Obudziłem się, przecierając leniwie oczy od wpadającego przez okno światła.
Przez chwilę byłem zdezorientowany. Nie wiedziałem gdzie jestem, ale po chwili wspomnienia z wieczoru wróciły.
Z zażenowania gwałtownie wstałem.
Spojrzałem na łóżko, ale na szczęście Jere nie było, więc mogłem wymknąć się niezauważony.
Poszło mi znakomicie, ponieważ przy pierwszym ruchu wpadłem na krzesło robiąc niezły hałas.
- Nie śpisz już?- Jere wyszedł z łazienki.
Miał mokre włosy, a krople wody strużkiem ściekały w dół po jego ciele, aż na ręcznik u jego pasa.
- Poczekasz chwilę? Tylko skończę się myć.
Pokiwałem głową, nie odrywając od niego wzroku do momentu, aż nie zamknął za sobą drzwi.
-Co ty robisz!?- skarcił mnie cichy głos w mojej głowie.
Potarłem skroń i odwróciłem się plecami do łazienki.
-Dobre pytanie- powiedziałem sam do siebie.
Nie rozumiałem czemu zachowuje się w taki sposób. To było do mnie nie podobne. W mojej głowie kłębiła się masa myśli i pytań. Chciałem je jakoś uspokoić, więc wyszłem na balkon.
Faktycznie widok z rana był bardzo ładny, a powietrze dziwnie rześkie.
- Patrz tam- Jere stanął za mną, położył mi rękę na ramieniu i wskazał na horyzont.
Słońce było jeszcze nisko przez co niebo było delikatnie fioletowe.
Przez moment zapomniałem jak się oddycha i nie wiem czy z powodu widoku czy mężczyzny który stał tak blisko.
-Która godzina?- zapytałem nie odrywając wzroku od widoku.
- Jest około szóstej.
Odwróciłem się w jego kierunku z zaskoczona miną.
-Tak wcześnie?
-Nie mogłem spać. Przepraszam, że cię obudziłem- Jere uśmiechnął się zaklopotany.
- Stało się coś?- popatrzyłem mu prosto w oczy.
Widać było, że jest zagubiony i nie chce rozmawiać na ten temat. Chciałem poprawić mu jakoś humor.
-Nauczysz mnie swojej piosenki?- zapytałem.
Wybuchł śmiechem i wszedł do pokoju.
-Jestem człowiekiem wielu talentów!- krzyknąłem i podążyłem za nim.
I tak oto cały ranek przesiedzieliśmy na nauce.
Jednak nie było to takie łatwe jak myślałem, bo Fiński jest naprawdę trudnym językiem, ale z tego co mówił Jere szło mi dobrze. Jestem pewny, że kłamał.
- Chodź!- powiedział nagle ubrał buty i stanął w drzwiach.
- Gdzie mnie zabierasz?- próbowałem w pośpiechu założyć bluzę i buty.
- Niespodzianka!- skakał z podekscytowania.
Wyszlem prędko, a Jere zamknął drzwi, złapał mnie za rękę i pobiegł w kierunku windy.
Weszliśmy do środka naciskając guzik.
- Pasuje ci- wskazał na bluzę.
W tym momecie przypomniałem sobie, że przecież wczoraj nie miałem na sobie żadnej bluzy,a na pewno nie w takim kolorze.
YOU ARE READING
If I was your boyfriend, never let you go
Romance67 Konkurs Eurowizji za niedługo się zacznie. Bojan wraz z Joker Out pozana wielu ludzi i będą dobrze się bawić, ale jedna więź będzie wyjątkowo silna. xxxxxxxxxx Na razie nie mam dokładnie zaplanowanej książki, więc wszystko jeszcze może się zdarz...