Impreza

119 7 8
                                    

Hejo, hej witam wszystkich serdecznie i zapraszam do czytania.
(nie sprawdzony)
-------------------------------------------

-Zobaczysz jak wygląda impreza z nimi to się dowiesz o co mi chodzi. -powiedział Obanai.
-Okej... -odpowiedziałam krótko.

Weszliśmy do motylej rezydencji. Sciemniało już się. Zaczęła się impreza.

Na początku było spokojnie, lecz dopiero zaczeło się robić ciekawie koło północy.
Wyszłam na chwilę na taras. Było mi za gorąco.

Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i zauważyłam w nich Muichiro, który po chwili je zamknął i siadł na ławeczkę na której siedziałam także ja.

-Nie wiesz co tam się dzieje... -powiedział po chwili chłopak.
-Co? -zapytałam zaciekawiona.
-No to tak. Ogólnie wszyscy już chyba są pijani. I tak... Rengoku zarywa do Tengena, jego żony nie są w ogóle zadowolone chodź nie dziwię się im. Giyuu flirtuje z Shinobu. Twój brat całuje się z Mitsuri. Sanemi tłumaczy jakieś dziwne rzeczy i próbuje pocałować Kanae. A Himejima próbuje wszystkich uspokoić. -wytłumaczył Muichiro.
-Acha, ja może nie chce tam wracać. Pójdziesz ze mną? -zapytałam.
-Za tobą wszędzie... -odpowiedział cicho, a później wstał i wyciągnął rękę w moją stronę, którą złapałam. A chłopak przyciągnął mnie do siebie, przytulił i pocałował w czoło to było już charakterystyczne.
-...aż po grób. -odpowiedziałam to co przyszło mi pierwsze na myśl. Muichiro przytulił mnie tylko mocniej, a ja poczułam jak pieką mnie policzki.

-„Czy to właśnie ta miłość? Ja kocham kogoś?" -rozmyślałam.

Nagle tam gdzie staliśmy wparował Sanemi który całował się z Kanae.

-Może się wycofamy? -zapytał chłopak cicho.
-Jasne, Mui. -odpowiedziałam tak samo cicho.
Powoli wycofaliśmy się po schodach i pobiegliśmy w stronę mojej kwatery.

Doszliśmy do mojego pokoju. Opadłam na łóżko zmęczona.
Chłopak rozejrzał się po pokuju i podszedł do łóżka.
Złapał mnie za nadgarstki i pochilił się nade mną.
-Teraz jest odpowiedni momęt na dokończenie tego co było przed spodkaniem? -zapytał chłopak.

Nie wiedziałam co odpowiedzieć...

Nagle do pokoju wparowała Mitsuri i Obanai który odrazu zepchnął Muichiro na podłogę obok łóżka.

-A nie mówiłam, że łączy ich więcej niż tylko przyjaźń! -wymondrzała się raz po raz Mitsuri.

A ja wstałam z łóżka i zaczęłam odciągać zdesperowanego brata od chłopaka który leżał na podłodze i próbował się w jaki kolwiek sposób bronić.

Po dłuższej chwili walki, udało mi się odciągnąć mojego brata od Muichiro. Obanaiego oddałam Mitsuri, aby go uspokoiła.

A sama podbiegłam do chłopaka, który nadal leżał na podłodze.
-Nic ci nie jest Mui!? -zapytałam zaniepokojona.
-Nic mi nie jest... -odpowiedział chłopak.

Po chwili Mitsuri wyszła razem z Obanaiem.

A ja razem z Muichiro położyliśmy się w łóżku i zasneliśmy.
Na początku on, a później ja wsłuchując się w jego bicie serca.
--------------------------------------------

Hej z długością wyszło daść słabo bo tylko ok. 450 słów :(
Ale myślę że fabuła nadrabia.
Naprawdę przepraszam że wyszedł taki krótki. Postaram napisać następny rozdział o wiele dłuższy.

Jeszcze chciałabym powiedzieć, bo pojawiło mi się że ktoś napisał komentarz „Kim jest Osanai, bo nie za bardzo odnajduje się w postaciach"
Otóż Osanai jest OC czyli wymyśloną prze ze mnie postacią. To tak w wielkim skrócie. Mam nadzieję, że rozwiałam wszelki wątpliwości:)

Zaginiona siostra||Muichiro Tokito X OCWhere stories live. Discover now