Rozdział 5

20 3 0
                                    

OWEN

Leżałem tak nie wiem ile czasu, lecz wkońcu się obudziłem. Widok, który miałem tuż przed sobą nie był przyjemny. Nade mną stał triceratops. I nie było by to, aż tak okropne, gdy nie to, że polizał mnie po twarzy swoim ogromnym językiem. Całe szczęście po chwili odszedł. Dopiero to jakimś czasie zdałem sobie sprawę, że jestem w wielkim niebezpieczenstwie. Okazało się, że wulkan wybuchł a lawa była już bardzo blisko mnie. Po tym zastrzyku całkiem mnie sparaliżowało. Nie mogłem się ruszyć... Przeturlałem się trochę a potem z trudem podniosłem się na nogi. Miałem nadzieję, że Claire i Franklin są w bezpiecznym miejscu.

CLAIRE

Gdy wyszliśmy na powierzchnię zobaczyłam, że cały las płoną. W lesie był Owen, pomyślałam. Mam nadzieję, że nic mu się nie stało... Nie on musi być bezpieczny. Z zamyśleń wyrwał mnie czyjś głos. Głos Owena!
- Uciekajcie! - krzyczał. A więc jest, żyje. Byłam taka szczęśliwa. Ale trzeba było uciekać. Za nim z lasu wybiegły dziesiątki dinozaurów. Nie myśląc dłużej zaczęłam uciekać. Ukryliśmy się za kulką żyrosferową. Niestety nic to nie dało. Owen kazał nam do nie wsiąść. Zrobiłam jak mówił.
- Wsiadaj! - krzyknęłam do niego. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, dlaczego stał nieruchomo. W nasza stronę szedł karnotaur i chwilę później był już przy kuli. Gdy byłam pewna, że zaatakuje Owena ten wolał zaatakować innego dinozaura. Ale jak się później okazało „pobawił się” z nim tylko chwilę. Potem znów zwrócił swoją uwagę na Owenie. Niestety drzwi kulki się zamknęły i mężczyzna nie mógł wejść do środka. Kiedy karnotaur już otwierał paszcze by go zjeść, niespodziewanie pojawił się T-rex, który powalił i zabił tamtego. A potem jak gdyby nigdy nic odszedł nie zwracając nawet na nas uwagi.

OWEN

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

OWEN

Nie mogłem uwierzyć, że tyranozaur znów nad uratował. Nagle zobaczyłem, że kula, w której byli Claire i Franklin zaczyna się toczyć. I wiedziałem, że to nie przez nich. Zacząłem biec najszybciej jak tylko mogłem. Nie byłem w stanie ich dogonić. Wpadli do wody... Zkoczylem za nimi i już chwilę późnej byłem przy kulce, która jak mi się zdawało tonęła i nabierała wody. Próbowałem rozbić szkło pistoletem, ale nic to nie dało. Tylko pogorszyłem sprawę!!!

Zaczęło brakować mi powietrza

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Zaczęło brakować mi powietrza. Musiałem ich uratować... Musiałem uratować Claire...Choć że sobą zerwaliśmy, ja nadal coś do niej czuję. Szybko popłynąłem na powierzchnię zaczerpnąć powietrze i za chwilę byłem już przy nich. Widziałem, że długo już nie wytrzymają. Ale jest! Udało mi się! Są bezpieczni. Teraz musimy tylko znalesc Zię i Blue i powstrzymać tych oszustów przed dalszym działaniem.

Clawen - Miłość bez granicWhere stories live. Discover now