niemiły Tony

7.9K 114 70
                                    

*perspektywa Hailie*

Pobiegłam do pokoju i się popłakałam bo myślałam że tony mnie nie lubi. Położyłam się na łóżku i płakałam około 5 minut aż przyszedł Shane.
Nie wiedziałam jaki on był ale jak zobaczył że płacze podszedł do mnie i mnie przytulił. Nie spodziewałam się tego ale odwzajemniam uścisk. Gdy przestał mnie przytulać zapytał:
-czemu płaczesz? To przez Tony'ego?-
Pokiwałam tylko głową a on znowu mnie przytulił bardzo mocno.
-przepraszam za niego. On zawsze taki jest-powiedział-pooglądamy krainę lodu-potem poszliśmy do salonu a tam był Will  i Tony. Przestraszyłam się Tony'ego i schowałam się za Shane'em 
-co się stało Malutka?- Spytał Will a potem wstał z kanapy i mnie przytulił. Ja jak zwykle odwzajemniłam jego uścisk a potem nie wiadomo dlaczego się rozpłakałam.
-dlaczego ona beczy?- zapytał niemiło Tony a ja się jeszcze bardziej rozpłakałam i mocniej uścisnęłam Willa. Tata gdy usłyszał płacz zszedł na dół zobaczyć co się dzieje. Gdy mnie zobaczył  podszedł do mnie i mnie przytulił.
-co się stało?- spytał chłopaków
-miałem iść zobaczyć z Hailie krainę lodu więc zeszliśmy na dół. Potem zobaczyła Tony'ego i schowała się za mną- powiedział Shane
-jak ją zobaczyłem podszedłem do niej zapytałem co się stało i ją przytuliłem a ona zaczęła płakać -  powiedział mój ulubiony brat 
- a ja tylko zapytałem czemu beczy-powiedział obojętnie Tony. Tata na niego popatrzył surowo.
-Will weź Hailie do pokoju i ją uspokój - powiedział spokojnie tata i dał mnie na ręce bratu. gdy Will wziął mnie na ręce wtuliłam się w niego zasnęłam w jego objęciu.

*perspektywa Tony'ego*

Tata zabrał mnie do swojego pokoju. 
-czemu tak do niej powiedziałeś?!- zapytał wkurzony
-ja tylko zapytałem a ona jeszcze bardziej zaczęła beczeć. To nie moja wina
- owszem twoja. Masz już tylko tak nie mówić - powiedział a ja wyszedłem z jego pokoju i poszedłem znowu do salonu grać.

*perspektywa Willa*

Byłem u Hailie w pokoju i patrzyłem jak słodko śpi. Nagle coś powiedziała przez sen. Chyba zawołała Will przestraszyłem się więc napisałem do taty

Will:

Tato Hailie  zawołała przez sen Will. Mam ją obudzić?

Tata:

Nie budź jej to tylko sen. Może jej się przyśniłeś . Nie martw się tym

Will:

Okej

Już się nie stresowałem dopóki się nie obudziła i zaczęła bardzo ale to bardzo głośno. Przestraszyłem się i pobiegłem ją przytulić. Ona stała bo od razu jak się obudziła szybko wstała. cały czas ją bujałem na rękach. Musiałem wyjść z jej pokoju bo tak ciemno u niej było a ja nie mogłem zapalić światła. Vincent szybko przybiegł i ją wziął na swoje ręce i zaczął coś śpiewać pod nosem. Hailie po chwili się uspokoiła ale ja nadal byłem przestraszony.

*perspektywa Vincenta*

Gdy usłyszałem płacz na korytarzu od razu pobiegłem do hałasu. To była Hailie no rękach Willa. Widziałem że Will był przestraszony więc ją od niego wziąłem i zacząłem ją uspokajać śpiewając jej ulubioną kołysankę. Gdy się uspokoiła wszedłem z Hailie i Willem do pokoju usiedliśmy na jej łóżku. 
- Co się stało Hailś?- zapytałem z troską 
-Will - łezka poleciała jej po policzku którą Will od razu wytarł
-co Will- zapytałem
- bo Will w moim śnie byl taki siam jak Toni- powiedziała ze smutkiem. Will od razu ją przytulił i powiedział :
- spokojnie malutka nigdy nie będę taki jak Tony- uśmiechnął się i ją przytulił
- a ty Vini nie bedzieś taki siam jak Toni?- powiedziała z nadzieją że taki nie będę a ja jej powiedziałem to samo co Will.

*perspektywa Hailie*

Vini zaniósł mnie do salonu gdzie nikogo nie było oprócz mnie, Willa i Vini'ego. Will mi puścił barbie i się koło mnie przytulił. Vini poszedł do pokoju coś zrobić. Było już ciemno a jakieś panie zabrały mnie do łazienki w moim pokoju.

607 słów




rodzina monetWhere stories live. Discover now