-8-

64 9 1
                                    

Gen był już pewien. Ishigami Senku nie wiedział czym jest podryw, czym jest miłość. Ani jak funkcjonować z myślami romantycznymi.

Zapytacie, jakim chuj-

Zapytacie, jakim cudem, Gen Asagiri to wiedział? Otóż, Senku Ishigami postanowił go o to najzwyczajniej w świecie zapytać.

。☆✼★━━━━━━━━━━━━★✼☆。

— Nie mogę się ciebie pozbyć z głowy, mentalisto. — mruknął zdesperowany Senku. Dawno nie zdobywał się na taki akt desperacji, jak szukania rozwiązania u sedna swojego problemu. Zagryzł mocno wargę i uważnie przyjrzał się swojemu rozmówcy, który widocznie nie wiedział co ma odpowiedzieć.

— W jakim znaczeniu, Senku-chan?— zapytał zmartwiony Asagiri. Naukowiec jedynie wzruszył ramionami, co sprawiło że Gen zmarszczył brwi. No jak to, on nie wie? To kto ma wiedzieć? Jeśli Gen nie będzie znał całego kontekstu, nie będzie mógł mu pomóc. Bazowanie na domysłach nie było niczym dobrym.

— W jakim znaczeniu? Zadajesz ciężkie pytania, mentalisto. Co ci mogę powiedzieć... Często o tobie myślę w chyba miły sposób, martwię się i-

— To normalne Senku-chan. Każdy się martwi o przyjaciół, myśli o nich w jakikolwiek sposób.

— Nie.

— Nie? — zapytał zaskoczony magik. Zamrugał kilkukrotnie oczami, widząc jak stanowczo przerwał mu Senku.

— Nie. To nie taki przyjacielski sposób. Wiedziałbym gdyby tak było. — odparł, marszcząc brwi.

— Nienawiść?

— Zgłupiałeś? Gdybym cię nienawidził, to bym nie myślał o tobie miło. — podkreślił ostatnie słowo.

— Ale powiedziałeś że myślisz o mnie chyba miło.

— No na pewno milej niż o Hyodze i Tsukasie.

— Więc myślisz o mnie nie jak o swoim przyjacielu, ale też nie jak o swoim wrogu. — Gen zamyślił się na dłuższą chwilę. Może jako o ukochanym? Nie, nie ma co snuć takich teorii... A co jeśli? Gen nie miał odwagi aby zapytać go o to, lub też nakierować go na szyny tych myśli.

— Tak, zdecydowanie tak. — naukowiec odparł szybko, zamyślając się na dłuższą chwilę i analizując swoje słowa, jak i to co ustalił z Genem.
Asagiri ciężko westchnął i usiadł na blacie znajdującym się w laboratorium naukowca. Młody Ishigami uważnie mu się przyjrzał. Analizował poczynania młodego iluzjonisty, który widocznie nie wiedział co począć.
— Też nie wiesz o co chodzi? Myślałem że mi pomożesz. — mruknął, marszcząc delikatnie brwi.

— Mam podejrzenia, ale myślę że jeszcze za wcześnie aby wyciągać takie wnioski.  — mruknął skruszony mentalista. Senku na jego słowa, przechylił głowę w bok i wykrzywił twarz w grymasie. Podszedł do starszego i niemal z hukiem uderzył dłońmi obok ud mentalisty. Tym samym niemal go obejmował. Stał na wprost Gena, patrząc na niego z dołu, nadal widocznie się dąsając.

— Nic nie mogę z tym zrobić? Może metoda prób i błędów coś pomoże? Zwykle pomaga...— młody naukowiec zamyślił się, patrząc na wyższego. Jego oczy były nadwyraz pełne nadziei. Chciał wszystko sobie poukładać. Nie lubił stąpać po kruchym lodzie.

— Cóż, bawiąc się uczuciami nie wyjdzie ci to na dobre. Uczucia to nie dziedzina na której można pozwolić sobie na metodę prób i błędów. Kierując się tym, zranisz nie tylko siebie, ale też i innych. — odparł nieco speszony mentalista. Byli blisko. I to w dość niejednoznacznej pozycji.

— Cholera, więc co mam zrobić? Co się ze mną dzieje? Nie mogę pracować w takim stanie. — odparł zirytowany chłopak. Gen już chciał mu odpowiedzieć i nieco ulżyć w jego cierpieniu. Przynajmniej chciał. Miał zamiar zrobić to w ten lepszy sposób. Zasugerować że to może być miłość.

Ale wtedy zjawił się niespodziewany gość, który prawdopodobnie podsłuchiwał ich całą rozmowę.

Narwana blondynka, jaką była Kohaku, uważnie im się przyjrzała z grymasem na twarzy.
— Skoro tak się czujesz przez Gena, to może on po prostu powinien stąd odejść? Jestem pewna że to jakieś jego wężowe sztuczki. Na pewno nadal współpracuje z Tsukasą. — odparła pewnym tonem. Czyli całkiem normalnym jak na nią.

Tylko jej słowa, mocno uderzyły w Gena. Odejść? Tak, brzmi to całkiem logicznie. Senku nie potrafi sobie poradzić z uczuciami, więc nawet jeśli by skończyli w związku, nie byliby szczęśliwi. Żadne z nich.
Mentalistę mocno zabolało serce, lecz na szczęście świetnie maskował swoje uczucia. Zagryzł delikatnie wargę i wziął głęboki wdech. Może rzeczywiście to był dobry pomysł? W końcu nawet dawno nie był w Królestwie Tsukasy, więc może to dobry pretekst aby tam wrócić? Może to dobra okazja aby odpuścić sobie młodego naukowca? Żeby odpuścić sobie Colę? Gen zerknął na Senku, który widocznie analizował słowa blondynki, nawet na chwilę nie odsuwając się od mentalisty.

— Ojej. Chyba jednak powinienem odejść, skoro rujnuję waszą pracę.

Niespełniony | SenGenWhere stories live. Discover now