Rozdział 1

945 20 3
                                    

Harry

– Na jutro zróbcie dwie rolki o dzisiejszym wywarze. Wynocha. – oznajmił Snape.

Ucieszyłem się że to już koniec lekcji z nietoperzem. Spakowałem się szybko. Wychodząc zatrzymał mnie tłustowłosy.

– Potter zostań. I pan, panie Malfoy. – zdziwiłem się.

– Ron, nie czekaj na mnie. – zwróciłem się do rudowłosego. – Zaraz cię dogonię.

– Coś nie tak panie profesorze? – odezwał się Malfoy.

– Jesteś moim najlepszym uczniem, – spojrzał na Ślizgona - a ty Potter –  odwrócił głowę w moją stronę – najgorszym, tuż po Weasleyu. Rozmawiałem z Profesor McGonagall i stwierdziliśmy, że pan Malfoy będzie tobie pomagał w eliksirach.

– Słucham?! – wyszczerzyłem oczy.

– Nie będę go uczył! – oburzył się.

– Nie masz wyboru. A jeśli się dowiem że nie pomagasz mu albo nie przyjdziesz, dostaniesz Trolla z zachowania. Tak samo ty Potter. Jasne? – spojrzał na nas srogo.

– Jasne jak słońce. – mruknąłem bezgłośnie. – Jasne, profesorze.

– A teraz wynocha. – wrócił do sprawdzania pergaminów.

Szybko wyszłem z klasy kierując się do sali od Transmutacji. Jakie szczęście... Akurat Transmutację mam ze Ślizgonami.

Pobiegłem czując, że zaraz wybije dzwonek, a spóźnić się nie chcę. Na szczęście myliłem się. Gdy dotarłem pod klasę, Hermiona oznajmiła mi, że jeszcze dwie minuty do dzwonka.

Usiadłem obok Rona, który był bardzo zamyślony.

– Ej, stary. Wszystko okej? – zapytałem. On nigdy nie jest zamyślony!

– Dean umawia się z Ginny! – warknął pod nosem.

Otworzyłem szeroko oczy.

– Od kiedy?

– Podobno od października. – westchnął.

– Chociaż jest bardziej szczęśliwsza. – wtrąciła się Gryfonka.

– No niby tak...

– To pozwól jej być szczęśliwą i nie morduj za każdym razem Deana, gdy go widzisz z Ginny! Wiesz jakie to jest niekomfortowe? – przerwała mu Miona.

– Zgadzam się z Hermioną. Daj im trochę luzu. – poklepałem po ramieniu Gryfona.

Akurat wybił dzwonek, więc wstałem i zabrałem torbę z książkami, wchodząc do sali.

*****

– No chodźcie szybciej! Umieram z głodu! – poganiał mnie i Hermionę, niebieskooki.

– Ty zawsze umierasz z głodu! – fuknęła Granger.

Spakowałem książki od Obrony Przed Czarną Magią do torby i ją nałożyłem na ramię.

Korepetytor (Drarry) 18+Where stories live. Discover now