Rozdział 20

482 48 1
                                    

Tego wieczoru, Harry zjadł szybko swoją kolację, dzięki czemu mogli poświęcić więcej czasu na czytanie. Ojciec powiedział, że jeśli będzie wystarczająco wcześnie gotowy do spania, to będzie mógł posłuchać dwóch historii przed snem, a nie tylko jednej, a potem ojciec pozwoli mu także poczytać na głos, aby mógł pokazać, jak wiele nauczył się z panią Weasley lub, jak lubiła być przez niego nazywana, ciocię Molly. Ojciec powiedział, że może mówić do niej ciocia Molly, jeśli pani Weasley wyraziła na to zgodę, nawet jeśli nie była jego prawdziwą ciotką. Harry i tak nie miał nic przeciwko, ponieważ kobieta, która była w rzeczywistości jego ciotką – ciotka Petunia – nigdy nie chciała, by zwracał się do niej inaczej niż „pani" i była naprawdę zła, gdy nazwał ją jakkolwiek inaczej.

Kiedyś naprawdę nie myślał zbyt logicznie, po tym jak spadł z drzewa, próbując przyciąć gałęzie i zranił się w rękę, a potem nazwał ją „mamą", gdy płakał, wołając o pomoc. Po tym ciągle i ciągle był uderzany długą łopatą wyciągniętą z szopy, a następnie został zamknięty w składziku bez jedzenia i wody. Łatwo było mu policzyć wtedy dni, ponieważ światło słoneczne wpadało przez luźną deskę na dachu, więc wiedział, kiedy zaczynał się nowy dzień. Było tam strasznie gorąco i musiał napić się wody, którą zebrał w metalowej puszce po wyrzuceniu z niej gwoździ, gdy padało podczas jego drugiej nocy tam spędzonej. Ale przez cały ten czas był bez jedzenia. Pod koniec tygodnia przyglądał się pająkom, które pojawiały się co jakiś czas, myśląc o tym, że jeśli jego kara potrwa zbyt długo, będzie miał przynajmniej co włożyć do żołądka. Na szczęście, ciotka Petunia wypuściła go z szopy i dała mu kawałek czerstwego chleba, zanim musiał zdecydować, czy zjeść żywe pająki, tak jak w tej piosence o kobiecie, która je zjadła, by pochwyciły muchę będącą wewnątrz niej, czy może wpierw je przed tym zabić.

Czasami, kiedy na zewnątrz padał naprawdę silny deszcz, jego ręka nadal bolała go tam, gdzie ją rozbił spadając z drzewa.

Dzisiaj jednak nie zamierzał już myśleć o ciotce Petunii. Zamierzał przeczytać swojemu ojcu, żeby ten mógł zobaczyć, że nie był tak głupi jak mówili Dursley'owie.

Z małej niebiesko-białej książeczki, z blond włosym chłopcem siedzącym nad herbatą widniejącym na okładce, Harry przeczytał drugi werset ze swojej części:

- Tattoo była matką Pinkle Purr, psie.......mies....na.......

- Prześmiesznego — poprawił go łagodnie ojciec.

- Prze... śmie......sznego kotka z miękkim futrem. Mały, czarny Pinkle rósł i rósł. Aż stał się tak duży jak duża była Tattoo. I wszystko co robił to z nią. Dwóch przyjaciół razem, jak mówił PinklePurr — kontynuował Harry, ciesząc się, że znał większość tych słów z widzenia, a tych których nie rozpoznawał mógł „dać im rozbrzmieć", tak jak nauczyła go pani Weasley. Chłopiec na okładce nazywał się Christopher Robin. Ojciec miał kilka książek o nim i jego przyjaciołach. Niektóre wiersze i obrazki z tych książek dotyczyły niemądrego, starego niedźwiedzia o imieniu Puchatek. Harry chichotał, słysząc to imię, aż ojciec nie spojrzał na niego z naganą. Ale były również inne wiersze, takie jak ten. „Pinkle Purr" był o kocie, a Harry lubił koty, ponieważ Melasowa Tarta była podobna do nich, z wyjątkiem że była jeszcze mądrzejsza i bardziej wyjątkowa. Harry wiedział, że Melasa lubiła czytać razem z nim, tak jak teraz. Siedziała na jego kolanach i uderzała łapkami w kartki, kiedy Harry próbował je przewrócić. Wszyscy czytali wspólnie na łóżku Harry'ego, z nim na kolanach ojca, podczas gdy Snape opierał się plecami o wezgłowie łóżka.

Kilka tygodni temu Snape podarował Harry'emu książkę ze słowami, że książka pod tytułem „Teraz mam sześć lat" należała do niego, gdy był małym chłopcem. Teraz była ona ulubioną książką Harry'ego, jeszcze bardziej uwielbiana niż ta, którą dała mu profesor McGonagall, ponieważ w zeszłym tygodniu ojciec musiał sam przeczytać ten wiersz Harry'emu, a teraz chłopiec mógł go przeczytać ojcu. Niemal wybuchnął z dumy, kiedy dotarł do końca ostatniej linijki wiersza. Ojciec pocałował go w czubek głowy, szepcząc:

Whelp II - Gniew Snape'a (Severitus)जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें