10.

54 10 26
                                    


Choć chcę jakoś zareagować na te słowa, to on nie daje mi ku temu sposobności. Odrywa się ode mnie dość gwałtownie i bezceremonialnie trzepie mnie ręką w głowę. Jestem zbyt zaskoczony, by w jakikolwiek sposób się osłonić. Robi to po prostu zbyt szybko.

- Al! A to za co?!

- Za nieodzywanie się przez te dni – fuczy niczym rozzłoszczony kot. Nastrój Alexa jest w stanie zmieniać się w mgnieniu oka. Czasem za tym nie nadążam. – Przez ciebie musiałem tutaj przyjść, nawet nie wiedząc, czy chcesz mnie jeszcze widzieć.

- Przepraszam – mówię pocierając dłonią miejsce po uderzeniu.

- I? – Alex posyła mi wyczekujące spojrzenie spod uniesionych brwi.

- I... więcej tak nie zrobię? – Wydaje mi się, że o to właśnie mu chodzi. Trafiam, bo na jego twarzy pojawia się uśmiech.

- Grzeczny, szczeniaczek. – Znów się pochyla i całuje mnie w policzek. Nie na taki pocałunek mam teraz ochotę, ale dochodzę do wniosku, że lepiej już dzisiaj nie przeginać.

***

Alex spędza tę noc u mnie i jest to pierwszy raz od tych kilku dni, gdy jestem w stanie się wyspać. Przytulony do jego brzucha, z jego rękoma wokół mojej głowy i nogą, beztrosko zarzuconą na mój bok. Czuję jego ciepło, jego bliskość i jest mi po prostu dobrze. Nie mam nawet problemu z pobudką przed szóstą, jednak Alex ani myśli wstawać. Zostawiam go więc zagrzebanego w pościeli, niech się wyśpi. W kuchni robię mu jeszcze śniadanie, pisze krótki liścik i wychodzę. Wracam dosłownie po kilku sekundach by pocałować jego miękki i ciepły policzek. Potem naprawdę opuszczam swoje mieszkanie.

Cześć, śpiochu

Wyszedłem do pracy, Ciebie nie mogłem dobudzić. Zostawiłem Ci śniadanie i klucz, jakbyś chciał wrócić do siebie. Daj mi tylko znać czy wieczorem mam wracać do siebie, czy iść do Ciebie.

Udanego dnia,

Ryder

***

Wiadomość od Alexa przychodzi dopiero po 10. Podjeżdżam właśnie przed dom pani Pittman, po raz kolejny zastanawiając się, co ta staruszka ciągle zamawia. Wczoraj przywiozłem jej cztery przesyłki, dziś tylko jedną, ale za to wielkości telewizora.

Zanim wysiadam z samochodu odczytuję SMS-a.

A: Twoje łóżko jest zdecydowanie wygodniejsze niż moja kanapa. Od dawna tak długo nie spałem!

R: Jesteś pewien, że to nie moja zasługa?

A: Gdyby tak było, wstałbym razem z tobą. To zdecydowanie zasługa twojego łóżka.

R: ...

R: Zjadłeś śniadanie?

A: Zjadłem, dziękuję. Rozumiem, że dzisiejszy obiad też robisz?

R: Wiszę ci przynajmniej cztery obiady za ostatnie dni, więc tak. Masz ochotę na coś konkretnego?

A: Zrób mi swoje ulubione danie.

R: Hmmmm... dobra.

A: Zostaję u ciebie. Masz zbyt wygodne łóżko.

R: Całe mieszkanie jest do twojej dyspozycji.

Zamiast odpowiedzi tekstowej dostaję zdjęcie. Alex nadal leży w moim łóżku, zakopany w mojej pościeli. Jego włosy są niemiłosiernie rozczochrane, a uśmiech, który utrwalił się na fotografii sprawia, że moje serce zaczyna szybciej bić.

Twoja twarz nie jest obca | Boys Love ✅Where stories live. Discover now