O godzinie 15 byliśmy już w hotelu, który wynajął Jure.
Pokój był niewielki jak na pięć osób, ale nie potrzebowaliśmy większego na tak krótki pobyt.
- Wiesz gdzie dokładnie odbywa się koncert?- zapytał mnie Nace zsuwając łóżka ze sobą.
- Tak. Już dawno kupiłem bilety, bo to zamknięta impreza- popatrzyłem na niego- Czemu złączasz wszytskie łóżka razem?
- Myślisz, że oni wytrzymają bez siebie całą noc?- wskazał na trojke ściskających się mężczyzn.
- Ma to sens- pomogłem mu z pracą.
Gdy skończyliśmy wszyscy rzuciliśmy się na łóżko.
Po słabo przespanej nocy i męczącej podróży stwierdziliśmy, że najlepiej będzie się chwilę przespać.
Położyłem się pomiędzy Krisem, a Jure.
Nastawiłem budzik na kilka godzin przed występem i poszliśmy spać.
Nasza drzemka nie trwało długo, ale pozwoliła się zregenerować.
Gdy chłopcy powoli się budzili, ja poszłem do łazienki, by się umyć i przebrać w najlepsze ciuchy jakie miałem.
Weszłem pod prysznic odkręcając kurek z ciepła wodą.
- "Nie żałuję że cię spotkałem. To był najlepszy dzień mojego życia."- wspominałem słowa Jere. usmiechałem się sam do siebie odgarniając mokre włosy opadajace na moją twarz.
- "Błyszczał jak złoto w moich wspomnieniach."- nie mogłem być bardziej szczęśliwy. Ten człowiek zawsze wywoływał uśmiech na mojej twarzy.
Po dłuższej chwili siedzenia pod prysznicem i dobijania się chłopaków, wyszłem z łazienki.
Podczas, gdy Nace z Janem bili się o to kto powinienem pierwszy skorzystać z łazienki ja podeszłem do szafy i starannie niczym najcenniejszej skarb wyjąłem bluzę Jere.
Otrzepałem ją i położyłem na szafkę koło drzwi, by nie zapomnieć jej wziąć.
- Naprawdę jest dla ciebie cenny- powiedział Jure przypatrując co robię.
-Bluza?- zapytałem siadając koło niego.
- Jere- blondyn położył mi swoją rękę na mojej.
Uśmiechnąłem się.
- Już myślałeś co mu powiesz?
-Wiesz Jure, zawsze gdy coś zaplanujemy to nigdy nie wychodzi tak jak byśmy chcieli. Poza tym jestem zbyt zestresowany żeby o czymkolwiek myśleć.
- Będzie dobrze, Bojan- przejechał ręką po moim przedramieniu- Na pewno się ucieszy, że przyjechałeś go odwiedzić.
-Mam taką nadzieję... - zamyśliłem się przez chwilę.
Co jeśli wcale mnie tu nie chce? A jak nie odwzajemni moich uczuć, to co wtedy?
-Otwieraj te drzwi!- Jan wrzeszczał ciągnąc ze wszystkich sił za klamkę wyrywajac mnie z zadumy.
- Ja też muszę być piękny na spotkanie z Kaarija! Bojan nie może wyglądać najlepiej!- krzyknął Nace- Nigdy nie wiesz kiedy spotkasz miłość swojego życia.
- Masz nas nie potrzebujesz nikogo innego- zażartował Kris, który w spokoju leżał na łóżku przeglądając coś w telefonie.
- Ew- Jana się wzdrygnął.
- Właśnie "ew"- powiedział Nace wychodząc z łazienki.
Jan przeskakując z nogi na nogę szybko minął mężczyznę i wchodząc do pomieszczenia szybko zamknął za sobą drzwi.
YOU ARE READING
If I was your boyfriend, never let you go
Romance67 Konkurs Eurowizji za niedługo się zacznie. Bojan wraz z Joker Out pozana wielu ludzi i będą dobrze się bawić, ale jedna więź będzie wyjątkowo silna. xxxxxxxxxx Na razie nie mam dokładnie zaplanowanej książki, więc wszystko jeszcze może się zdarz...