~8~ Pasiasty owad

5 3 0
                                    


- Jesteś gotowa? - Królowa Lockette zapukała do komnaty córki.

- Już prawie - odrzekła, siłując się z suwakiem od sukni.

Matka włożyła głowę do pokoju.

- Chodź. Pomogę ci - zaproponowała.

Dash przestała się wiercić i pozwoliła Królowej przejąć sprawy we własne ręce.

- Widzę, że zadomowiłaś się.

Matka nawiązała do ośmiu wiszących plakatów Wonderboltsów, sześciu fotografii Daring Do i czterech figurek kucyko-bokserów.

Młoda Księżniczka zadowolona przytaknęła.

- Podobają ci się? - Zapytała z nadzieją.

Królowa zbliżyła się do parapetu, na którym stały figurki.

- Nie znam się na Equestriańskich osobach publicznych. - Podrapała się po brodzie. - Wolę czytać, niż oglądać jakiś bezużyteczny sport.

Odpowiedź niezmiernie zawiodła Dash.

- Ale skoro tobie się podobają, to nie mogą być takie złe. - Podrapała jedną z figurek po pięcie.

Rainbow wymusiła uśmiech "bezużyteczne? pomyślała".

- Skoro obie już jesteśmy gotowe, to możemy się zbierać. A nawet musimy! - Zerknęła na zegar ścienny.

Na oficjalnych wyjściach zazwyczaj chodziły we dwie lub osobno. Oczywiście Dash o wiele lepiej czuła się, kiedy chodziła z matką, ale nie chciała okazywać tej niepewności, która nawiedzała ją od czasu do czasu. Wstydziła się rozmów na temat uczuć z kimś tak ważnym jak Lockette. Kobieta była jej autorytetem i czasem trudno jej było uwierzyć, że są w ogóle spokrewnione.

Rainbow miała na sobie prostą, fioletową sukienkę do kolan i różowe buty na płaskiej podeszwie. Na głowie miała bordowy melonik, który, według Dash, wyglądał na niej idiotycznie, ale nie chcąc denerwować rodzicielki, zgodziła się go na dzień dzisiejszy założyć.

Lockette była odziana w granatową suknię, podobną w kroju do tej co Dash.

- Nie wiem, czy ci kiedykolwiek wspominałam o zasadzie czterdziestej czwartej, podpunkcje pięćdziesiątym piątym z artykułu trzynastego, w którym są wytyczne, dotyczące ubioru członkiń królewskich... - Królowa zamyśliła się, ale już po chwili kontynuowała:

- Jak już pewnie zauważyłaś nie wolno nam nosić spodni, pokazywać się bez jakiegokolwiek nakrycia.

Dash przytaknęła, nie wiedząc do czego zmierza jej rodzicielka.

- Możemy nosić tylko suknie i, jeśli chcemy, tiary.... Lub korony w moim przypadku. Ty też będziesz mogła, kiedy zostaniesz królową.

- Jeśli zostanę królową... - Spojrzała matce w oczy.

W głowie jej się nie mieściło, by pewnego dnia objąć rządy i być odpowiedzialnym za wszystkich obywateli. Nie to było celem w jej życiu. Miała swoje marzenia, za którymi chciała podążać.

Lockette westchnęła.

- Powinnaś bardziej wybiegać myślami naprzód. Próbuję cię mentalnie do tego przygotować.

Dash zaczęła przechadzać się po komnacie.

- Nie wiem, czy się do tego nadaję...

- Nadajesz, nadajesz. - Machnęła kopytkami. - W końcu jesteś moją córką: Cherie Estrella Ardilla Concha de Cielo - to jest twoje imię. To jest, tym kim jesteś. - Zacisnęła uścisk na ramionach córki. - Idziemy?

Plamista istotaWhere stories live. Discover now