3. Podziękowanie

301 13 10
                                    

W końcu chłopak przestał okładać chłopaka i wstał na równe nogi. Miał przyśpieszony oddech i zabijał wzrokiem Ethana. I jakby poczuł, że mu sie przyglądam bo przeniósł swój wzrok na mnie. Zlustrował moje ciało i zatrzymał się na dłużej na moim kroczu więc zacisnęłam uda. W końcu wrócił wzrokiem do mnie i podszedł bliżej mnie.

- Jedziemy do mnie. Nie możesz się pokazać w takim stanie w domu a co dopiero tu zostać. A on - Wskazał palcem za siebie zaciskając szczękę. - Po prostu tego pożałuje.

- O-Okej.

- Chodź. Pójdziemy i im powiemy prawde no chyba, że nie chcesz to coś wymyśle. Ale co powiedzą gdy zobaczą jego? - Spytał chłopak marszcząc brwi.

- Powiem im. Wszystko. Ten dupek chciał mnie zgwałcić i zasługuje na kare. Jutro go zgłoszę na policje. - Powiedziałam i zeskoczyłam z pralki.

Nagle przed oczami zrobiło mi się ciemno a w głowie zakręciło. Myślałam, że upadne ale powstrzymały mnie silne dłonie na moich biodrach. Nicolas stał przede mną i mnie podtrzymywał abym nie runęła w dół.

- Wszystko w porządku? - Zapytał chłopak powoli mnie puszczając.

- Tak. Trochę zakręciło mi się w głowie ale już lepiej.

- Okej chodźmy stąd lepiej - Powiedział i czekał aż pierwsza wyjde.

Wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się do salonu. David od razu zerwał się z miejsca i do nas podszedł. Amber również to uczyniła. Podeszła do mnie i mocno przytuliła. Nico wziął Davida na bok i coś między sobą gadali.

- Co się tam stało słoneczko? - Zapytała Amber po chwilowej ciszy.

- Ethan...on...on...- Zaczęłam ale nie byłam w stanie bo zaczęłam mocno płakać.

- Chciał ją zgwałcić.

Usłyszałam wyprany z emocji głos obok nas. Zaczęli coś tam ze sobą gadać ale ja ich nie słuchałam. Po chwili poczułam jak Am mnie puszcza i ktoś przerzuca mnie przez swoje ciało. Wiedziałam kto to był dlatego sie poddałam.

Wyszliśmy na zewnątrz a moim ciałem wstrząsnął dreszcz. Było bardzo zimno a ja byłam w samej sukience. W końcu doszliśmy do białego Audi a chłopak postawił mnie na ziemi. Wyciągnął kluczyki od auta i otworzył drzwi. Posadził mnie na miejscu pasażera i od razu poczułam te przyjemne ciepło. Zajął miejsce kierowcy i odpalił samochód, ruszyliśmy przed siebie.

Cisza, która nad nami wisiała była przyjemna ale dalej coś nie dawało mi spokoju. Nicolas w końcu mnie uratował więc wypadałoby podziękować. Przeniosłam swój wzrok na chłopaka, który był w pełni skupiony na drodze. Przygryzłam wnętrze policzka i odchrząknęłam.

- Nico...?

Chłopak albo udawał, że nie słyszał albo faktycznie tak było bo nie poruszył się o milimetr.

- Nicolas..?

Dalej nic. Zero reakcji.

- Wilson! - Krzyknęłam.

I to zadziałało bo chłopak pomrugał oczami i przeniósł swoje brązowe oczy na mnie.

- No nareszcie - Zaczęłam ale chłopak posłał mi lodowate spojrzenie. - Słuchaj...chciałabym ci podziękować. Gdyby nie ty nie wiem jakby to się skończyło. Okropnie cie nie lubię ale...dziękuje.

Chłopak patrzył na mnie przez chwilę aż w końcu westchnął i zwrok przeniósł na jezdnie. Chwile milczał pochłonięty myślami aż w końcu się odezwał.

- Cóż, podziękowania przyjmuje w innej postaci ale...okej. - Powiedział jakby mówił o pogodzie.

- I to tyle? Serio? Je ci dziękuję a ty mi tu wyjeżdżasz z jakimś okej?! - Zakpiłam i założyłam ręce na piersi.

It's only love Where stories live. Discover now