7 - Hopeless romantic

178 17 32
                                    

Przed wami najdłuższy rozdział 'Sunshine' jaki powstał (3,5k słów) i wszystko dzięki osóbce w dedykacji (dziękuję, że mi doradziłaś, bo poprzedni ciąg wydarzeń kompletnie mi nie pasował, niech twoja poduszka zawsze będzie zimna z obu stron)

Także enjoy ;)

Jisung nie mógł uwierzyć własnym oczom

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jisung nie mógł uwierzyć własnym oczom. Nawet nie chciał im uwierzyć. Łzy zaczęły zamazywać jego wizję, ale przecież musiał się uśmiechnąć i poprowadzić lekcję do końca. Po jej zakończeniu, pośpieszył do biura dyrektora, aby zapytać o to, co się stało. Jako wychowawca powinien przecież być powiadomiony o takich rzeczach.

- Mogę zająć panu chwilkę? - po usłyszeniu zgody, zamknął za sobą drzwi - Chciałbym zapytać, co się stało z jedną uczennicą z mojej klasy, została nagle wykreślona i nie wiem, co to ma znaczyć

- W tamten piątek jej ojciec przeniósł ją do innej klasy. Próbowałem się dowiedzieć, co go doprowadziło do tego, ale nie chciał za wiele powiedzieć. Widocznie nie odpowiadał mu pana sposób nauczania i traktowania jego córki.

Od samego początku pracy Jisunga w tamtejszej szkole, ten wyczuwał ogromną niechęć ze strony dyrektora, który to często dobierał słowa tak, aby pośrednio urazić blondwłosego.

Tego dnia Jisung wrócił do domu kompletnie wyprany z emocji. Nie chciał płakać, w końcu sam sobie zgotował ten los. Po zdjęciu odzieży wierzchniej, skierował się pod prysznic i od razu po nim, położył się do lóżka, marząc, aby tamten dzień był tylko nieprzyjemnym snem.

 Po zdjęciu odzieży wierzchniej, skierował się pod prysznic i od razu po nim, położył się do lóżka, marząc, aby tamten dzień był tylko nieprzyjemnym snem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jak co dzień, budzik dwudziestopięciolatka zadzwonił nie później, jak o 5:30

- Wtorek, 26 października - westchnął, gdy wyłączał dzwonek.

Podniósł się i niechętnie wyszedł z pokoju. Był przygotowany na pytania ze strony jego współlokatorów, ale nie miał siły na nie odpowiadać. Ku jego zdziwieniu, zarówno Felix, jak i Chan byli już na nogach.

- Ktoś umarł? - zaśmiał się, kiedy to dwójka stanęła przed nim

- Co się wczoraj stało? - zapytał najstarszy ignorując jego pytanie

SUNSHINE || MinsungWhere stories live. Discover now