Randka? - Miłość?

122 7 9
                                    

Witam, witam i o zdrowie pytam.
Chciałam powiedzieć, że zazwyczaj obrazki u góry ^ były prze ze mnie pobierane z google, ale ten jest wyjątkowo narysowany prze ze mnie w ,,ibisPaintX".
Przedstawia wygląd głównej bohaterki. Pomińmy fakt że jest troszkę niedopracowany;)

To tyle miłego czytania.
*Nie sprawdzony*
------------------------------------

Na początku on, a później ja wsłuchując się w jego bicie serca.

Obudził mnie głos kobiety, który już dobrze znałam.
-Zobacz jak słodko wyglądają!
-Dobrze, popatrzyłaś już sobie na nich Mitsuri? Daj im się wyspać. -odpowiadał Obanai co mnie zdziwiło.

Otworzyłam oczy i wstałam do pozycji siedzącej.

-O wstała! -znów zawołała radośnie kobieta.
-Zdziwiło by mnie gdyby nie wstała. No chłopak nadal śpi. Chyba zmęczył się wczorajszą nocą -odpowiedział Obanai.
-No jak go zaatakowałeś, to się nie dziwię. -powiedziałam w stronę brata.
-Jak to zaatakowałem? -zapytał się.
-Nie no nie pamiętasz? -odpowiedziałam pytaniem.
-Nie, jak pewnie i reszta. -odpowiedział Obanai.
-Ja też nic takiego nie pamiętam. -wtrąciła się Mitsuri.
-No to super. -odpowiedziałam chichocząc pod nosem.

W tej samej chwili obudził się Muichiro.

-Jak się czujesz? -zapytałam.
-Dobrze... -odpowiedział Muichiro i odrazu przeniósł wzrok ze mnie na mojego brata.
-Co? -zapytał chłopak na którym zawisł wzrok naszej całej trójki.
-Znów masz zamiar się na mnie rzucić, nadal ci nie pasuje że kocham twoją siostrę? -Muichiro dalej zadawał pytanie.
-Nie... -odpowiedział trochę poirytowany brat.

-Dobrze, dobrze! Chodź Obanai! Zostawmy ich na chwilę! -powiedziała Mitsuri i wyprowadziła wyżej wymienionego z pokoju.
-NA CHWILĘ!!! -krzyknęłam, a później przeniosłam wzrok na Muichiro, który gdy to zobaczył wyszedł z pokoju.

Po chwili gdy znikł za drzwiami padłam ponownie na łóżko.

„To takie ciężkie... Aaaaaa... Ja... Też... Go... Kocham..." -rozmyślałam mając głowę położoną na poduszkach. Zasnęłam.

*Skip time*

Obudziłam się po południu i z ogromnym bólem głowy.
-Może powinnam pójść do Shinobu? To chyba dobry pomysł. -prowadziłam monolog. Postanowiłam jednak pójść do owadziego filara.

*Mini skip time (skrzydło szpitalne)*

-O co chodzi? -zapytała Shinobu.
-Ból głowy. -odpowiedziałam krótko.
-Okej... -kobieta zanotowała coś w notesie, a ja poczułam się nagle ciężka, zrobiło mi się ciemno przed oczami i upadłam na zimną podłogę.

Okazało się że zemdlałam.

-Halo! Halo! Czy mnie słychać! Jak się czujesz? -zapytała Shinobu z sztucznym uśmieszkiem na twarzy.
-T-tak... Jest lepiej... -odpowiedziałam.
-Z tego co przypuszczam. Za dużo informacji na raz. Nie przemęczaj się, dobrze? -zaleciła kobieta.
-Dobrze. -odpowiedziałam, a Shinobu pomogła mi wstać.

Gdy już stałam na nogach kobieta zabrała głos.
-Przyszła tu pewna osoba i kazała mi przekazać jak już się obudzisz, że zaprasza cię na łąkę tam gdzie rośnie stara wierzba. Ta osoba powiedziała, że musi z tobą porozmawiać.
-Dobrze, mogę już iść? -zapytałam domyślając się już kto mnie zaprosił.
-Tak jasne! -krzyknęła Shinobu i wyszła z pokoju. Poszłam w jej ślady i także opuściłam pomieszczenie.

Na początku poszłam do mojego pokoju by się trochę przygotować.

Po 30 minutach udałam się na ową polankę. Przyszłam z innej strony niż zwykle i wskoczyłam na drzewo.

To co zobaczyłam po drugiej stronie drzewa bardzo mnie zdziwiło.

Siedział tam Muichiro na przygotowanym kocyku wśród różnych pyszności. To wyglądało jak piknik.

Zeskoczyłam z drzewa. Chłopak odwrócił się.

-O-o przyszłaś... -powiedział od razu odwracając wzrok.
-Tak... Shinobu przekazała mi, że chcesz ze mną pogadać. -oznajmiłam później dodając z podziwem. -Sam zrobiłeś to wszystko?!
-Nie... Mitsuri, Kanae i Shinobu mi pomogły... W sumie one to zrobiły, nawet nie dały mi pomóc. -wytłumaczył chłopak widocznie dość smutny tym faktem.
-Nic nie szkodzi Mui... -odpowiedziałam siadając obok chłopaka. -To o czym chciałeś porozmawiać?
-O tym co powiedziałem rano... Słyszałem że przez to zemdlałaś... Martwiłem się o twoje zdrowie... -wyjaśnił.
-Popatrzysz się na mnie Mui? -zapytałam, ponieważ on nadal miał odwrócony wzrok i patrzył w ziemię.
-Co? -zapytał tym razem zerkając na mnie, a ja wykorzystałam tą chwilę i złapałam go za policzki.
-O tak Mui... -powiedziałam. -A teraz proszę nie odwracaj wzroku...
-D-dobrze. -odpowiedział chłopak.

-„Pierwszy raz słyszę jak się jąka. On się stresuje? Rozmową za mną? Czy on stresuje się mnie? Ja go stresuję? O co chodzi?" -w mojej głowie pojawiła się wiązanka myśli.

-Hej... Częstuj się... -z myśli wyrwał mnie głos chłopaka, o którym akurat myślałam. Przytulił mnie mocno i dodał smutnie. -Jedyne co robiłem to wybierałem jedzenie. Myślałem, że takie lubisz.
-Lubię. -odpowiedziałam biorąc jedno *dango (*a taki słodycz, więcej info. na google~autorka). -Tylko się zamyśliłam.
-I myślałaś jaki beznadziejny jestem... Zgadzam się z tym... Jestem okropny i głupi... -wyznał chłopak odklejając się ode mnie i znów odwrócił wzrok.
-Dlaczego tak myślisz Mui? -zapytałam się.                                                                      -Bo... Zakochałem się w mojej przyjaciółce, która jest dla mnie jak siostra i wiele razy uratowała mi życie. I na dokładkę nie odwzajemnia moich uczuć do niej... -oznajmił chłopak, lecz tak zdławionym i cichym głosem iż można było zauważyć, że powstrzymuje łzy. 

Chłopak nadal na mnie nie patrzył, więc postanowiłam położyć głowę na jego kolana.

-Dlaczego tak myślisz? -powtórzyłam pytanie.                                                              -Co? -odparł Muichiro otwierając oczy.      -Pytałeś? -zadałam następne pytanie.
-O co? -znów zapytał chłopak.
-Czy pytałeś dziewczynę na temat jej uczuć? -wyjaśniłam nieco bardziej.
-Nie... Ale ta kobieta która skradła mi serce leży właśnie na moich kolanach... -oznajmił chłopak.
-A ja właśnie leżę na kolanach tego mężczyzny który skradł moje serce... -odpowiedziałam. -Kocham cię Mui.
-N-naprawdę? -zapytał zdezorientowany chłopak.
-Naprawdę Mui. -potwierdziłam. -„Co ja robię? Nie wiem... Kieruje mną serce nie rozum. Ale to mi się podoba”
-Ja też cię kocham. -powiedział chłopak.

Złapałam ciepłe policzki ukochanego, które podobnie jak moje były spowite różowymi plamkami, przysunęłam jego twarz do mojej i pocałowałam w usta. Muichiro odwzajemnił pocałunek.

Oderwaliśmy się od siebie. Oboje musieliśmy złapać tchu.

-Kocham cię. -wyszeptałam.
-Ja też cię kocham. -odpowiedział tak samo cicho, a później dodał. - Tak się zastanawiałem... może... została byś... moją dziewczyną?
-Jasne. -uśmiechnęłam się i mocno przytuliłam od tamtej chwili mojego chłopaka.

Podniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam zajadać się pysznościami.

-Ubrudziłaś się... -powiedział Muichiro i wytarł ubrudzone miejsce.

*Narrator (tak jakby)*
Najwyraźniej nie mógł powstrzymać się od uśmiechu, który zagościł na jego twarzy, gdy patrzył jak jego dziewczyna delektuje się pysznościami przygotowanymi przez niego.

-----------------------------------------------

Hej mamy to... Mamy ok. 1000 słów.
Jakby... ja wiem która jest aktualnie godzina... 23.57 eh... ale cóż nie chce mi się spać więc pomyślałam.
-Czemu by tu nie dokończyć rozdziału-
No więc rozdział jest teraz...
I jak coś, postaram się pisać 1 raz w tygodniu rozdział. Czasem może 2 ale to wyjątkowe sytuacje w których nagle mam przypływ kreatywność...
Więc to chyba tyle.

Bay... bay... do zobaczenia:)
  

Zaginiona siostra||Muichiro Tokito X OCOnde histórias criam vida. Descubra agora