Harry
– Harryyy. – usłyszałem jęk szarookiego.
– Coo? – zmarszczyłem brwi, wtulając się w niego bardziej.
– Wstawaj.
– Nie. – burknąłem. – Daj mi spać.
– Nie. Jest już kolacja. Nie mam zamiaru jej ominąć. – zabrał moje ręce i wyrzucił mnie z siebie.
Otworzyłem niechętnie oczy i zmrużyłem oczy, aby coś zobaczyć. Malfoy nałożył mi na nos okulary i usiadł.
– Chodź na tą kolację. – burknął.
Wstał z łóżka i poszedł do szafy. Wyciągnął z niej czarne jeansy i zaczął się przebierać z dresów.
– Ale ja chcę spać! – jęknąłem, przecierając oczy.
– Później nie będziesz spać w nocy, a jutro poniedziałek. Snape przecież odpytuje i napewno sprawdzi ciebie. – mruknął. – Musisz dostać co najmniej Zadawalający.
Wstałem i się rozciągnąłem, przez co strzeliło mi w plecach. Widziałem jak Draco się skrzywił. Wywróciłem oczami i wyszłem z sypialni, a zaraz i blondyn.
– Przysięgam, że cię zabiję. – warknąłem ziewając.
– Będziesz w żałobie bo będzie ci mnie brakowało. – powiedział dumnie, na co wywróciłem oczami.
– Och, już uspokój swoje ego. – mruknąłem.
Wyszłem na korytarz i ruszyłem do schodów, nie czekając na chłopaka. Skrzywiłem się przez mocny ból głowy.
– Gdzie ci się tak śpie.. – urwał, łapiąc mnie – szysz. – przyciągnął mnie do siebie. – Uważaj, bo gdybym nie dobiegł, to byś się połamał, a Szkiele–Wzro nie jest tak dobre.
– Jak każdy eliksir. – burknąłem.
Patrzyłem na swoje buty, schodząc ze schodów. Ślizgon po prostu mnie asekurował w razie, gdybym znów spadł.
***
– Idę do Hermiony. – oznajmiłem, gdy wychodziłem z nim.
– Chce ci się na wieżę iść? – zmarszczył brwi.
– Chcę z nią spędzić czas, a po drugie, to ona jest w bibliotece.
– Dobra, to ja idę do Blaise'a. – pokiwał głową.
– Jasne.
– W razie czego, mów jak się czujesz bo jesteś trochę blady. – spojrzał na mnie, przekręcając głowę w bok.
– Jest okej. Dam ci znać, jak będzie trochę słabo. – położyłem ręce na jego policzku.
Pocałowałem go na pożegnanie i ruszyłem w stronę biblioteki. Słyszałem jak ruszył w stronę lochów.
***
– To naprawdę dziwne. – stwierdziła Hermiona, gdy opowiedziałem jej o całej historii.
– Wiem. Napra..
– Blady jesteś. – wstała i dotknęła mojego czoła. – Na Merlina, Harry! Masz gorączkę! – spanikowała.
Złapała mnie za rękę i pociągnęła. Wyszliśmy z biblioteki, a ona ruszyła gdzieś.
– Gdzie Malfoy? – zapytała, idąc do schodów.
– Poszedł do lochów. – mruknąłem, czując się słabiej. – Miona.. jest mi słabiej.
Dziewczyna zaklnęła pod nosem, dalej mnie ciągnąć. Zaprowadziła mnie odziwo do dormitorium.
– Powiedz hasło. – warknęła.
Powiedziałem niemalże szeptem. Weszliśmy do środka i niemalże popchnęła mnie do mojej sypialni. Rzuciła mnie na łóżko i przykryła.
– Nawet nie wstawaj.– warknęła i wyszła.
Mruknąłem w stylu, że ona nie moja matka i odłożyłem okulary na szafkę nocną i zasnąłem.
Hermiona
Nie wierzę, że żaden z nich nie zareagował. Dobrze, że ja zauważyłam.
Wyszłam z ich dormitorium, kierując się do lochów. Przysięgam, że zabiję Malfoya, a potem Harry'ego!
Niemal biegałam do tej Fretki. Kilka osób patrzyło się na mnie dziwnie ale co mnie to obchodzi teraz?
Po kolejnych minutach byłam prawie pod pokojem wspólnym Ślizgonów. Zapukałam z całej siły i najgłośniej jak umiałam.
Otworzył mi Zabini.
– Granger? – zmarszczył brwi. – Pottera tu nie ma.
– Wiem. Gdzie jest.. Malfoy? – warknęłam.
– Jest w pokoju, a co? Zakochałaś się. – pokręciłam przecząco głową.
– Chciałbyś. – mruknęłam. – Zawołaj go tu, albo mnie wpuść.
Czarnoskóry wywrócił oczami ale wybrał drugą opcję. Szybkim krokiem skierowałam się do blondyna.
– Co ty w ogóle robisz?! Czy ty jesteś ślepy?! – warknęłam.
Malfoy zmarszczył brwi wstając.
– O co ci chodzi Granger?
– Oto, że puściłeś chorego Harry'ego! – założyłam ręce na piersi.
– No był blady ale..
– To już mówi dużo! A teraz wypieprzaj do niego! – spojrzałam na niego z czystą nienawiścią.
– Granger ma rację z jedną kwestią. Że był blady to dużo mówiło. – wtrąciła się Pansy.
– Och, zamknij się Pansy. – wywróciła oczami. – A co chodzi o Pottera, to ja mówiłem mu ale to ignorował.
– Przecież wiesz, że mu nigdy nic nie jest. – wywróciłam oczami.
– Dobrze kurwa idę! – ruszył do wyjścia, a ja za nim.
//Krótki rozdział ale słabo się czuje.
Maddy
YOU ARE READING
Korepetytor (Drarry) 18+
Romantikus!!! Jest to moja pierwsza książka, więc przepraszam za błędy + nie wszystko jest powiązane z sagą!!! Jak zwykle na lekcjach eliksirów Harry Potter nic nie rozumiał, a chciał, ponieważ chce zostać Aurorem. Minerva McGonagall rozmawiała z Severusem Sn...