Rozdział 12

207 6 0
                                    

Draco

Otworzyłem oczy, słysząc jakieś drapanie po szkle. Spojrzałem na chłopaka ale spał przytulony do mojego pasa.

Delikatnie zabrałem jego ręce i wstałem. Zamiast mnie to dałem poduszkę, na co tylko wykrzywił twarz w grymasie, śpiąc dalej.

Zauważyłem w oknie sowę, która drapała szybę.

– Już chwila, bo jeszcze ci pazurki się zepsują. – burknąłem zły.

Wypuściłem brązowego puchacza do środka i odwiązałem od jego nóżki list.

– Nie mam nic dla ciebie. – warknąłem, patrząc na ptaka, który czekał na nagrodę.

Sowa fuknęła i wyleciała. Otworzyłem list od matki.

Draco.

Chciałabym z ojcem, abyś w jutro, czyli w sobotę teleportował się do naszego dworu. Czarny Pan chce cię widzieć i wiesz dlaczego.

Musi być ciężko, skoro tak mówią o tobie, kochanie. Teraz ci coś Lucjusz napisze.

Synu, matka źle napisała. Masz się teleportować jutro z Severusem pod nasz dwór. Czarny Pan nie lubi czekać.
Przepraszam, że przeze mnie cierpisz.

Narcyza i Lucjusz.

Rozerwałem i wyrzuciłem list. Nagle sobie o synu przypomniał. Poszedłem szybko do sypialni, zamykając się. Przebrałem się w jakieś luźniejsze dresy i rzuciłem się na łóżko, niemalże odrazu zasypiając.

Harry

Obudziłem się przez drapania w szybę. Oczywiście udawałem, że śpię, więc poszedł Draco.

Słyszałem jak się irytuje bo puchacz nie wyleciał odrazu. A smakołyki są na kominku... Słyszałem jak rozerwał list, wyrzucił go i poszedł do swojej sypialni.

Coś jest na rzeczy...

Wstałem i ruszyłem do drzwi, na których jest wąż. Cicho zapukałem ale zero efektu.

Gryfońska ciekawość jak zwykle wygrywa. Wszedłem do środka. Zastałem tam Ślizgona z opuchniętymi policzkami, które dały znać, że płakał. Spał w miarę spokojnie.

Wyszedłem cicho i zawróciłem do swojej naprzeciw. Ale...  Nie. Idę do niego.

Znów wróciłem się ale tym razem położyłem się obok niego, oplatając go ramionami.

Na ten gest mruknął coś niezrozumiałego i mocno się wtulił we mnie.

***

– Potter? – powiedział zdziwiony nastolatek. – Co ty tutaj robisz?

Zdezorientowany usiadł. Zrobiłem to samo.

– Sowa mnie wybudziła. – wzruszyłem ramionami. – Wszystko słyszałem i jak poszłeś do pokoju, wiedziałem, że coś jest na rzeczy. W sypialni nastałem cię, gdy spałeś. Widać było, że płakałeś. – wytłumaczyłem, bawiąc się palcami.

Draco się spiął.

– No bo... Muszę zostać Śmierciożercą.. – szepnął, a ja zamarłem.

Korepetytor (Drarry) 18+Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt