Rozdział 6

16 3 0
                                    

OWEN

Myśleliśmy co teraz zrobić, gdy nagle usłyszeliśmy silnik helikoptera. Okazało się, że Ci handlarze wyworza już kolejne dinozaury. Tym razem samego T-rexa. Obserwowaliśmy to wszystko z ukrycia.
Zobaczyłem, że przetrzymują też Zię, ale też Blue, która nie wyglądała dobrze. Musieliśmy szybko znaleźć się na pokładzie ich statku, żeby uratować te biedne zwierzęta, ale także i siebie. Kazałem Claire uruchomić ciężarówkę-wiedziałem, że świetnie kieruję - i chwilę później byliśmy już na statku ( zdążyliśmy idealnie, bo statek już odpływał).

CLAIRE

Udało się! Jesteśmy na pokładzie. Ubrałam czapkę, któregoś z pracowników, żeby nie rozpoznali mnie tak szybko i wyjżałam z samochodu. Widok, który zobaczyłam patrząc na wyspę, po prostu złamał mi serce. Na brzegu stał brachiozaur. Jego pojękiwania doprowadzały do łez. Nie mogłam uwierzyć, że za chwilę zginie. Chwilę później bramą zaczęła się zamykać... Odpływaliśmy... Gdy nikogo nie było w pobliżu ruszyliśmy zbadać to miejsce. Usłyszeliśmy znajomy głos. Poszliśmy w tamtą stronę. Owen zaglądnął do jednego z boksów i okazało się, że to Zia, która próbowała uratować Blue. Każde z nas chciało jakoś pomóc raptorowi. Zia powiedziała, że musimy pobrać krew od innego podobnego genami do Blue dinozaura. Jedynym takim w pobliżu był... tyranozaurus rex. Całe szczęście na to wyglądało, że był uśpiony.

 Całe szczęście na to wyglądało, że był uśpiony

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

OWEN

Musieliśmy pobrać krew bardzo szybko,bo nie wiadomo czy dinozaur się nie obudzi.
- Będzie dobrze, chodź - powiedziałem do Claire. Niestety, gdy była już blisko T-rex zasłonił przejście swoją głową.
- Hej, jesteś cały? - zapytała lekko wystraszona.
- Tak, dawaj - odpowiedziałem. Wiedziałem, że jedynym sposobem, żeby przeszła na moją stronę było przejście przez grzbiet tyranozaura. Ona chyba tego jeszcze nie zrozumiała.
- Ty to zrób ja nie dosięgam - powiedziała.
- Ma za gruba skórę muszę dociskać obiema rękami, poza tym ty to zrobisz lepiej - rzekłem spokojnie, a była to całkowita prawda. Po krótkich namowach wskoczyła na niego. Gdy tylko to zrobiła dinozaur poruszył się. Widziałem jak się wystraszyła. Wyglądała tak zabawnie. Udało jej się wbić igłę w skórę zwierzęcia i już chwilę potem mieliśmy cały worek krwi. Lecz teraz przytrafiło się najgorsze. Ktoś zauważył otworzone drzwi do boksu dinozaura i zakna je na zasuwkę... Gdyby to nie wystarczało...T-rex zaczął się budzić...
Spanikowałem, lecz Claire znalazła wyjście u góry przez kraty. Wyszła i otworzyła mi główne drzwi.
- Owen! Skacz!
Przez chwilę nie mogłem się wydostać, ale potem jakoś mi się to udało. Byliśmy bezpieczni.

CLAIRE

Czekałam w napięciu czy ta operacja się uda. Jak bardzo się cieszyłam, gdy Zią wyciągnęła nabój i powiedziała, że Blue wydobrzeje. Owen chyba czuł to samo. Po tym wszystkim co nas spotkalo do tej pory postanowiliśmy się przespać.

OWEN

Obudziłem się trochę zdezorientowany, lecz po krótkim czasie uświadomiłem sobie gdzie jestem. Jakie było moje zdziwienie, gdy poczułem lekki ciężar na sobie. Claire jak gdyby nigdy nic spała oparta o mnie z ręką włożoną troszkę pod moją koszulką. To było takie słodkie. Odwróciłem się w jej stronę i pocałowałem ją delikatnie w głowę.

 Odwróciłem się  w jej stronę i pocałowałem ją delikatnie w głowę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Chwilę patrzyłem na nią, aż poczułem, że się budzi. Udałem, że śpię, żeby jej nie zawstydzić.

CLAIRE

Kiedy się obudziłam, zobaczyłam, że śpię oparta o Owena. I to jeszcze miałam rękę pod jego koszulka. Uff, dobrze, że śpi, pomyślałam.
- Jesteśmy na miejscu - powiedziałam, żeby obudzić Owena i Franklina. Dobrze, że się obudziłam, bo chwilę później do kabiny zaglądnął ten cały Wheatley. Gdy odszedł szybko wyszliśmy na zewnątrz. Schowaliśmy się razem z Owenem pod ciężarówka, ale niestety Franklin nie zdążył i jeden z tych okropnych typów zabrał go do pomocy przy rozładunku. Dzięki Zii pomyślał, że jest jednym z nich. Musieliśmy go uratować. Weszliśmy do jednej z ciężarówek i ruszyliśmy za innymi...

Clawen - Miłość bez granicWhere stories live. Discover now