pożądaniem. Nie znał jej, więc musiała być jakąś nową dziewczyną, która postanowiła sama powiadomić playboy'a o tym, że nie dostała się do jego kolekcji. Irytowało go to, nawet bardzo.

-Kacchan zaraz zabijesz ją wzrokiem - odparł Izuku wpatrując się w swojego przyjaciela. - Z tego co wiem ty i Kirishima-kun nie jesteście razem, żeby tak jawnie ukazywać zazdrość.

-Pierdolisz od rzeczy Deku -warknął ostrzegawczo do niższego.

-Oj uwierz mi, że mam oczy i widzę poprawnie –zielono-włosy wstał od stolika i udał się do szafki, by zabrać z niej potrzebne przedmioty. Katsuki ruszył zaraz za nim dalej mordując wzrokiem dziewczynę. -Wpadłeś Kacchan po uszy. Na kilometr widać, że się w nim zakochałeś.

-Skończ waść, zamknij pizdę -warknął ponownie wyższy.

Kirishima przypatrywał się nowej dziewczynie niemal, że z otwartymi ustami, czując jak cieknie mu ślina na myśl o ich numerku. Szkoda tylko, że dziewczyna wygląda na taką co po pierwszym bzykanku umówi im salę weselną. Nie chciał jej ranić, bo wyglądała na bardzo sympatyczną, aczkolwiek bardzo łatwowierną dziewczynę, więc nie miał najmniejszego problemu by ją zbajerować. Wystarczyła chwila by on wraz z pierwszoklasistką podążali w kierunku szkolnej toalety. Czuł się trochę źle z faktem, że idzie tam z kimś innym niż Katsuki, ale przecież nie byli parą, by trwać w wierności. Blondyn nie zawsze był pod ręką, a Kirishima miał swoje wysokie potrzeby. Dziewczyna wyprzedziła go znacznie, gdy ten zatrzymał się słysząc donośnie prowadzoną rozmowę między dwojgiem ludzi.

-Wpadłeś Kacchan po uszy. Na kilometr widać, że się w nim zakochałeś.

-Skończ waść, zamknij pizdę -warknął ponownie wyższy.

Kirishima zmarszczył brwi słysząc rozmowę Midoryi z Bakugou. Nie podobał mu się jej przebieg, a tym bardziej słowa użyte przez niższego. Myślał, że Katsuki jest inny, że rozumie on nie szuka kogoś na całe życie.

-Jesteś debilem Deku -dodał niemal natychmiast –Kirishima nie szuka sobie partnera, a dziwki do wyruchania. Jedyne co nas łączy to korepetycje i umowa, którą dobrze znasz.

-Kacchan to cię wyniszczy.

-To niech wyniszczy, ale znam swoją sytuację lepiej niż ty i uwierz mi- blondyn odwrócił się od zielono-włosego i udał się w kierunku klas –Nie zakocham się w Eijiro.

Kirishima uśmiechnął się do siebie i udał do toalety, gdzie czekała na niego nowa zdobycz.

--

Katsuki po ciężkim dniu w szkole wszedł do domu, mając nadzieję, że uda mu się nie spotkać rodziców, którzy od pamiętnej chwili zachowują się jak dwa ćwierkające gołąbki. Mdliło go od tych ich wszystkich czułych słówek i słodkich gestów. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nikt nie wiedział na czym to wszystko stoi. Jego rodzice żyją razem, jedzą, sypiają ze sobą, ale tak naprawdę nigdy nie określili dokładnie na jakiej relacji stoją. Wrócili do siebie? Są kochankami? A może łączy ich to samo co jego z Eijiro?

Ku jego wyraźnemu niezadowoleniu już na wstępie usłyszał śmiechy i ciche szepty. Wchodząc do kuchni ujrzał jak Mitsuki wraz z Masaru gotują obiad, bawiąc się przy tym znakomicie. Mężczyzna co jakiś czas składał na jej policzku czy ustach pocałunki, a kobieta odpowiadała mu perlistym śmiechem. Nie mógł okłamywać samego siebie, cieszył się ich szczęściem, ale patrząc przez pryzmat ostatnich wydarzeń, w jego życiu działo się za dużo. W jego głowie kłębiło się tysiące myśli, których on nie potrafił opanować.

"-Dobra kurwa kto mi wyjaśni co tu się odpierdala? -zapytał jak na razie spokojnie chłopak, przypatrując się rodzicom.

-Katsuki wiem, że to za pewnie jest trudne do zrozumienia, ale...

-Do rzeczy matka -warknął chłopak, a kobieta westchnęła głęboko, sama nie wiedząc co odpowiedzieć.

-Trudno nam to stwierdzić synku –z opresji uratował ją Masaru. -Ja oraz twoja mama, nie jesteśmy pewni na czym stoimy. Rozumiesz?

-Powiedzmy, że tak, tylko że jeśli macie zamiar do siebie wrócić to mi to nie przeszkadza-odparł wzruszając ramionami -właściwie nie ważne jaką decyzję podejmiecie, mnie ona nie dotyczy.

-Dziękujemy kochanie –kobieta uśmiechnęła się do syna i przytuliła go."  


-----------

Dzisiaj taki trochu gorszy rozdział I guess. Staram się coś dalej klecić, ale jest to trudne by tak nagle z bomby oni nie byli razem XD.

A tak btw, jak oceniacie nowom Małom Syrenkem? Dla mnie gówno totalne i to już nie patrząc na aktorkę, tylko na to co pozmieniali w bajcę. Zresztą nawet zahaczając o aktorkę to nie mam nic do tego, że ma ciemny kolor skóry, but w tamtych czasach to tak średnio by czarnoskórzy siedzieli w pałacowych komnatach i bawić się z królewskim dziedzicem. X kurwa D moim zdaniem. Dodatkowo Disney i tak bardzo podejmował trudne tematy bo przecież jak wychodziły jeszcze animowane bajki to księżniczki były różnej narodowości i takie tam, a to że na siłę nam teraz wpychają ciemną Ariel z dredami to niszczy mi trochę dzieciństwo i wiem, że trochę to brzmi rasistowsko, but I don't care. Jest czarna księżniczka, więc proszę mi tej waszej poprawności politycznej nie wrzucać do udanego dzieciństwa.

In love? Not this time...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz