LINDSAY SMITH

11 9 9
                                    

W ostatnich godzinach lotu poszłam
spać.Obudziła mnie Raven, która
powiedziała, że dosłownie za piętnaście
minut lądujemy w Stanach.
Posprzątałam moje rzeczy, a chwilę
po tym przyszło nam jedzenie.
Gdy już zjadłam lądowaliśmy w USA.
W samolocie było bardzo dużo ludzi,
przez co nie mogliśmy przez chwilę wyjść z samolotu.
Po prawie 7 godzinach lotu spotkałam
mojego pieska-Hoshi'ego.
Stęskniłam się za nim, jak zawsze.
Szliśmy do swojego hotelu, gdy ktoś
poklepał mnie po ramieniu :
-Lindsay Smith -powiedziała moja mama
-Cześć- odparłam
Rozmowę usłyszał Johny.
-Cześć, Liv. -powiedział
-Hej, Johny.
Szliśmy i szliśmy, targaliśmy nasze walizki, aż dotarliśmy do hotelu.
Nasze pokoje były bardzo ładne,na przykład w moim pokoju był piękny łapacz snów, obraz w stylu pop-art i wiele, wiele innych rzeczy, jak np.
wielka lampa nocna zrobiona z kolorowych piórek.Była też tam
piękna tapeta, przedstawiająca
zachód słońca.
Johny z pokojem Harry'ego trafił w 10-tkę, ponieważ było tam bardzo
dużo rzeczy związanych z Geografią.
Ponadto Harry uczył się całe wakacje
materiałów z całego roku licealnego,
żeby mieć najlepsze oceny, bo w
tamtym roku był drugi, a tak nie
mogło być.
Julii pokój był dość skromny.
Miała ogromne łóżko, obok niego szafkę nocną ze złotymi wykończeniami, oraz najlepsze - wielkie okno przedstawiające widok na Los Angeles.
Sypialnia Raven i Johny'ego była dość mała.Znajdowało się tam duże łóżko
i szafa oraz wejście na balkon.
*
Byłam tak zmęczona, że zapomniałam wypakować walizki - po prostu usnęłam.
Wstałam i popatrzyłam na zegarek.
19:00.
-ILE SPAŁAM?!? -Krzyknęłam
-Dość długo.Zdążyliśmy już pojechać
do twojej mamy, pójść na obiad...
-powiedziała Raven
-A macie coś dla mnie? -Zapytałam
-Tak, pankejki. -odparła Raven
-To prawdziwe amerykańskie danie.
-dodała
-Ooo, wyglądają pysznie.
-Nie dziwie się tobie, bo sam Harry
był tak zmęczony, że poprostu "padł".
-powiedziała po jakimś czasie Raven,
zmywająca naczynia.
-Gdzie Hoshi? -zapytałam
-Johny poszedł z nim na spacer
-Beze mnie?!? -zapytałam
-Hyh, tak.Próbowaliśmy cię obudzić,
ale się nie obudziłaś... -powiedziała Raven.
-Bruh- odpowiedziałam

(Mam nadzieję, że zostawisz coś po sobie 💓)
Miłego dnia/nocy❤











➥PRZY WSCHODZIE SŁOŃCAWhere stories live. Discover now