Rozdział III

136 4 6
                                    


Amili powoli otworzyła oczy, gdy pierwsze promienie słoneczne przedostały się przez zasłony okna szpitalnego pokoju. Była to końcówka września, więc na słońce mieszkańcy Birminghamu nie mogli narzekać. Dziewczyna wciąż oszołomiona z powodu wcześniejszego snu, próbowała rozeznać się w sytuacji. Podniosła się lekko z łóżka, rozciągając zmęczone ciało. Wiedziała, że kolejny dzień będzie wymagający, ale nie poddawała się. Zdecydowała się wstać, jednak kiedy postawiła stopę na zimnej podłodze dopadły ją nagłe zawroty głowy, ogarniając ją falą nieprzyjemnego uczucia. Dziewczynaz trudem utrzymała równowagę i zapanowała nad swoim ciałem. Wiedziała, że musi wezwać pielęgniarkę, zanim sytuacja się pogorszy. Jej słabe nogi, osłabione przez długotrwałe leżenie, miały problem z podtrzymaniem jej w pionie. Z wysiłkiem kierowała się w stronę drzwi, a każdy krok był trudniejszy od poprzedniego. W końcu,kiedy Amili dotarła do drzwi, jej wzrok zaczął się zamazywać, a świat zataczał przed niąkręgi. Poczuła jak traci równowagę i upadła na kolana.

- Halo, Amili obudź się! – wykrzyknęła pielęgniarka.

Dziewczyna nie zareagowała. Pielęgniarka szybko oceniła sytuację i natychmiast zawołała po pomoc innych pracowników medycznych.

- Panie Doktorze, proszę szybko na pomoc, dziewczyna straciła przytomność!

Doktor udzielił dziewczynie niezbędnej pierwszej pomocy. Starannie podniósł ją z ziemii usadził na łóżku, starając się uspokoić jej nerwową postawę.

- Spróbuj otworzyć delikatnie oczy Amili. – wypowiedział lekarz cichym tonem.

Dziewczyna otworzyła oczy, a jej wzrok spotkał pełne troski spojrzenie pielęgniarki.Poczuła się bezpieczniej, mając obok siebie osobę, która znała się na udzieleniu pomocy w takich sytuacjach. Pielęgniarka nieustannie utrzymywała kontakt z nią, pytając o jej samopoczucie i monitorując wszelkie objawy.

- Dobrze się czujesz słoneczko? – spytała spokojnym tonem oraz z lekkim uśmiechem na twarzy.

- Kręci mi się w głowie, czuję jakbym nie posiadała ciała, jakbym była watą cukrową. –odpowiedziała dziewczyna ledwo wyduszając z siebie zdanie.

- W twoim przypadku to normalne kochanie, twój organizm był przesiąknięty środkami odurzającymi.

- Zdaję sobie z tego sprawę.

- Dobrze Caren ja was zostawiam, pobądź jeszcze chwili z Amili a o siedemnastej zabierz dziewczynę na kolejne płukanie żołądka, ponieważ musi przejść procedurę jeszcze raz, nie wszystko zostało porządnie wypłukane. – Doktor wypowiedział szybko i sięgnął do klamki.

- Jasne, proszę się nie martwić, będę z nią cały czas.

Lekarz opuścił pokój dziewczyny, zostawiając ją pod opieką Caren. Pielęgniarka uważnie obserwowała Amili, starając się zrozumieć, co mogło spowodować jej utratę przytomności. Jej spojrzenie było pełne troski i zaniepokojenia. Caren powoli zbliżyła się do łóżka dziewczyny          i delikatnie położyła jej dłoń na ramionach, starając się przekazać jej poczucie bezpieczeństwa. Powoli zaczęła zadawać pytania dziewczynie, sprawdzając jej stan zdrowia i ewentualne objawy, które mogły poprzedzić utratę przytomności. Jednak w miarę rozmowy pielęgniarka zaczęła zachowywać się dziwnie, jakby miała coś na sercu, czego nie umiała wyrazić. Pielęgniarka kilka razy otwierała usta, jakby chciała coś powiedzieć, ale wyglądała na zakłopotaną  i zdezorientowaną. Amili zauważyła zmianę wzachowaniu Caren.                                                               

- Wszystko w porządku? – zapytała powoli, nie chcąc odstraszyć pielęgniarki.

Caren spojrzała na nią z wyrazem zmieszania i niepewności. Następnie głęboko odetchnęła, starając się zebrać myśli. Wreszcie powiedziała:

Słodka TajemnicaWhere stories live. Discover now