Układ

27 2 2
                                    

Po kilku minutach odezwał się Alan, dojechał na miejsca jednak musiał jeszcze przejść pieszo spory kawałek ponieważ nie da się tam dojechać autem. Rozmawialiśmy o nim, o Hannah oraz o Michaelu. Lekko mnie zdziwili gdy oznajmił, że Michael nie żyje, był on przecież naszym głównym podejrzanym. Zaczęłam się zastanawiać czy to napewno on za tym stoi? A może jednak to ktoś z grupy... tyle że jedynym którego brakowało był Richy, ale zaatakowano go na moich oczach. Hm, nie było widać widać wtedy sprawcy, to było dziwne. Zawsze chciał żebym dokładnie go widziała gdy dzwonił czy jak zaatakował Jessy. Z moich myśli wyciągnął mnie Alan.

Rozmowa z Alanem

Alan: Cóż, dotarłem na miejsce.

Ahri: Czy jest tam Hannah? Udało Ci się ją znaleźć?

Alan: Rozejrzałem się dokładnie kilka razy. Ahri.. Nikogo i nic tu nie ma.

Całe moje ciało zapulsowało.. nie miejskimi racji. Jej tam nie ma...

Alan: Wracam na posterunek.

Napisałam na czacie grupowym, że Alan nic tam nie znalazł. Każdy był zawiedziony. To była nasza ostatnia nadzieja. Byliśmy tak blisko...

Postanowiłam wziąć prysznic i trochę ochłonąć. Zastanawiałam się co dalej zrobić. Gdzie ona może być. W głębi siebie czułam, że coś musi być z tym wodospadem. Po wyjściu z łazienki udałam się do sypialni i od razu padłam na łóżko zasypiając.

Obudził mnie telefon, kto może tak wcześnie do mnie pisać, jest dopiero 6 rano. Numer nieznany. Wszystko stało się jasne, był to porywacz.

Czat z numerem nieznanym

?: Witaj Ahri.

Ahri: Witaj.

?: Chce złożyć Ci propozycje.

Postanowiłam zachować spokój i wysłuchać go co ma mi do zaproponowania.

Ahri: Słucham

?: Zróbmy wymianę. Przyjdź do mnie, a Hannah i mechanik zostaną uwolnieni i nikomu nie stanie się krzywda.

Ahri: Ja za nich?

?: Dokładnie.

Ahri: Gdzie mam przyjść?

?: Za wodospadem znajduje się wejście do podziemnego tunelu, spotkajmy się tam i dokonanym wymiany. Masz czas dziś do północy.

Ahri: Dobrze.

Nie zawahałam się ani na chwile. Postanowiłam ich uratować, to jedyna szansa aby ich odzyskać. W końcu grupa będzie razem.

Zauważyłam nowy czat grupowym, w którym byli wszyscy poza oczywiście Jake'a go nikt nie mógł dodawać do kontaktów itd. Był to czat z porywaczem wysłał nam link do relacji na żywo, była tam Hannah i Richy. Związani i otumanieni. Pokazałam to Jakowi, ucieszył się gdy zobaczył że Hannah żyje. Postanowiłam mu napisać o propozycji porywacza.

Czat z Jake

Ahri: Jake? Muszę Ci coś powiedzieć.

Jake: Słucham Ahri.

Ahri: Porywacz do mnie napisał i zaproponował mi układ.

Jake: Co? Nie widziałem aby do Ciebie napisał.
Jaki układ?

Ahri: Wymiana. Ja za Hannah i Richy.

Jake: Nie. Nawet o tym nie myśl!

Ahri: Już postanowiłam Jake. Muszę ich uratować. Chcesz odzyskać Hannah? To jedyny sposób.

Jake: Ale nie chce stracić Ciebie!

Ahri: Wszystko będzie dobrze. Nie martw się o mnie. Moje życie i tak jest marne. Nic nie tracę. A dzięki tej sytuacji poznałam Ciebie i cała grupę, która dodała trochę kolorów do mojego życia. Dziękuje Jake.

Jake: Ahri...

Postanowiłam napisać na czacie grupowym propozycje porywacza i moja decyzje. Thomas był za tym abym pojechała tam, nawet się nie zastanawiał. Rozumiem go. Chce odzyskać swoją Hannah. Dan i Jessy od razu protestowali. Reszta nie wiedziała co o tym myśleć. Postanowiliśmy zrobić sobie krótka przerwę. Wstałam z łóżka i udałam się do kuchni zrobić herbatę.

Intensywnie o tym myślałam, obiecywałam im pomóc i dotrzymam słowa. Wyjęłam walizkę z szafy i zaczęłam się pakować. Po 15 minutach miałam najpotrzebniejsze rzeczy w walizce.

Usłyszałam że na mój telefon przyszło powiadomienie, podeszłam więc do stolika na którym leżał i sprawdziłam co przyszło. To wiadomości na naszym czacie grupowym.
Postanowiłam ją przeczytać. Napisała...

*Ahri Story*-DUSKWOODWhere stories live. Discover now