Nadszedł koniec finału, więc każdy zaczął się zbierać.
Czekaliśmy na Kaarijie, aż się przebierze.
-Em...- nie wiedziałem jak zacząć- Odprowadzę Jere, nie chce żeby wracał sam.
Chłopcy zaczęli piszczeć.
(słowo od autorki: utożsamia się z nimi)Przewróciłem oczami.
-To my już będziemy szli- powiedział Nace popychając cała resztę w stronę drzwi.
Gdy wyszli zapanowała cisza. Większości reprezentantów już nie było. Zostali już tylko pracownicy, którzy i tak swoją pracę wykonywali w milczeniu.
W końcu po chwili czekania z pokoju wyszedł Jere, przebrany i bez makijażu, ale jego włosy nadal były w nieładzie.
- Gdzie twoja ekipa?- spytał
- Poszli.
- A ty co tu robisz?- klepnął mnie w ramię.
- Czekam, aż księżniczka się przebierze. I no...- podrapałem się z tyłu głowy- chciałem cię odprowadzić.
Nagle z pokoju Finlandii wyszła tancerka.
-Pa, Kaarija- pocałowała go w policzek i wyszła.
Patrzyłem długo w jej kierunku. Czułem się oszołomiony jakby ktoś uderzył mnie kijem w głowę.
Czemu go pocałowała?
Czemu mnie to w ogóle obchodzi?
- Podoba Ci się?- zapytał Jere.
Zabolało mnie to pytanie.
- Nie- pokierowałem się w stronę drzwi.
Szliśmy tak przez całą drogę w ciszy. Nie umiałem zapomnieć o sytuacji z przed chwili.
-Wejdziesz?- zapytał Kaarijia, gdy zatrzymaliśmy się przed wejściem jego hotelu.
Pomyślałem chwilę.
-Wejdę.
Hotel Jere posiadał windę, więc z dostaniem się na górę nie było problemem.
Finlandczyk wyjął z kieszeni bluzy klucz, otworzył drzwi i zaprosił mnie do środka gestem ręki.
Pokój miał duży jak na jedną osobę.
Pomieszenie było białe, miało podwójne łóżko na środku i jedną ścianę oszkloną.
Wyszłem na balkon.
Było z niego widać arenę, na której przed chwilą się znajdowaliśmy, ale nie tylko ją. Z tej wysokości było widać prawie cały Liverpool.
- Masz stąd piękny widok- powiedziałem wchodząc do pokoju.
-Rano jest jeszcze ładniej- usiadł na łóżku ściągając buty.
Teraz już całkowicie go rozumiem czemu tamtego dnia nagrywał z taką ekscytacją.
Rozebrałem się i napisałem do chłopaków, że wstąpiłem na chwilę do Kaariji, by się nie martwili. Po czym usiadłem koło niego.
-Jere mogę cię o coś zapytać?
Pokiwał głową i położył się na łóżku koło mnie.
Nie wiedziałem jak ubrać to w słowa.
- Lubisz tą dziewczynę?- odwróciłem się w jego kierunku miętosząc nieskazitenie białą pościel.
- Którą?- popatrzył się pytająco.
- Tą tancerkę.
- A pewnie chodzi Ci o Anne. Podoba Ci się co?- zaczął mnie delikatnie uderzać palcem po
udzie- Lubię ją jako koleżankę z pracy, więc śmiało możesz podbijać.Nie wiem czemu, ale z jednej strony cieszyło mnie, że myśli, że na nią lece. z drugiej strony nie wiedziałem o co mi chodzi. Po co zadaje mu takie pytania?
- Zapomnij- powiedziałem cicho i położyłem się koło niego.
Poczułem, że kładzie rękę na moim brzuchu.
Uśmiechnęłem się i w ramach rewanżu dałem mu swoją na twarz.
Zaśmiał się i położył nogę na moich nogach.
- Co robisz?- zerwałem się i przyłożyłem mu poduszką, która wyrwałem mu z pod głowy.
- To ty zaczełeś!- zasłonił się ręką.
-Wcale nie.
Zbliżył się i zaczął bić mnie poduszką po głowie po czym potarł ją i moje włosy się naelektryzowały.
-Śmiesznie wyglądasz- zaczął się głośno śmiać.
-Cicho bądź, ludzie już dawno śpią- zakryłem mu usta ręką.
Dotarło do mnie, że trochę za długo patrzę się na jego twarz, więc złapałem poduszkę i zrobiłem mu to co on przed chwilą mi.
- Teraz obydwoje wyglądamy śmieszne.
Kaarija wyrwał mi z ręki poduszkę i tak oto rozpoczął wielką bitwę.
Gdy już skończyliśmy pokój wyglądał jakby przeszedł przez niego huragan, ale nam to nie przeszkadzało.
Nawet nie wiem, w którym momecie Jere zdjął koszulkę.
Podobał mi się ten widok. Jere siedział na wygniecionym, białym prześcieradle i samych spodniach dresowych, które idealnie odznaczały się od bieli pokoju, tak samo jak jego rozczochrane włosy.
Delikatnie przejechał ręką by ogarnąć nieposłuszne kosmyki. Wyglądał idealnie.
Położyliśmy się razem dysząc ciężko i wijąc się po całym łóżku powstrzymując śmiech.
-Będę musiał iść. Poźno już- chciałem wstać, ale Kaarija złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
Pociągnął tak mocno, że straciłem równowagę i upadłem wprost na niego.
Bałem się zrobić jakikolwiek ruch, wiec leżałem tak na jego piersi słuchając bicia jego serca.
Podniosłem się delikatnie i teraz moja twarz była w jego szyji.
- Śmierdze- zaśmiał się.
Nie smierdział.
Zapach jego ciepłego ciała przyprawiał mnie o przyjemne ciarki.
-Muszę iść...- wyszeptałem zmęczonym głosem.
Jere nic nie mówił, ale czułem jego wzrok na sobie.
Po chwili leżenia z zamkniętymi oczami poczułem, że gładzi mnie po włosach.
Pomimo tego, że serce waliło mi jak dzwon nie chciałem wyprowadzać go w z błędu i udawałem, że spałem, aż w końcu naprawdę zasnąłem.
xxxxxxxxxx
Trochę krótki ten rozdział, więc to idealny moment żeby zrobić ogłoszenia parafialne.
WIEM, ŻE NIKT NIGDY TEGO NIE CZYTA, ALE PROSZĘ O WYSŁUCHANIE.
Na początku chciałam wam bardzo podziękować za wsparcie i miłe komentarze.
Nie spodziewałem się, że to się tak wybije, ponieważ to moja pierwsza książka i jeszcze się uczę.
Także dziękuję wam każdemu z osobna i mam nadzieję, że zostaniecie ze mną, aż do końca.♡
![](https://img.wattpad.com/cover/342511724-288-k892908.jpg)
YOU ARE READING
If I was your boyfriend, never let you go
Romance67 Konkurs Eurowizji za niedługo się zacznie. Bojan wraz z Joker Out pozana wielu ludzi i będą dobrze się bawić, ale jedna więź będzie wyjątkowo silna. xxxxxxxxxx Na razie nie mam dokładnie zaplanowanej książki, więc wszystko jeszcze może się zdarz...