Rozdział IV | A jednak miłość

26 3 0
                                    

Xawery dojechał do domu. Kiedy wszedł do środka powitała go Monika

-Już wróciłeś kochanie

-Tak, a gdzie Zuzia?

-Zaprosiła sobie koleżankę i teraz siedzą w pokoju

-Czyżby znowu Nina?

-Tak

-No dobrze to ja idę do Zuzi, a potem zrobimy obiad

-Okej

Po tych słowach Xawery poszedł na górę do pokoju Zuzi. Kiedy otworzył drzwi, zastał dziewczyny siedzące, na łóżku wtulone w siebie całując się wzajemnie. Dziewczynki na widok Xawerego aż podskoczyły z wrażenia

-Zuzia co wy robicie- zapytał Xawery lekko zdziwiony

-No bo....-próbowała odpowiedzieć Zuza

-My...-próbowała pomóc Nina

-Skarbie nie bój się po prostu mi powiedz

-My się kochamy. -powiedziały wzajemnie

-Naprawdę? Od kiedy?

-Od miesiąca, ale w roku szkolnym już się zaczynało- odpowiedziała Nina, całując Zuzię

-Przepraszam tatusiu- Zuzi poleciały łzy

Xawery, widząc to, podszedł i wziął Zuzię na ręce

-Nina pozwolisz, że

-Oczywiście

Xawery wyszedł z Zuzią na taras

-Ćiii skarbie ćiiii

-Przepraszam -mówiła przez płacz

-Skarbie nie masz za co przepraszać

-Mam, za to, że jestem lesb....-przerwał jej Xawery

-Nie musisz przepraszać kotku

-Naprawdę?

-Tak skarbie nie jestem o to zły możesz być z kim tylko chcesz jeżeli to przynosi ci szczęście

-Czyli Nina może być moją dziewczyną?

-Tak skarbie jeżeli coś do siebie czujecie, to ja to wspieram. Możecie się kochać jeżeli tego chcesz

-Dziękuję tatusiu, naprawdę kocham cię

Xawery przytulił córeczkę

-Ja ciebie też, no a teraz idź, bo Nina na ciebie czeka

-Dobrze

Zuzia radośnie pobiegła do pokoju, a Xawery powędrował na parter do kuchni. Przyrządzili wspólnie wspaniały obiad dla wszystkich. Kiedy dziewczynki usiadły do stołu zaczęły się dyskusje

-Nina, a co na to twoi rodzice? -zapytała Monika

-Mama już od dawna wie, a tacie dopiero muszę powiedzieć

-No bo wiesz, jakby co to mogę pomóc -zaproponował Xawery

-A nie nie trzeba poradzę sobie

I tak czas upływał, aż nastał wieczór i Nina wróciła do siebie. Następnego dnia Xawery wstał jak zwykle około 10. Tego dnia śniadanie robiła Monika, więc on wybrał się na poranne bieganie, a kiedy wrócił, w salonie czekała już Monika i Zuzia ze śniadaniem. Wszyscy zasiedli i konsumowali posiłek. Potem Xawery poszedł do swojego biura i zadzwonił do Adama

-To, co dzisiaj o 13 będziecie?

-Tak już się powoli zbieramy, bo to jednak kawał drogi do was

-Spokojnie jak się spóźnicie to też nic się nie stanie

Panowie jeszcze chwile rozmawiali, a potem Xawery zadzwonił do Grega

-Witaj Greg

-Co się stało Xawery?

-Będziesz dzisiaj potrzebny

-Dobra, o której i gdzie

-13 u mnie w domu

-Będę

Zamienili jeszcze kilka słów i rozłączyli się

Cat MadnessWhere stories live. Discover now