Na kolejnej zmianie zobaczyliśmy osobę, za którą nie przepadamy z Mattem, a mianowicie detektywa Voight'a, który szukał Joe Cruza, nie wiedzieliśmy o co chodzi. Poszliśmy do jadalni napić się kawy, do pomieszczenia po chwili wszedł szef Boden z jakimś chłopakiem.
- Dzień dobry wszystkim, mam krótkie ogłoszenie - zaczął szef - Shay przeniosła się do inne jednostki - dodał, a my spojrzeliśmy na niego zdziwieni, Shay się przeniosła?
- To znaczy, że już tu nie wróci? - zapytała Gaby.
- Tak, miała do tego prawo, przysłużyła się tej jednostce - odparł Boden - Przedstawiam Alana Trzuta, będzie z nami pracował na tej zmianie - dodał wskazując na chłopaka koło siebie.
- Trzat, jak ryczałt, fajnie was poznać - powiedział Alan spoglądając na nas.
- Na pewno ciepło go przyjmiecie - powiedział Boden i opuścił pomieszczenia. Alan podszedł do swojej nowej przełożonej czyli Gaby, a ja wraz z Mattem złapaliśmy Cruza, który wychodził z jadalni, musimy wiedzieć co się dzieje, dlaczego w remizie był Voight.
- Czemu Voight cię szukał? - zapytał Casey.
- Prowadzi sprawę strzelaniny w mojej okolicy, to wszystko - odpowiedział Cruz i nagle dostaliśmy pierwsze tego dnia wezwanie: ,, JEDNOSTKI Z REMIZY 51 WYPADEK NA PROUD I WALKER". Ruszyliśmy na miejsce gdzie po dotarciu zobaczyliśmy dwa samochody, które się zderzyły i jeszcze jeden, który był wbity w lampę uliczną.
-,, Trzy pojazdy, więcej ofiar" - powiedział Boden do centrali tym samym prosząc o dodatkowe karetki.
- Bierzemy mini vana - powiedziałam i razem z wozem 81 podeszłam do samochodu, który był wbity w latarnię, za kierownicą siedziała przestraszona i ranna kobieta.
- Izi, dwa foteliki - powiedział Herman spoglądając na tył samochodu.
- Znajdź dzieci, zbadam kierowcę - odpowiedziałam.
- Nie ma dzieci - powiedział Herman czyli kobieta musiała dopiero po nie jechać, Matt wybił szybę z tyłu samochodu, a ja przez nią weszłam do środka i podeszłam do kobiety.
- Cześć, jestem Izi, wyciągniemy cię stąd - powiedziałam, a kobieta pokiwała głową. Spojrzałam na klatkę piersiową kobiety i zobaczyłam, że pas bezpieczeństwa bardzo mocno przedarł jej klatkę, musimy szybko działać -,, Dawson, pomóż mi w mini vanie" - powiedziałam przez komunikator.
-,, Idę" - usłyszałam odpowiedź, spojrzałam na nogi kobiety i zobaczyłam, że są zakleszczone przez przód pojazdu.
- Jest uwięziona, dajcie mały taran - powiedziałam do mojego chłopaka, który poszedł po sprzęt, Gaby weszła do pojazdu - Skaleczenia, duszności, unieruchomione nogi, ale przytomna - powiedziałam do ratowniczki.
- Oddychaj pomału, zajmiemy się tobą - powiedziała Dawson do kobiety, a ona pokiwała głową.
- Izi - usłyszałam głos Casey'a, chłopak podał mi taran, zaczęłam uwalniać poszkodowanej dolne kończyny.
- Założymy ci kołnierz, a potem pojedziemy do szpitala - powiedziała Gaby zakładając kołnierz na szyję kobiety.
- Nosze! - krzyknęłam gdy uwolniłam nogi kobiecie, położyłyśmy ją na na nosze, a chłopaki ją wyciągnęli. Nagle samochód zaczął się palić, powaliłam Gaby na ziemię i ją osłoniłam, mój strój jest trochę odporny na ogień więc nic mi się nie stanie strasznego. Chłopaki czym prędzej zaczęli gasić samochód, po chwili wyszłyśmy na zewnątrz. Zaczęłam szybko oddychać i ściągnęłam hełm, tak wygląda nasza praca codziennie. Nie zdążyłam nawet się odwrócić, a już zostałam porwana w ramiona mojego chłopaka, oddałam uścisk.
YOU ARE READING
Śmierć nie jest mi straszna / Chicago Fire
ActionPraca strażaka nie jest łatwą pracą, każdego dnia mogę przypłacić wyjazd swoim życiem, ale to lubię...