8. Kac Vegas

185 10 4
                                    

- O mój Boże ale dupa mnie boli od tego siedzenia. - Usłyszałam głos przyjaciółki która wyszła z samochodu i ruszyła w naszą stronę. - A gdzie Wilson?

- Poszedł po coś do jedzenia. - Powiedziałam i ziewnęłam.

3 godziny drogi już za nami a teraz jesteśmy na postoju. Z początku Nicolas nie chciał się zgodzić ale po pół godzinnym marudzeniu Am przez telefon że jej się chce bardzo siku i jest głodna, zatrzymał się przy najbliższym McDonald's.

- Więc...- Zaczęła moja przyjaciółka. - Gdzie jest ten gorący kuzyn Wilsona? - Zapytała z cwanym uśmieszkiem, poruszając dwuznacznie brwiami.

- Boże ciszej. Przecież ktoś mógł cie usłysz-. - Nie było mi dane skończyć ponieważ ktoś mnie wyprzedził.

- Jeśli o mnie mowa to tu jestem.

Wytrzeszczyłam oczy i powoli odwróciłam się do tyłu gdzie stał rozbawiony Tyler. Śmietnie kurwa jeszcze tego brakowało. Zaśmiałam się nerwowo i spojrzałam na przyjaciółke, która nie mogła oderwać od niego wzroku. Oho, ktoś tu ma na kogoś chrapke.

- Cześć jestem Tyler gorący kuzyn Wilsona. - Przedstawił się rozbawiony brunet. Przysięgam, że udusze Amber za jej niewyparzony język.

- Amber. Miło mi. - Powiedziała przyjaciółka kiedy się ocknęła.

Miałam ochotę pacnąć ją w tył głowy gdy nie chciała puścić ręki chłopaka i tak po prostu się w niego wpatrywała. Tyler również nie był z tego powodu zadowolony bo od razu zabrał rękę.

- Okej...- Zaczęłam na co oboje przenieśli na mnie wzrok. - Zaczęło się robić dziwnie. To może ja pójde pomóc Wilsonowi? Tak, pójde mu pomóc. - Powiedziałam nerwowo się śmiejąc a następnie odwróciłam się z zamiarem odejścia gdy przerwał mi głos przyjaciółki.

- Od kiedy ty tak chętnie chcesz robić cokolwiek z Wilsonem?

Zatrzymałam się i nie odwracając się do niej odpowiedziałam:

- Od teraz.

I po prostu poszłam. Tak naprawde to nie chciałam iść do Wilsona, po prostu musiałam coś wymyśleć bo się zrobiło niezręcznie.

Tyler przez te 3 godziny drogi dawał mi znaki, których nie mogłam zignorować. Raz musnął moją rękę swoim palcem tłumacząc, że miałam na niej jakiegoś paprocha, drugi raz oparł swoją głowę o moje ramie mówiąc, że mu się przysnęło. A za trzecim razem troche przesadził bo położył swoją dłoń na moim udzie ale nie zdążył znaleźć wytłumaczenia bo akurat wtedy Nicolas dał się namówić na postój.

I cóż wszystko byłoby okej gdybym wtedy nie widziała jak w lusterku posyłał Tyler'owi wrogie spojrzenie.

Weszłam do pomieszczenia szukając wzrokiem Wilsona. Rozejrzałam się dookoła aż w końcu moim oczom ukazała się blond czupryna chłopaka, który siedział przy jednym ze stolików i robił coś na telefonie. Westchnęłam a następnie zmusiłam swoje nogi do ruchu i ruszyłam w stronę chłopaka.

Stanęłam nad nim założyłam ręce na piersi czekając aż coś zrobi. Jednak nic takiego się nie stało. Dalej gapił się w swój telefon i udawał, że mnie tu nie ma chodź widziałam, że kątem oka tu zerkał.

- Przecież widze, że mnie widzisz. - Odparłam po chwilowej ciszy.

- A wolałbym żebyś tego nie widziała. Jakoś tak nie mam ochoty z tobą rozmawiać więc jakbyś łaskawie mogła z tąd odejść byłbym...wdzięczny. - Powiedział nie odrywając wzroku od telefonu a ostatnie słowo jakby ciężko przeszło mu przez gardło.

It's only love Donde viven las historias. Descúbrelo ahora