7.

61 9 11
                                    

Przebywanie w towarzystwie Alexa wydaje się tak naturalne, niczym oddychanie. Na początku jeszcze łudzę się, że chcę być obok niego, bo jakimś cudem rozpoznaję jego twarz. Tylko to wrażenie szybko mija. Nie ważne jakbym był pochłonięty taką anomalią, nie byłbym w stanie spędzać z kimś czasu tylko z tego powodu. Nie ze swoim charakterem. Zresztą, gdyby ktoś opisał mi wcześniej Alexa, sam z własnej woli nie zaryzykowałbym wyjścia ze swojej trefy komfortu. Ale wyszedłem i nie żałuję tego.

- Alex, co masz dzisiaj w planach? – pytam, kiedy w okolicach południa dalej siedzimy w salonie rozmawiając o wszystkim i o niczym.

- Chciałem trochę pomalować, może porobić coś w domu. Przywieźli mi wczoraj płytki do łazienki – odpowiada sięgając po kawałek jabłka, które dla niego obrałem.

- I co masz zamiar zrobić z tymi płytkami?

- No, a co się z płytkami robi? Zamontować, czy jak to się nazywa. – Wzrusza ramionami, jakby była to najprostsza rzecz na świecie.

- A umiesz to robić?

- Oglądałem tutoriale na YouTube. – On chyba nadal nie wie, do czego zmierzam.

- Ech... - wzdycham ciężko i podnoszę się z kanapy. – Masz grunt, klej do płytek i całą resztę?

- Przywieźli wszystko, zanim zamówiłem, przeczytałem w internecie co jest potrzebne. – Wyszczerza zęby w szerokim uśmiechu.

- To idź malować, a ja położę ci płytki.

- Co? Nie! Sam to zrobię! – Jest naprawdę oburzony. Podnosi się z kanapy, a na jego twarzy nie ma już śladu tego szerokiego uśmiechu.

- Dlaczego nie? Umiem to robić, lubię to robić, a że nie chce mi się iść do swojego pustego mieszkania to chętnie pomogę. – Ja naprawdę nie widzę w tym problemu. Jasne, znamy się krótko, nawet bardzo krótko, ale to nie ma żadnego znaczenia.

- To możesz siedzieć w pracowni i ze mną rozmawiać, kiedy będę malować. Nie zagonię cię przecież do roboty!

- Nie lubię bezczynności. A w ten sposób będziesz miał coś, co będzie ci mnie przypominać nawet wtedy, gdy zdecydujesz się więcej ze mną nie spotykać.

- Wtedy nie będę mógł nawet w spokoju wziąć kąpieli – sarka i chyba nadal jest niezadowolony. Tak, niezadowolony Alex, z lekko naburmuszoną miną, jest równie uroczy co w każdym innym wydaniu.

- I o to właśnie mi chodzi. – Nie daję za wygraną. Nie wiem czemu aż tak mi na tym zależy, jednak w tej właśnie chwili czuję, że naprawdę chcę pozostawić coś po sobie w tym domu.

- Nie, nadal się nie zgadzam!

- Znajdziesz w swojej szafie coś, co by na mnie pasowało? – Zamiast kontynuować tę słowną przepychankę postanawiam nieco zmienić tor rozmowy. Zdążyłem już zauważyć, że Alex ma tendencję do odpowiadania na ostatnie zadane mu pytanie, na moment gubiąc poprzedni wątek.

- Zaraz sprawdzę – odpowiada zgodnie z moimi oczekiwaniami. Niestety, zorientował się o tym już w połowie drogi do szafy, co tylko jeszcze bardziej go nakręciło. – Ej, nie! Niczego ci nie znajdę. Nie ma opcji. Nie będziesz robił mi łazienki!

- Czy oprócz tego, że jako twój gość nie powinienem tego robić, masz jakiś inny powód? – Splatam ręce na piersi i uważnie mu się przyglądam. Marszczy czoło, jakby naprawdę zastanawiał nad odpowiedzią.

- Nie chcę cię wykorzystywać – mówi w końcu.

- Skoro sam się do tego zgłaszam, to nie jest wykorzystywanie.

Twoja twarz nie jest obca | Boys Love ✅Where stories live. Discover now