1

86 3 3
                                    

Dzisiaj byłem pierwszy dzień na wakacjach. A dokładniej pierwszy raz byłem na nich sam. Mieszkam z rodzicami i chodzę jeszcze do liceum, ponieważ w październiku skończę 18 lat. Nigdy nie byłem sam nad morzem, albo w górach. Po prostu nie wyjeżdżałem nigdzie sam. Nie wiem dlaczego w tym roku zapragnąłem wyjechać gdzieś ze znajomymi, lecz wszyscy już gdzieś powyjedżali, albo po prostu nie mogli. Jedyne co wiem to, że Sumin wyjechał blisko miejscowości w której się znajduję. Dlatego więc właśnie wyjechałem sam. Nie mam prawa jazdy, dlatego pojechałem pociągiem. Kiedy byłem już na miejscu było około 20.00. Zanim się rozpakowałem i trochę odpocząłem zdążyła się zrobić 21.00 i w tym czasie również zaczynało już robić się ciemno. Planowałem już pójść na spacer od razu jak przyjechałem, lecz musiałem chwilę odpocząć, ponieważ wiadomo chyba, że takie podróże są męczące. Więc teraz był idealny na to czas. Dlatego założyłem buty oraz kurtkę jeansową, a następnie wyszedłem z pokoju. Zamknąłem drzwi na klucz i udałem się na spacer. Zacząłem iść tam gdzie mnie nogi poniosą, bo nie miałem konkretnego miejsca w które chciałbym iść. Szedłem tak, aż w końcu doszedłem do portu, a tam za zakrętem ukazała się budka z lodami. Zacząłem się na nią patrzeć, ponieważ miała dość nietypową nazwę i kształt tych lodów był również nietypowy. Oczywiście w tym czasie szedłem i nagle poczułem, że na kogoś wpadłem

- O jeju, przepraszam - powiedziałem i chciałem pójść dalej, lecz zobaczyłem, że na bluzce miałem małą plamę od loda

A ta osoba na którą wpadłem to był dość niski chłopak z brązowymi włosami. Miał on przedziałek po lewej stronie oraz był bardzo szczupły.

- O Boże, umazałem Cię? - zapytał chłopak spoglądając na miejsce w którym znajdowała się plama - przepraszam bardzo

- Nic nie szkodzi... - nie byłem pewny co odpowiedzieć

- Właśnie, może loda? - znowu zapytał chłopak przysuwając do mnie tacę z lodami do degustacji

- Nie, dziękuję - odmówiłem degustacji, ponieważ nie miałem już ochoty na lody

Po tej wypowiedzi po prostu poszedłem dalej. W tym czasie przejechałem palcem po plamie na mojej bluzce i wytarłem to o spodnie. Szedłem tak chwilę aż znowu poczułem, że na kogoś wpadłem. Już miałem grzecznie przeprosić kiedy jednak osoba ta odezwała się pierwsza

- Uważaj trochę jak łazisz

Powiedział to niemiłym tonem. Był to męski głos, który skądś kojarzyłem. Potem spojrzałem na tą osobę i okazał się nią być Sumin. Miał on luźne, jeansowe spodnie z owalnymi dziurami po bokach nogawek, które ciągnęły się od góry do dołu, spod których było widać materiał. Miał on również brązową luźną bluzkę z krótkim rękawem. I miał on zielone włosy.

- O, Sumin - powiedziałem - myślałem, że będziesz gdzieś blisko, a nie tam gdzie ja

- No to źle myślałeś - odpowiedział już trochę milszym tonem Sumin

- No to super - uśmiechnąłem się - Chcesz iść ze mną?

- Gdzie? - również zapytał Sumin

- No na spacerek - wytłumaczyłem - Bo właśnie miałem wracać ale spotkałem Ciebie...

- Nie, bo ja też właśnie wracam - Sumin odmówił wspólnego spaceru

- Oj no, chodź - powiedziałem i złapałem Sumina za nadgarstek, następnie zacząłem iść i pociągnąłem go za sobą

Sumin nic na to nie odpowiedział tylko poszedł ze mną. Szliśmy tak chwilę w ciszy aż Sumin się odezwał

- No i gdzie chcesz iść?

- A nie wiem, po prostu na spacerek - uśmiechnąłem się

- Aha - odpowiedział obojętnie Sumin

- Gdzie ty w ogóle mieszkasz? - zapytałem zmieniając temat - W sensie tutaj

- Tu za zakrętem właśnie - wytłumaczył Sumin - dlatego chciałem już tam wracać ale musiałeś mnie wyciągnąć na ten spacerek

- A tam, przejdziesz się - machnąłem ręką

- Ale po co - zapytał niemiłym tonem Sumin - Za mało Ci spacerków? Za gruby jesteś?

- To że mi za mało spacerków, to prawda - przyznałem - ale to, że jestem za gruby to nie

- Aha - powiedział Sumin

- W ogóle lubię tak wieczorem pójść na spacerek - wytłumaczyłem - A w dodatku z tobą mi raźniej

- Co ja takiego robię, że Ci ze mną raźniej? - zapytał Sumin - Jestem takim samym człowiekiem jak ty

- No ty tak się nie boisz niczego... - zacząłem - No a sam się trochę bałem

- Ale tchórz z Ciebie - zaśmiał się Sumin

- No co - trochę się zawstydziłem

- Co strasznego w chodzeniu po nocy? - znowu zaśmiał się Sumin

- No nic, nie wiem - wzruszyłem ramionami

- Czym się tak umazałeś? - zmienił temat Sumin wskazując na plamę znajdującej się na mojej bluzce

- A, to jakiś chłopak który rozdawał te lody na mnie wpadł - wytłumaczyłem - potem jeszcze się zapytał czy właśnie nie chce loda

- Ale debil - zaśmiał się Sumin - Ja to na jego miejscu wstydziłbym się po takim czymś

- No właśnie - przyznałem - A ten jeszcze lody mi proponuje, nie no super

- Wiesz, co - zaczął Sumin - Już muszę iść

- Czemu? - zapytałem

- No, bo tak - odpowiedział Sumin i odwrócił się w drugą stronę - pa

Po tej wypowiedzi Sumin udał się w stronę swojego pokoju. Ja nic już nie mówiłem tylko również udałem się do swojego pokoju. Teraz opowiem trochę o mojej przyjaźni z Suminem. Znam się z nim praktycznie od początku liceum. Sumin jest ode mnie starszy o rok, więc kiedy ja przyszedłem do liceum to on był już w drugiej klasie. Poznaliśmy się jakoś przez przypadek, ale wcześniej słyszałem już o nim dużo plotek. Na początku w ogóle nie chciałem z nim rozmawiać, bo był dość niesympatyczny. W sumie to dalej jest, ale już się do tego przyzwyczaiłem i bardzo go lubię. Kiedy już do pokoju przyszedłem, zdjąłem buty oraz kurtkę a następnie spojrzałem na godzinę w telefonie i było już późno, czyli tak około 22.00. Byłem już zmęczony, więc postanowiłem się wykąpać i pójść spać.
Następny dzień przeminął normalnie jak zwykle. Wstałem, zjadłem śniadanie, ubrałem się, zrobiłem coś w telefonie i wieczorem znowu postanowiłem pójść na spacer. Dzisiaj poszedłem tą samą trasą co wczoraj i znowu przechodziłem obok tej budki z lodami. Zasatłem tam tego samego chłopaka co wczoraj, lecz dzisiaj obsługiwał on w budce. Dzisiaj jednak miałem ochotę na lody więc postanowiłem, że spróbuję tych nietypowych lodów

- Dzień dobry...? - powiedziałem podchodząc do budki z lodami

- O dzień dobry - odpowiedział chłopak który obsługiwał - jednak się Pan skusił?

- Tak tak - nerwowo się zaśmiałem - małego poproszę

Wtedy chłopak podał cenę a ja zapłaciłem. Następnie chłopak przygotował loda. Ja podziękowałem i poszedłem.

Tricky HouseWhere stories live. Discover now