NASZA KSIĘŻNICZKA

15 9 2
                                    

Gdy Johny i moje rodzeństwo wrócili ze spaceru z Hoshi'm,mój najstarszy brat
zwołał wszystkich do mojego pokoju.
-Mam dla was niespodziankę.
Johny wyjął z kieszeni kartę podarunkową z napisem "Beverly
Hills i Hollywood :lot helikopterem".
Mega się ucieszyłam, był to 20-minutowy lot helikopterem, nad calutkim Hollywood.
*
Gdy wchodziliśmy do helikopteru,
przypomniałam sobie, że mam lęk
wysokości, lecz nikomu o tym nie powiedziałam - nie chciałam psuć atmosfery.
Widoki były śliczne. Piękny zachód słońca, wspaniały widok na Hollywood.
Niestety lot, szybko nam zleciał.
Zapamiętam to na zawsze.
Cudowne przeżycie.
*
-Podobało się dziewczynce, hem? -zapytał Harry
-Co ci się stało?
-Nienawidzę cię, Lissy
-Kocham cię, Harry
-Dobra koniec, to podobało ci się? -ponowił pytanie
-Bardzo. -odpowiedziałam i przylgnęłam do jego boku.
Harry stał sztywny jak struna.
-Puść,dziewczynko- zawołał
-Dziewczynko? -zapytałam
-A kim jesteś?
-To fakt, dziewczyną, którą gnębi jej
ulubiony domownik. -odparłam
-Że ja?-zapytał
-Tak, ty -powiedział
-Oddałabym za ciebie życie, nasza księżniczko. -powiedział
-To dlaczego jesteś dla mnie nie miły? -zapytałam
- Hyh, taki już ja jestem, lecz pamiętaj o tym, że cię kocham, ale czasem mam
ataki histerii i mam wszystkiego dość.
Na przykład ciebie, Johny'ego..
Nie odpowiedziałam mu.
Nie chciałam drążyć tematu, choć
zrozumiałam go w stu procentach.
Zawsze na szyi miałam naszyjnik od niego, ten, który dostałam jak się tu
przeprowadziłam, kiedy byłam
strasznie w tym wszystkim zagubiona.
To on pomógł mi się w tym odnaleźć, był bardzo miły, tak jak mój tata i
zawsze służył pomocą, dla mnie i dla innych.
*
Wróciliśmy do naszego hotelu.Chciałam
porozmawiać z Harrym, ale nie
zostałam go w jego pokoju.
-Gdzie Harry? -zapytałam
-Lindsay, jest w łazience- odparł Johny
-On ma okres czy co- mruknęła mi
Julia na ucho.
-Wątpie. -odparłam
-O czym rozmawiacie? -zapytał Johny
-Yyyyy... Nieważne, nic ważnego. -stwierdziłam
-Czyżby?
-Tak tak - odparła Julia
Moja siostra zabrała mnie do swojego pokoju i zamknęła drzwi.
-Kobieto, ty wiesz jak wyglądasz? -zapytała
-Normalnie -odpowiedziałam i popatrzyłam w lusterko.
Julia sięgnęła po podkład ze swojej
kosmetyczki i zaczęła mi go nakładać na twarz i wklepywać jakimś jajcem.
-Co to za jajco? -zapytałam
-Beauty blender- odparła
Później nałożyła mi puder, przez co wyglądałam jak bałwan.
-O, zapomniała bym o konturowaniu. -powiedziała Julia
-Stop! -krzyknęłam
-Chce, naturalny makijaż. -powiedziałam
-Hyh, no ok. -powiedziała moja sis
Julka nałożyła mi jeszcze tylko
troszkę różu, bezbarwny błyszczyk,
tusz do rzęs  i matowy cień do powiek.
Sama przyznam -wyglądałam pięknie.
-Julia, masz talent- powiedziałam
-Oh, dziękuję Ci. -odparła Julia.
*
Gdy wyszłyśmy z pokoju, Julia mi coś
zaproponowała :
-Idziemy na miasto? -zapytała
-Nie mam pieniędzy -odparłam
-Ale ja mam -powiedziała Jula
-No to możemy.
Wyszłyśmy z hotelu.
-Chwila, a gdzie jest Johny, Raven, a może Harry? -zapytałam
-Idziemy bez nich. -powiedziała Julia
-Co? -zapytałam
-Rusz się, Lissy! -krzyknęła Julia biegnąca w stronę sklepów.

(Życze miłego czytania moich następnych rozdziałów ❤🙂🤞)

















➥PRZY WSCHODZIE SŁOŃCAWhere stories live. Discover now