Rozdział piąty - „Aurora to jutrzenka, a Artemis to ksieżyc."

9.2K 289 175
                                    

Artemis wyszedł z domu Olivii tuż po kłótni.
A ja starałam się ignorować pytania wszystkich dotyczące naszej „wymiany zdań". Nie miałam humoru dalej drążyć tego tematu. Tristan ignorował mnie cały wieczór a jedynym na co miałam ochotę, był powrót do domu.

@oliviablakee_ : Mój pokój. Teraz. Nie mów nikomu.

Zmarszczyłam brwi podnosząc wzrok na Olivie która machnęła do mnie ręką. Zeskoczyłam z kanapy na równe nogi i szybkim krokiem ruszyłam za nią.

— Nic nie mów. — Uprzedziła mnie ciągnąc moją dłoń.

Przez całą drogę do jej pokoju milczałam. Byłam pod wrażeniem wystroju wnętrza. Dom Olivii był piękny.
Wreszcie dziewczyna wepchnęła mnie do pomieszczenia który okazał się być jej pokojem.
Pokój nastolatki był zielony. Idealnie pasował do jej oczu. Miała bardzo ładną sypialnie.

— Coś się stało? — Powiedziałam marszcząc nos.

— Muszę ci coś powiedzieć.

— Tak. — Pokiwałam głową czekając aż dziewczyna zacznie mówić. — No to?

— Tylko nie bądź zła. — Pokręciła głową. — On jest dobrym chłopakiem. To alkohol. Tristan jest naprawdę wspaniały.

Co?

Olivio. Nie dowiem się czy będę zła jeżeli mi nie powiesz. — Powiedziałam uspokajając dziewczynę.

— No dobrze. — Wzięła głęboki
oddech. — Rozmawiałam właśnie z Cameronem.
Powiedział mi że wczoraj gdy Tristan wrócił na imprezę.. Rozmawiał z Jacobem. Bardzo się upił i sam zaproponował pewien układ. Pięćset dolarów za to że w przeciągu miesiąca będziecie
parą. — Usta dziewczyny zacisnęły się
w linie. — Cameron powiedział że Tristan chciał w ten sposób dokopać Artemisowi. Była dziewczyna Tristana zakochała się w Artemisie, a ten potraktował ją jak ostatnią szmatę.
Dzisiaj, Jacob powiedział o tym zakładzie Artemisowi. On oszalał i wziął Tristana na osobność. Gadali o tym. Gdy ty poszłaś na Artemis'a, zauważyłam że Tristan miał paskudnego siniaka na szczęce. Zapytałam go o to na co on odpowiedział
„Król zaczął bić poddanych". Myśle że.. To Artemis uderzył Tristana.

Zamrugałam pare razy podnosząc wzrok na dziewczynę. Wszystko stało się takie jasne.
Rozumiałam w małym stopniu reakcje Artemis'a.
Układanka złożyła się w całość.

— Uderzył go za ten zakład? — Zapytałam zagryzając środek policzka aby się nie rozpłakać.

Artemis uratował mnie przed upokorzeniem ze strony Tristana. A ja głupia zaczęłam się na niego wydzierać. Przypomniałam o śmierci jego matki a on dalej nie powiedział o tym co zrobił Tristan.

— Co chcesz zrobić? — Zapytała Olivia która wtuliła się w moje zszokowane ciało.

— Zabić Tristana za to co odjebał, Artemis'a za to że sam mi tego nie powiedział a na koniec siebie za to że polubiłam tego idiotę. — Powiedziałam wściekła.

— Napij się. — Powiedziała rudowłosa podając mi kieliszek z winem.

Dzięki. Zejdziemy na dół? — Zapytałam kiedy dziewczyna kiwnęła głową.

To czerwone wino wygląda pięknie. Bóg nakazał się dzielić. A ja słyszałam że biała bluza Tristana jest spragniona.

Schodząc po schodach moja mina ani trochę nie drgnęła. W mojej głowie kotłowało się tysiąc myśli na raz. Wczoraj jeszcze mówił mi że chętnie gdzieś by się umówił. A dzisiaj dowiaduje się o nim czegoś takiego.

ʏᴏᴜʀ  ɪɴᴛʀɪɢᴜᴇ | 16+ (Część Pierwsza)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz