- Czy Vincent przekazał ci informację o tym, jak chroniony jest nasz dom?
Jak chroniony jest nasz dom? - powtórzyłam w myślach.
Nie no, nie wytrzymam. Naprawdę sytuacja biznesowa taty, jest aż tak kiepska?
- Nie. - Odpowiedziałam ze smutkiem.
- Zapewne nie chciał dokładać ci zmartwień... Ale cóż... W takim razie ja opowiem ci teraz.
Skinęłam głową. Wzrok miałam utkwiony w podłodze. Nie wiedziałam, gdzie go podziać, więc wpatrywałam się w drewnianą podłogę.
- A więc nasz dom jest obserwowany dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Dodatkowo w niektórych miejscach są poukrywane kamery. Nie będę mówił dokładnie, gdzie są, ale chce abyś wiedziała, że w ogóle są. Na noc zazwyczaj spuszczane są psy. Nie chciałbym, abyś wtedy wychodziła na zewnątrz. Gdybyś, jednak chciała się przewietrzyć, to najlepiej poinformuj o tym któregoś z nas. Najlepiej mnie, Vincenta lub Willa. O używkach nie muszę wspominać tak?
Ponownie skinęłam głową.
- Dobrze. A więc teraz poruszę ostatnią kwestię. Uważam, że twoje życie towarzyskie, powinno być odpowiednio ograniczone. Nie zabronię ci popołudniowego wyjścia z koleżanką, ale myślę, że na spotkania z płcią przeciwną w twoim wieku jest jeszcze za wcześnie. Zgadzasz się z tym, królewno? - Popatrzył na mnie, a na jego twarzy widniała głównie powaga.
Chciałam skinąć głową, ale Cam musnął delikatnie dwoma palcami moją żuchwę, bym spojrzała mu prosto w oczy.
- Chciałbym abyś odpowiedziała słownie, żeby odpowiedź była czytelna dla mnie, jak i dla ciebie samej.
- Tak. A mogę o coś cię zapytać?
Cam skinął głową.
- Pytaj o co zechcesz.
- Czy mogłabym mieć naukę domową? - Zapytałam, wciąż wpatrując się w jego oczy.
- Ależ oczywiście.
Uśmiechnęłam się i spuściłam głowę. Cam powoli złapał moją małą buzię w swoje dłonie i wpatrując się we mnie, z uśmiechem powiedział:
- Dla ciebie, królewno zrobię wszystko, abyś była szczęśliwa.
I pocałował mnie w czubek głowy.W tym samym momencie, do pokoju wszedł Dylan z tabletkami na ból głowy.
- Nie potrzebuję już, dziękuje. - Powiedziałam z uśmiechem do mojego brata.
Cam pokręcił głową.
- Myślę, że mimo wszystko, powinnaś wziąć jedną. Proszę. - Powiedział i podał mi szklankę wody, która leżała na tym samym stoliku, z którego zrzuciłam lampkę nocną. Powędrowałam wzrokiem w tym kierunku.
- Tym się nie martw moja droga. Kupię ci ładniejszą.
Przekręciłam głowę w jego stronę i obdarzyłam go szczerym uśmiechem. Wzięłam od brata tabletkę i upiłam łyk wody.
-No, a teraz połóż się do łóżka i idź spać. Odpocznij, bo po jutrze szkoła. - Przy wypowiedzeniu ostatniego zdania uśmiechnął się równie szeroko jak ja i zrobił mi miejsce na łóżku.
- To ja już pójdę. - Powiedział Dylan.
- Dobranoc, Dylan. - Powiedziałam, gdy już leżałam opatulona po samą brodę miękką pościelą.
- Dobranoc, synu. - Powiedział Cam i skinął do niego głową. Mój brat opuścił już mój pokój, a po chwili Cam również wstał i powiedział do mnie:
- Dobranoc, królewno. - Lekko się pochylił i ucałował mnie w czubek głowy.
- Dobranoc, tato.
Po wypowiedzeniu tych słów zamknęłam oczy i usłyszałam, jak tata gasi światło w pokoju. Po tym wszystkim byłam tak wymęczona, że zasnęłam od razu.
___________________
JAK SIĘ PODOBA? SORKI ŻE TAKI KRÓTKI.
*498 słów
YOU ARE READING
Rodzina Monet
Teen FictionZMYŚLONA HISTORIA! Hailie Monet. Czternastoletnia dziewczyna mieszkająca w Londynie z mamą i babcią. Prowadzi skromne, lecz nie do końca biedne życie. Gdy umiera jej mama i babcia w bardzo tragiczny sposób, dziewczyna trafia pod dach jej ojca i pięc...