6

125 6 0
                                    

Spór między nami, a Monetami trwa dalej . Codziennie któryś z nich kłócił się z moim bratem , a nawet czasami że mną . Ale dziś Olivier przesadził...

Na przerwie obiadowej Olivier że swoimi znajomymi poszli przed szkole zapalić. Bracia Monet z Haillie i ich znajomymi też tam byli . Zaczęli się kłócić. Gdy Olivier obraził Haillie , która mało się nie popłakałam Tony nie wytrzymał i jebnal Oliviera.  Chlop tak się wkurwił , że wjebał się z całej siły w Tony'ego . Jebnąl go w brzuch. I tak sie bili . Ja stałam i palilam fajke ,obserwowałam wszytko za szafka . Nagle z tłumu wyskoczyła jakas dziewczyna . Wydzierala się coś żeby zostawił tony'ego i bil się z nią.  Wtedy zaczęłam podchodzić bliżej ich .
-Wypierdalaj szmato - krzyknął wkurwiony Olivier .
-No dawaj uderz mnie- Olivier stał i się patrzył na nią jak na idjotke . Wtedy go jebla w twarz.
-No wiesz ja ci nie oddam , ale ona już tak -Popatrzyl się w moja stronę. Podeszłam do nich .
Potrzymaj - podałam mu papierosa. Podeszłam do tej typiarki, a ona się tylko patrzyła . Zajebałam jej z całej siły w mordę.  Typiarka położyła się na ziemi i coś zaczęła przeklinać . Jej koleżanki ja wzięły do pielęgniarki. Uczyłam się bic od małego , więc zajebanie jej nie było problemem .
Wzięłam od brata szluga i zaśmiałam.
Mieli się znowu bić gdy na korytarz przyszła nasz wychowawczyni .
Do dyrektora wszyscy - powiedziała wkurwiona .
Ojć - szepnął Olivier .
Ja , Olivier, bliźniacy i Haillie szliśmy za tą babą po korytarzu .
Macie tu czekać na opiekunów- powiedziała i poszła gdzieś. 
Ciekawe czy matka przyjdzie - odparł Olivier gdy siadał koło mnie .
-Pewnie przyjdzie David , albo powie się Micheal'owi (nie wiem jak odmieniać) zeby udawał Ojca i będzie git - odpowiedziałam I włączyłam telefon . Zaczęłam przeglądać tik toka . Po 5 minutach przyszedł jakiś chlop ,a garniturze. Zaczął się wydzierać po bliźniakach. Z tego co usłyszałam nazywał się Vincent . Co chwila się na nas patrzył . Po 10 minutach przyszedł  tak jak myślałam David .
Co wy odjebaliscie ? - zapytał i usiadł koło nas .
No kurwa poczuli się - Powiedział Olivier tak głośna aby usłyszeli.  Już Shane miał się odzywać,  ale ten starszy mu zakazał i coś mu powiedział.  Nagle drzwi do dyrektora się otworzyły.
Zapraszam- powiedział taki gruby łysy facet .
Nie życzę sobie żeby takie akcje działy się w tej szkole - powiedział odrazu .- Wiem , że się nie lubicie , ale proszę żebyście się nie bili na środku korytarza . - dokończył i usiadł na krześle. 
Przepraszam za moje rodzeństwo- powiedział Vince - spróbuję im przemówić do rąsądku. - popatrzyl się na nich zimnym wzrokiem . Potem wzrok przeniusl na Davida . Chlop chyba oczekiwał, że David też przeprosi .
Również przepraszam - wepchnął David .
No , ale gdyby on mnie nie prowokował to by nic się nie stało- Olivier chciał wkurwic monetow . Udało mi się to . Gdyby nie było Vincenta pewnie znowu zycili by się na siebie .
Konflikt rozwiążcie sobie prywatnie - mruknęła dyrektora- A i nie wolno palić przed szkołą- popatrzyl się na nas .
No mówiłam Olivier nie wolno palić- powiedziałam i wyciagnelam zapalniczke aby ją wyjebac do kosza , a David się zaśmiał.
Spierdalaj - warknął Blondyn. Był zły .
Nie było by problemy gdyby nie obraził Haillie- zaczął się tłumaczyć Tony .
Co zrobił?- zapytał poważnie Vincent.
Nie obraziłem jej tylko powiedziałem prawdę- powiedział Olivier i popatrzyl na brunetke , a ja parsknęłam śmiechem. 
Zamknij pysk Olivier - powiedział wkurzony David gdy monetowie wyszli .
Nie mogli nam nic zrobić. Gdyby ktoś się dowiedział, że pobili któregoś z nas specjalnie to pewnie nie skończyło by się to dla nich dobrze . Mówię poważnie.  Ostatnio jak jakiś chlopak mnie wyzywal od grubych to zabili go na moich oczach.
Oni dobrze wiedzą ,że mafia jest zdolna do wszytkiego. Gdyby podskakiwali , zdolni byli by do porwania tej Haillie . Do domu wracaliśmy w ciszy . Gdy weszliśmy do domu Olivier zaczął się wydzierać , że to oni szczekają do niego . Odrazu poszłam do pokoju zajarac blanta . Musiałam się odstresować . No i tak potem wciągnęłam proszek i odleciałam  w karine kucyków . Ogarnęłam się dopiero koło 21 . Włączyłam telefon i ogarnęłam kto do mnie napisał kilka minut temu o towar . Był to koleś z mojej szkoły z Włoch.  Przeniusl się tutaj kilka miesięcy temu , ale chodzi do innej szkoły.  Pisał ,że ma jakieś problemy rodzinę i że musi się odstresować . Umówiłam się z nim w parku o 24 . Żeby ogólnie pogadać bo czemu nie . Chciałam umyc twarz , ale przecież nie pójdę do niego beże makijazu . Dobra chuj pomaluje się kolejny raz . Z pokoju wyszłam około 22 . Zjadłam jednego gofra bo David mnie zmusił. Nagle dostałam SMS od mamy . Ma dopiero jutro wrócić.  Zajebiscie.. .

Olivier podwiózł mnie do parku bo nie chciał abym szlam sama w nocy . Mile z jego strony, ale wolałabym wziąść sluchawki i pójść wszytko przemyśleć. Felix bo tak się nazywał ten kolega siedział już na ławce. 
Witaj - wstał i podał mi rękę.
Masz ? - powiedział jakis zdenerwowany.
Jasne .- wyjęłam kilka torebek .
Mogę na kreskę?- powiedział- moi rodzice mają trudny okres w pracy i pieniędzy nie mają - próbował zbudzić moją litość. 
Masz 2 tygodnie na oddanie - powiedziałam wchuj poważnie. 
Dobra dobra - wziął kilka torebek i poszedł gdzieś w jakieś krzaki . Japierdole myślałam , że pogadamy czy coś.  Chlop się strasznie stoczył . Zadzwoniłam do Nicoli żeby jej opowiedzieć o zachowaniu naszego kolegi .....

Pojebana sytuacja/ Tony Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz