9

115 7 0
                                    

Poszliśmy na górę , a za nami z dupy poszli bliźniacy i Haillie . Usiedliśmy na wielkiej kanapie i włączyliśmy coś . Było wchuj niezręcznie.  Moneci siedzieli cicho , a Olivier śmiał się sam do siebie .
Ty kurwa chory jesteś - odezwałam się i przerwałam ciszę między nami .
No co - powiedział i dalej się śmiał sam do siebie , jeblam go w tył głowy. 
To co teraz będziemy besti ?- zapytał dalej się śmiejąc. Popatrzyl się na Tony'ego. Wytatulowany chlopak ledwo wytrzymywał,  było widać to po jego minię. 
Ej dobra ja spierdalam - powiedziałam gdy dostałam wiadomość od  ćpuna .
-Ej no nie zostawiaj mnie - jęknął blondyn .
- Dasz radę- pogłaskałam go po głowie.
- A jak mnie zabiją ?
- to będzie śmiesznie- powiedziałam i wyszłam przez balkon . Szłam jakąś ciemną uliczką i modliłam się żeby nikt mnie nie zajebał od tyłu.  Stanęłam koło drzewa . Po 5 minutach przyszedł mój klient.
Hejo- odezwał się do mnie .
Nie odpowiedziałam mu tylko dałam towar . Gdy dal mi hajs odwróciłam się i poszłam się przejść . Szłam tak bez sensu zastanawiając się nad życiem. Gdy usłyszałam jakiś szelest stwierdziłam , że to znak , aby wracać do domu . Po 30 minutach byłam już pod balkonem . Gdy weszłam do salonu Olivier grał z Tonym w jakąś grę.
O widzę , że cię nie zabili - powiedziałam i siadłam koło brata. 
Mało brakowało- odparł nie odciągając wzroku od telewizora. Współczułam Haillie która siedziala z nimi przez cały czas . Gadała z Shanem . Wyciągnęłam blanta i otworzyłam okno . Olivier zajebał mi go i sam zaczął palić.
To drogie - odezwałam się, gdy wyrwałam mu blanta .
O twój kolega do mnie pisze - powiedziałam,  a ten momentalnie przerwał gre .
Ktory?- zapytał.
Xavier - zaśmiałam się . Niby coś tam kręcę z nim , ale nie chce z nim być . Pisałam mu o tym dziś , ale nie odpuszcza debil .
Boże- zaczął znowu grać . Tony cały czas grał , ale wydawało mi się że słucha.  Jak wypaliliśmy blanta poszłam do pokoju . Nagrałam tik toka bo czemu nie . Zadzwoniłam do Nicoli i próbowałam ją namówić do tego aby przyjechała do Pensylwani. Nawet pytała rodziców,  ale nic z tego.  Po godzinie wróciłam do salonu .
Co tam u was ?  - byłam przyjarana bo zajarałam jeszcze .
Elegancko - odezwał się mój brat który palił na balkonie z bliźniakami . Haillie siedziała i przeglądała coś w telefonie . Nie zaprzyjaznie sie z nią .Usiadłam na kanapie i zaczęłam szukać jakiegoś filmu . Po chwili chłopcy wrócili .
I co teraz ?- odezwał się Olivier który był już znudzony siedzeniem .
Nie wiem - odpowiedziałam mu i dalej szukałam jakiegoś filmu .
Daj to kurwa - wyrwał mi pilota z rąk .
Włączył Szybkich i wściekłych. 
Japierdole- szepnełam .
Co jest ? - zapytał mój brat.
-Ten twój kolega ciągle do mnie pisze .
-Pogadam z nim w poniedziałek .
Nie odezwałam się tylko zaczęłam oglądać.
Po jakieś godzinie moneci poszli do domu , a my zeszliśmy na dół .
Jak tam się gadało? - zapytałam
Dogadaliśmy się - powiedział Borys .
Macie do nich nie podskakiwać- odezwała się Lily. 
To nie będzie problem Olivier zaprzyjaźnił się już z Tonym - powiedziałam i uśmiechnęłam się do Oliviera. 
Ej ja tylko z nim gadałem - jebnal mnie ręka w tył głowy. 
Dobra jakoś to będzie- odparł po chwili ciszy Robert .
Macie nigdzie nie chodzić w pojedynkę- powiedziała mama patrząc na nas .
Czemu? - zapytałam bo wiecie jak ja mam sprzedawać? Będzie niezręcznie przy Olim .
-Bo ktoś chce nas zabić.
Zapadła niezręczna cisza .
- Często też moneci będą tu przychodzić,  albo mu do nich na spotkania - odparł Borys .
Szybko się pogodziliście- odezwałam się. 

Pojebana sytuacja/ Tony Monet Where stories live. Discover now